"My na pewno będziemy zachęcać do udziału w referendum. To jest jeden z ważniejszych elementów wystąpień premiera (Mateusza) Morawieckiego i premiera (Jarosława) Kaczyńskiego" - podkreślił Maliszewski w czwartkowej rozmowie.
"Myślę że jest to ważne, żeby te elity brukselskie usłyszały, że nie tylko premier Morawiecki mówi stanowcze +nie+, ale i polskie społeczeństwo mówi +nie+ paktowi migracyjnemu" - zaznaczył.
Według szefa Rządowego Centrum Analiz PAP "dobrze by było, gdyby pan prezydent (Andrzej Duda) w końcówce kampanii zachęcił do udziału w referendum". Dopytywany, czy według niego prezydent powinien wygłosić orędzie w tej sprawie w piątek wieczorem, Maliszewski odparł, że "taki ruch oceniałby pozytywnie".
W niedzielę, razem z wyborami do Sejmu i Senatu, odbędzie się referendum ogólnokrajowe. Jego wynik będzie wiążący, jeśli weźmie w nim udział więcej, niż połowa uprawnionych do głosowania. Wyborcy nie mają obowiązku pobrania karty referendalnej.
Głosowanie w wyborach parlamentarnych oraz w referendum odbędzie się w tych samych lokalach wyborczych, przy użyciu jednej urny.
W referendum padną cztery pytania. Pierwsze z nich brzmi: "Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?". Drugie: "Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?". Trzecie: "Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?". Czwarte: "Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?".
O ile w przypadku wyborów, frekwencja nie ma wpływu na ich rozstrzygnięcie, tak w przypadku referendum frekwencja jest kluczowa. Wynik referendum jest bowiem wiążący, jeżeli wzięła w nim udział więcej, niż połowa uprawnionych do głosowania. (PAP)
kgr/