Rzecznik rządu: samodzielność i decyzyjność Donalda Tuska kończy się tam, gdzie zaczynają się interesy "grupy Webera"

2023-07-06 13:58 aktualizacja: 2023-07-06, 18:27
Rzecznik rządu i minister ds. europejskich po spotkaniu w KPRM Fot. Twitter KPRM
Rzecznik rządu i minister ds. europejskich po spotkaniu w KPRM Fot. Twitter KPRM
Ze zdziwieniem przyjęliśmy decyzje niektórych klubów parlamentarnych o nieobecności na spotkaniu z premierem Mateuszem Morawieckim. Samodzielność i decyzyjność szafa PO Donalda Tuska kończy się tam, gdzie zaczynają się interesy "grupy Webera" - mówił w czwartek rzecznik rządu Piotr Müller.

W czwartek w KPRM odbyło się spotkanie przedstawicieli klubów i kół parlamentarnych, na które zaprosił premier.

Na spotkaniu obecni byli przedstawiciele PiS, Konfederacji i PSL, m.in. szef klubu PiS Ryszard Terlecki, wicemarszałek Senatu Marek Pęk, szef koła Konfederacji Krzysztof Bosak, prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, szef koła Kukiz'15 Paweł Kukiz, a także szef MSWiA Mariusz Kamiński. Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Polski 2050 odmówili udziału w konsultacjach z Morawieckim.

Müller w czwartek podczas briefingu prasowego po spotkaniu podziękował wszystkim obecnym na naradzie za konstruktywne rozmowy. Dodał, że ze zdziwieniem przyjął on postawę niektórych klubów parlamentarnych co do nieobecności w tej sprawie.

"Pan premier przecież tylko w najważniejszych sprawach prosi o takie konsultacje (...) a dzisiejsza nieobecność Platformy Obywatelskiej, Lewicy czy Szymona Hołowni pokazuje, że w takich trudnych momentach, w kluczowych sprawach, niestety nie można liczyć na wspólne stanowisko różnych opcji politycznych" - powiedział.

Zdaniem rzecznika rządu "samodzielność i decyzyjność Donalda Tuska kończy się tam, gdzie zaczynają się interesy +grupy Webera+". Dodał, że z przykrością przyjmuje zachowanie niektórych polityków opozycji, którzy powtarzają nieprawdziwe informacje na temat aktualnego kształtu paktu migracyjnego.

"Przepisy, które są w tej chwili proponowane przez instytucje unijne, są niebezpieczne dla Polski, ale długofalowo również dla całej Unii Europejskiej, ponieważ długofalowo spowodują one zwiększenie presji migracyjnej" - ocenił.

Szef rządu, zapraszając w środę liderów politycznych na spotkanie oświadczył: "Wierzę, że łączy nas Polska, że potrafimy mówić jednym głosem w Europie. Przymusowy mechanizm relokacji jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski".

Podkreślił, że skuteczne działania PiS uchroniły Polskę przed paryskimi wydarzeniami w Warszawie. "Jasne stanowisko w tej sprawie powinny wyrazić wszystkie siły polityczne. Dlatego zapraszam wszystkie kluby i koła parlamentarne na rozmowę. Polska to nasz skarb, który musimy chronić" - wskazał premier.

"Wskazaliśmy, które zapisy są groźne i szkodliwe"

"Nieobecni głosu nie mają i nieobecni na tym spotkaniu również nie mogli wziąć udziału w dyskusji. To puste krzesło przy stole, to prognostyk, co działoby się, gdyby Platforma Obywatelska wygrała wybory i premier ewentualnego rządu PO miałby negocjować w Brukseli ważne dla Polski sprawy. Tam pewnie też mielibyśmy do czynienia z takim pustym krzesłem, a przynajmniej niezabieraniem głosu zgodnego z polską racją stanu” – powiedział minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk.

