Paszyk pytany przez PAP, czy jego klub będzie wnioskował o powstanie komisji ds. zbadania tzw. afery zbożowej zwrócił uwagę, że zostały powołane już trzy komisje śledcze. "I one muszą rozpocząć działanie, nie można też ryzykować jakiegoś zakłócenia płynności pracy i komisji, i Sejmu" - odpowiedział.
"Myślę, że nieco cierpliwości, a z pewnością klub, który mam przyjemność reprezentować i którym mam przyjemność kierować będzie wnioskował o komisję dotyczącą afery zbożowej" - przekazał polityk.
Na pytanie, kiedy można się spodziewać takiego wniosku, Paszyk odparł, że będzie to nie szybciej niż za sześć miesięcy. "Tak, żebyśmy przynajmniej już z tymi pierwszymi komisjami śledczymi mogli zmierzać ku zakończeniu ich prac. Na razie one pełną parą rozpoczynają swoją pracę, więc też wiemy, że nie można wszystkiego na raz" - powiedział szef klubu PSL-TD.
"Myślę, że te sześć miesięcy minimum muszą te trzy komisje swoje zrobić, a potem będzie - uważam - przestrzeń na kolejne sprawy jak chociażby afera zbożowa, czy afera Lotosu" - zaznaczył poseł Stronnictwa.
We wtorek Paszyk mówił w radiu RMF24, że jest zwolennikiem powołania komisji śledczej ds. zbadania tzw. afery zbożowej. Według polityka, na tej aferze wzbogacili się ludzie związani z PiS. "Nie można bezkarnie, w imię interesów świadomego łamania prawa, łasić się na łatwe pieniądze i potem udawać bezkarnego".
Paszyk pytany wówczas, kto powinien jako pierwszy stanąć przed komisją i czy powinien to być były minister rolnictwa Henryk Kowalczyk (PiS) odparł, że tak. "Pamiętam jego słowa, kiedy zapewniał, że ujawni listę osób, które uczestniczyły w obrocie tego zboża. To są urzędnicy ministerstwa, którzy dopuścili, zwolnili, pierwszy raz od kilkudziesięciu lat z kontroli jakościowej ziarno, które wjeżdża do Polski. Także naprawdę to jest ta grupa osób, która ma się czego obawiać" - podkreślił poseł PSL. (PAP)
autor: Edyta Roś
kno/