Stacja skupiła się na dokumencie z 2017 r., w którym Rubcow prosił o podwyżkę. Wynika z niego, że Rubcow od 2010 r. zarabiał 3,1 tys. euro miesięcznie, nie wliczając kosztów podróży; chciał otrzymywać 4,3 tys. euro. Wnioskował też o uznanie stażu pracy, mieszkanie w Moskwie i zapewnienie emerytury.
Rubcow vel Gonzalez podlega departamentowi GRU zajmującemu się tzw. nielegałami, tj. szpiegami działającymi pod przykrywką, w warunkach głębokiej konspiracji, bez legalnego wsparcia ambasady – poinformowała telewizja.
„Dziś wiemy, że Pablo Gonzalez jest zaangażowany w 'targetowanie': identyfikuje i wskazuje osoby i miejsca 'będące przedmiotem zainteresowania', które mogą później stać się celem Kremla” – podała Antena 3.
Na początku października hiszpański dziennik „El Mundo" poinformował, że podający się za dziennikarza Rubcow inwigilował środowisko współpracowników amerykańskiego wywiadu w Europie Wschodniej oraz potencjalnych kandydatów na tych współpracowników.
Wcześniej hiszpańskie media pisały, że celem Rubcowa była rosyjska i białoruska opozycja w krajach europejskich, w tym w Polsce. „El Mundo” podawał też, że szpieg zbierał informacje na temat rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego i przekazywał Moskwie dane europejskich klinik, w których go leczono.
Rubcow został zwolniony z polskiego aresztu w ramach wymiany więźniów między Rosją a krajami Zachodu, która odbyła się 1 sierpnia w Ankarze. Działał m.in. w Polsce, gdzie miał wykorzystywać status dziennikarza do zbierania informacji w Ukrainie dla rosyjskich służb specjalnych. Został zatrzymany na granicy polsko-ukraińskiej w 2022 r., a później oskarżony o szpiegostwo.
Z Madrytu Marcin Furdyna (PAP)
mrf/ akl/ jpn/ kp/