Jak dodał, spotkanie z przedstawicielami klubów przygotowano po to, by przekazać im informacje na temat projektu rozporządzenia w sprawie podejścia ogólnego, jeśli chodzi o pakt migracyjny. "Te przepisy są niezwykle groźne, szkodliwe i niebezpieczne” – ocenił minister. Według niego, przedstawiciele opozycji nie powinni formułować tez, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

"Słyszałem opinię wyrażoną przez nieobecną na spotkaniu przewodniczącą (koła Polska 2050) Paulinę Henning-Kloskę, że nie ma po co przychodzić na spotkanie, bo rozporządzenie zawiera gwarancje, że Polska mogłaby być wyłączona z mechanizmów relokacji. Nic bardziej mylnego, to jest nieprawda” – podkreślił minister.

Według niego, zgodnie z zapisami rozporządzenia, mechanizm relokacji jest mechanizmem obowiązkowym. "Kto nie wykonuje tego mechanizmu jest zobowiązany do płatności kary” – dodał Szynkowski vel Sęk. "Kara jest w zaleceniach określona obecnie na 20 tys. euro, a liczba migrantów do relokacji na 30 tys. migrantów” - zauważył.

"To jest punkt wyjścia, bardzo jasno rozporządzenie mówi o tym, że komisja może w dowolny sposób podejmować decyzje o zwiększeniu zarówno kwoty kontrybucji finansowej z tytułu niewykonywania mechanizmu, jak i kwoty migrantów, którzy mają być relokowani” – dodał minister.

Jak zaznaczył, tę decyzję komisja podejmuje uznaniowo, oceniając "nacisk migracyjny i okoliczności”, a państwa członkowskie nie mają zasadniczego udziału w podejmowaniu tej decyzji.

Szynkowski vel Sęk zwrócił uwagę na kwestię potencjalnego wyłączenia z mechanizmu. Podkreślił, że to wyłączenie może nastąpić tylko i wyłącznie na wniosek państwa członkowskiego, wniosek szeroko uargumentowany i spełniający szereg kryteriów. Po złożeniu takiego potencjalnego wniosku Komisja Europejska oceni, czy zachodzącą przesłanki wyłączające z mechanizmu, czy nie.

"Komisja Europejska swoje zalecenie przekaże Radzie, a Rada podejmie decyzję, czy udziela zezwolenia. Podkreślam słowo zezwolenia, na wyłączenie państwa z mechanizmów, czy tzw. puli solidarnościowej” – wskazał minister.

"Nie mamy do czynienia z żadnym automatycznym wyłączeniem, czy też zaliczeniem uchodźców z Ukrainy w poczet tych, którzy powinni być uwzględnieni w kontekście wyłączenia Polski z mechanizmu. Mamy do czynienia z możliwością, gdzie Polska czy każdy inny kraj członkowski, może taki wniosek złożyć, a Rada ostatecznie zdecyduje” – dodał.

Minister relacjonował, że podczas spotkania zwrócił także uwagę na aspekt, który umyka w dyskusji publicznej, a mianowicie zapisu w preambule. Wskazał, że zapis sformułowany preambule mówi o tym, że komisja zaproponuje tzw. pulę solidarnościową i kary, a szczegóły powinny być poufne do czasu zaakceptowania i wydania aktu wykonawczego przez Radę.

"To rzecz, można powiedzieć, bezprecedensowa. Trudno sobie wyobrazić, by w jakimkolwiek akcie prawnym w Polsce został zawarty zapis, że po to, by proces legislacyjny mógł przebiec sprawnie, to pewien element tego procesu celowo się utajnia” – dodał.

Szynkowski vel Sęk relacjonował też, że podczas spotkania apelowano o to, by senatorowie PSL wycofali się z poparcia uchwały Senatu, w którym zaproponowano wsparcie dla rozwiązań zaproponowanych w pakcie migracyjnym.

"Liczymy na refleksję. Byłoby bardzo niedobrze, gdyby w trakcie procesu legislacyjnego tego rodzaju uchwała wsparła rozwiązania, które są dla Polski niekorzystne. Co więcej, to sygnał dla instytucji europejskiej, że jedna z izb polskiego parlamentu jest usatysfakcjonowana tymi rozwiązaniami. Te rozwiązania są dla Polski groźne i szkodliwe” – zaznaczył.

