"Nie udało nam się was ochronić". Izraelska armia przyznaje się do zabicia cywilów

2024-07-11 15:46 aktualizacja: 2024-07-11, 20:58
Flaga Izraela na terenie kibucu Be'eri Fot. ABIR SULTAN/PAP/EPA
Flaga Izraela na terenie kibucu Be'eri Fot. ABIR SULTAN/PAP/EPA
Dwóch wyższych rangą przedstawicieli sił zbrojnych Izraela przedstawiło w czwartek mieszkańcom kibucu Be'eri ustalenia ze śledztwa dotyczącego wydarzeń, do których doszło podczas ataku Hamasu na tę miejscowość 7 października 2023 roku. Z raportu wynika, że armia zabiła wówczas izraelskich cywilów.

"Nie udało nam się was ochronić" - przyznał podczas spotkania jeden z przedstawicieli sił zbrojnych. Rzecznik armii Daniel Hagari, któremu towarzyszył generał dywizji (rez.) Mickey Edelstein, rozpoczął prezentację od przeprosin skierowanych do społeczności Be'eri - powiadomił za własnymi źródłami izraelski dziennik "Haarec". "To jest dochodzenie wojskowe, a nie państwowa komisja śledcza, którą trzeba powołać" – powiedział Hagari. "Siły zbrojne nie przybyły do Be'eri (na czas), nie udało nam się ochronić kibucu" - oznajmił.

W wyniku dochodzenia ujawniono, że w stronę jednego z domów w kibucu, w którym bojownicy palestyńskiej organizacji terrorystycznej Hamas zabarykadowali się wraz z uprowadzonymi cywilami, wystrzelono więcej niż dwa pociski czołgowe – przekazało źródło "Haareca". W tym budynku zginęło 13 zakładników, jednak do dziś nie wiadomo dokładnie, ilu z nich zostało zabitych w wyniku izraelskiego ostrzału. Zdaniem obecnych na miejscu osób, w tym żołnierzy, dowódcy wiedzieli, że w środku znajdują się Izraelczycy.

Dlaczego zezwolono na wykorzystanie czołgów?

W artykule opublikowanym 22 grudnia 2023 roku przez "New York Times" izraelski dowódca, generał brygady Barak Hiram, który dowodził walką w kibucu, szczegółowo opisał, dlaczego zezwolił na wykorzystanie czołgów. Jak wyjaśniał, zdecydowano się na to, żeby przełamać trwający od kilku godzin impas, wynikły z uprowadzenia zakładników "nawet kosztem ofiar cywilnych".

Według źródła "Haareca" podczas śledztwa skoncentrowano się na decyzjach dowódców polowych średniego szczebla, ale nie wyjaśniono zakresu odpowiedzialności wyższego dowództwa. Mieszkańcy kibucu powiedzieli w rozmowie z wojskowymi, że od starszych rangą oficerów oczekuje się wzięcia odpowiedzialności za niepowodzenia w dniu masakry dokonanej przez Hamas, aby śledztwo i jego konsekwencje posłużyły za przykład dla przyszłych dochodzeń.

7 lipca "Haarec" opublikował wyniki własnego śledztwa dziennikarskiego, dotyczącego zachowania izraelskiej armii podczas ataku Hamasu. Artykuł bazuje na dokumentach wojskowych, jak również zeznaniach żołnierzy, w tym oficerów średniego i wyższego szczebla sił zbrojnych Izraela.

Z dokumentów i zeznań uzyskanych przez dziennik wynika, że w trakcie ataku wydano rozkaz operacyjny Hannibal (Hannibal Directive), który nakazuje użycie siły wobec własnych żołnierzy, aby zapobiec wzięciu ich do niewoli przez przeciwnika. Jak poinformowano, rozkaz ten był wydany przez Dywizję Gazy, Dowództwo Południowe i Sztab Generalny armii. W konkluzji śledztwa dziennik podkreślił, że wydanie rozkazu Hannibal zagrażało również cywilom.

Wspomniane śledztwo jest wynikiem starań rodzin 13 zabitych mieszkańców kibucu Be'eri, które w styczniu 2024 roku opublikowały w hebrajskojęzycznych mediach list do szefa sztabu armii izraelskiej Herciego Halewiego i kilku innych przedstawicieli sił zbrojnych. Rodziny domagały się wszczęcia śledztwa w sprawie wydarzeń z 7 października ze względu na prawdopodobieństwo, że co najmniej część cywilów zginęła z rąk izraelskich żołnierzy. Sprawa była wcześniej opisywana m.in. przez portal Times of Israel.

Wojciech Łobodziński (PAP)
 

mar/