PiS chce natychmiastowego wprowadzenia pełnego embarga na produkty rolno-spożywcze z Ukrainy

2024-02-19 12:16 aktualizacja: 2024-02-19, 16:51
Warzywa i owoce Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Warzywa i owoce Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Posłowie PiS domagają się, by jeszcze w poniedziałek rząd przyjął rozporządzenie wprowadzające pełne embargo na produkty rolno-spożywcze sprowadzane z Ukrainy, bo - jak uzasadniali - leży to " w głębokim w interesie polskich rolników".

"Żądamy od rządu Donalda Tuska, by jeszcze dziś zostało wprowadzone rozporządzenie ministra rozwoju i technologii, które będzie stanowiło embargo na towary rolne sprowadzane z Ukrainy. To leży w głębokim interesie polskich rolników, a więc w głębokim interesie państwa polskiego" - powiedział podczas konferencji prasowej w warszawskiej siedzibie partii szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.

Dodał, że należy wprowadzić pełne embargo na wszystkie towary rolno-spożywcze sprowadzane z Ukrainy.

Przypomniał, że w kwietniu ub.r. rząd PiS przyjął rozporządzenie w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy określonych produktów rolnych, m.in. zboża, cukru, owoców i warzyw. Na początku maja ub.r. Komisja Europejska, po osiągnięciu porozumienia z Bułgarią, Węgrami, Polską, Rumunią i Słowacją, wprowadziła zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do tych krajów. Embargo zniesiono 15 września na podstawie postanowienia KE. Po decyzji KE, Polska jednostronnie przedłużyła zakaz wwozu ukraińskiego zboża.

W ubiegłym tygodniu minister rolnictwa Czesław Siekierski poinformował, że negocjowane jest dwustronne porozumienie Polska-Ukraina ws. towarów rolnych. Wyraził nadzieję, iż do końca marca uda się określić kontyngenty poszczególnych towarów, które mogłyby trafić z Ukrainy do Polski.

Błaszczak wyraził opinię, że nie tylko import produktów rolnych z Ukrainy, ale też pakt klimatyczny i Zielony Ład oznaczają zniszczenie polskiego rolnictwa.

Polityk Suwerennej Polski Janusz Kowalski stwierdził, że za liberalną politykę unijną w kwestii rolnictwa odpowiada "kolega Donalda Tuska", unijny komisarz ds. handlu Valdis Dombrovskis. Według Kowalskiego, tylko pełne embargo na ukraińskie produkty żywnościowe jest skutecznym instrumentem obrony interesów polskich rolników.

Robert Telus, były minister rolnictwa w rządzie PiS stwierdził, że na Ukrainie żądzą oligarchowie, w których rękach jest większość gospodarstw rolnych. Dodał, że ich firmy są zarejestrowane poza Ukrainą.

"Dlatego nie jest to przeciwko Ukrainie, to jest w interesie polskiego rolnika. (...) Unia Europejska rozmywa temat o jakieś licencje. My wiemy, że to jest nieskuteczne" - powiedział Telus.

W ubiegłym tygodniu, po spotkaniu z premierem Finlandii Petterim Orpo, premier Donald Tusk powiedział m.in., że "będziemy musieli podejmować tu, w kraju decyzje na rzecz ochrony polskiego rolnictwa wobec nierównej konkurencji z produktami rolnymi płynącymi zza wschodniej granicy, głównie z Ukrainy". Zapowiedział, że "będzie interweniował na poziomie europejskim".

Podkreślił, że "to nie jest łatwe dla Polski", bardzo zaangażowanej w pomoc Ukrainie. Jednocześnie wskazał, że "mamy prawo oczekiwać od naszych partnerów europejskich, od Unii Europejskiej jako całości, zwiększenia zakresu pomocy i ochrony europejskiego rolnictwa, w tym przede wszystkim polskiego rolnictwa". Zapewnił, że będzie "tutaj bardzo konsekwentny".

Posłowie PiS zostali zapytani na poniedziałkowej konferencji prasowej, czy uwagi ws. Europejskiego Zielonego Ładu nie powinny być kierowane do unijnego komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego - polityka PiS, który był rekomendowany na unijnego komisarza przez rząd PiS. Błaszczak odpowiedział, że Zielony Ład to problem ideologiczny UE, "stworzony przez Fransa Timmermansa, a teraz niestety kontynuowany przez Ursulę von der Leyen i komisarza Dombrovskisa”. „To są przyjaciele Donalda Tuska z jednej grupy politycznej: Europejskiej Partii Ludowej. Jeśli Donald Tusk jest taki wpływowy, to dlaczego nie chce tej sprawy przesądzić? Być może nie jest wpływowy albo nie czuje interesów polskich, a interesy polskie są takie, by odejść od paktu klimatycznego" - powiedział Błaszczak.

W pierwszej połowie lutego wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził w Sejmie, że "jest człowiek w Europie, który zjednoczył wszystkich rolników europejskich i polskich przeciwko reformie, którą sam zaproponował. "To Janusz Wojciechowski. Do dymisji” - powiedział szef ludowców. Przypomniał słowa Wojciechowskiego o tym, że zielona reforma wspólnej polityki rolnej powstała w Warszawie.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapytany przez dziennikarzy, czy jest zadowolony z pracy Wojciechowskiego, powiedział, że komisarz ds. rolnictwa powinien zakończyć swoją misję w KE. Poinformował wówczas, że będzie z Wojciechowskim rozmawiał telefonicznie i prosił o to.

W odpowiedzi Wojciechowski przyznał, że opinię szefa PiS traktuje bardzo poważnie, ale zachowuje sobie możliwość przedstawienia informacji o swych działaniach w Komisji Europejskiej i nie będzie działał pod presją. Stwierdził też, że nie słyszał głosu jakiejkolwiek organizacji rolniczej w Europie, która domagałaby się jego dymisji i że "oddziela głos polityków od głosu rolników". (PAP)

Autorka: Malwina Tkacz

kno/