Terlecki: opozycja wystraszyła się perspektywą referendum

Opozycja kłamie, że Polska zostanie zwolniona z przymusowej relokacji imigrantów - podkreślił szef klubu PiS Ryszard Terlecki.

"Opozycja wystraszona perspektywą referendum, w którym Polacy odrzucą niemiecki projekt przymusowej relokacji imigrantów, kłamie, że Polska zostanie z niej zwolniona. Niemcy tylko czekają na rząd Tuska, żeby kłopot z imigrantami przerzucić do Polski" - napisał Terlecki na Twitterze.

Szef koła Konfederacji: jesteśmy przeciwni kompleksowej zmianie polityki azylowej

Szef koła Konfederacji Krzysztof Bosak po spotkaniu poinformował, że niepokój Konfederacji wzmaga, że w przepisach "proponowane są artykuły, które mają prowadzić do utajnienia na etapie uzgadniania kwot, które miałyby dotyczyć konkretnych państw, kwot ludzi, którzy mieliby być przesłani".

"Z wyjaśnień uzyskanych przeze mnie od premiera wynika również, że w tym wszystkim miałby być pewien przymus. Tzn. ludzie, którzy byliby w ramach mechanizmu relokacji przyporządkowani do Polski i my mielibyśmy, jako państwo polskie, powstrzymywać ich przed wyjazdem, nawet jeśli nie chcieliby być w naszym państwie" - mówił lider Konfederacji. 

"To jest sprzeczne z dotychczas przyjętym prawem międzynarodowym, m.in. z konwencją dublińską (dot. zasad rozpatrywania wniosku o azyl przez państwa członkowskie UE), która - jak się okazuje - miałaby być unieważniana" - dodał polityk Konfederacji. "To jest propozycja kompleksowej zmiany polityki azylowej i jesteśmy oczywiście temu całkowicie przeciwni" - zaznaczył.

Według Bosaka akcent powinien być położony na ochronę granic Unii Europejskiej, a nie tworzenie instytucjonalnych mechanizmów przyjmowania strumienia nielegalnych migrantów.

Szefowa Porozumienia Magdalena Sroka wskazywała, że "nie ma w naszym kraju zgody na przymusową relokację migrantów". Jak dodała, podczas spotkania pytała, czy wobec Polski jest stosowana obecnie presja migracyjna, miała usłyszeć, że "to nie ma znaczenia". 

"Rząd nie wierzy w solidarność w Unii Europejskiej" - zauważyła posłanka. "Dlaczego nie wierzą w solidarność w Unii Europejskiej? Ponieważ boją się, że w uzasadnieniu wniosku o to, aby Polska była zwolniona z tej ilościowej, przymusowej relokacji, aby nie musiała ponosić kosztów z tym związanych, wystarczy dobrze uzasadnić i znaleźć sojuszników w Unii" - dodała Sroka.

30 czerwca po szczycie UE w Brukseli premier Morawiecki powiedział, że w razie próby przełamania konkluzji Rady Europejskiej z 2018 r. ws. relokacji Polska jest gotowa przygotować pozew do TSUE. Wskazał, że Polska stoi na stanowisku, że jedyną obowiązującą regulacją jest właśnie to postanowienie Rady Europejskiej z roku 2018.

Konkluzje unijnego szczytu z czerwca 2018 r. mówią wyraźnie, że migranci trafiający na terytorium UE mają być kierowani do ośrodków utworzonych w państwach członkowskich "wyłącznie na zasadzie dobrowolności", gdzie dochodziłoby do rozróżnienia między nielegalnymi migrantami, którzy musieliby opuścić UE, a tymi którzy potrzebują ochrony międzynarodowej. Konkluzje te mówią też, że "w kontekście tych ośrodków (…) relokacja i przesiedlenie będą miały charakter dobrowolny".

Autorzy: Adrian Kowarzyk, Delfina Al Shehabi, Grzegorz Bruszewski, Mateusz Mikowski, Katarzyna Lechowicz-Dyl

mar/