Polityk CSU: Niemcy powinny poprzeć plan migracyjny Tuska

2024-10-16 15:40 aktualizacja: 2024-10-17, 08:54
Premier Donad Tusk oraz kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Fot. PAP/Marcin Obara
Premier Donad Tusk oraz kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Fot. PAP/Marcin Obara
Podczas debaty w Bundestagu przed szczytem UE poseł bawarskiej CSU Alexander Dobrindt wezwał kanclerza Olafa Scholza do poparcia premiera Donalda Tuska w walce z wojną hybrydową ze strony Białorusi i Rosji.

"Agendę przed szczytem Unii Europejskiej wyznaczył zamiast pana, panie kanclerzu, Donald Tusk – żaden prawicowy populista, lecz jak najbardziej Europejczyk" – powiedział, zwracając się do kanclerza Olafa Scholza, poseł bawarskiej CSU Alexander Dobrindt podczas debaty w Bundestagu nad oświadczeniem rządowym przed najbliższym szczytem UE.

"Panie kanclerzu, kilka miesięcy temu (w grudniu 2023 roku – PAP) powiedział pan tutaj, że Donald Tusk poprowadzi Polskę z powrotem do centrum Unii Europejskiej. Teraz właśnie ten Tusk rozważa podjęcie kroków, które wyraźnie zmienią system azylowy. Powiedział, że zamierza zawiesić prawo do azylu na swoich zewnętrznych granicach" – mówił Dobrindt, szef grupy posłów CSU, tworzących wraz z CDU jeden klub poselski.

Polska – kontynuował polityk CSU – zagrożona jest wojną hybrydową ze strony Białorusi i Rosji, które posługują się nielegalnymi imigrantami jak bronią. "Celem jest destabilizacja całej Polski, ba, nawet całej Unii Europejskiej" – podkreślił. "Właśnie teraz konieczny byłby jasny sygnał poparcia ze strony Niemiec, aby udzielić zdecydowanej odpowiedzi na to hybrydowe zagrożenie UE. Panie kanclerzu, nie udzielił pan takiej zdecydowanej odpowiedzi" – skrytykował Dobrindt.

W swoim wystąpieniu kanclerz całkowicie pominął temat migracji, koncentrując się na wojnie w Ukrainie, relacjach z USA i polityce gospodarczej. Scholz zapewnił, że Niemcy będą wspierały Ukrainę "tak długo, jak będzie to konieczne". Równocześnie zadeklarował gotowość do rozmów z przywódcą Rosji Władimirem Putinem o sprawiedliwym pokoju w Ukrainie.

"Rosyjski atak na Ukrainę jest największym od dziesięcioleci zagrożeniem dla bezpieczeństwa i pokoju w Europie. Rosja zakwestionowała jedną z centralnych zasad, co do których istniała zgoda, że siłą nie wolno zmieniać granic" – przypomniał polityk SPD. Scholz powołał się na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który mówił o konferencji pokojowej z udziałem Rosji. "Gdy się nas pyta, czy będziemy rozmawiać także z prezydentem Rosji, to mówimy 'tak'" – wyjaśnił szef niemieckiego rządu, zastrzegając, że nigdy nie zgodzi się na rozmowy "ponad głowami Ukraińców" i bez konsultacji z najbliższymi partnerami. Zdaniem Scholza ofiarami wojny są także rosyjscy żołnierze.

Scholz zapewnił, że zakotwiczenie Niemiec na Zachodzie nie podlega dyskusji i skrytykował obie skrajne partie – prawicową AfD i lewicowy sojusz BSW, które domagają się rewizji sojuszy. W najbliższy piątek pożegnalną wizytę w Niemczech złoży prezydent USA Joe Biden.

Przewodniczący CDU Friedrich Merz wezwał do bardziej stanowczej polityki wobec Rosji. Zdaniem lidera chadeckiej opozycji, zwlekając z podejmowaniem decyzji, Scholz jest odpowiedzialny za przeciąganie wojny. "Ukraina musi walczyć jedną ręką, tak dalej być nie może" – mówił Merz.

"Panie kanclerzu, najwyższy czas, aby pan przezwyciężył, abyśmy przezwyciężyli strach przed Putinem i abyśmy wspólnie zakończyli okrucieństwa w Ukrainie" – powiedział szef CDU. Jego zdaniem należy wyznaczyć Putinowi termin, w którym miałby zaprzestać bombardowania cywilnej infrastruktury, a jeśli się do tego nie zastosuje, UE powinna wspólnie znieść ograniczenia dotyczące zasięgu przekazywanych Ukrainie rakiet. Dotyczy to także niemieckich rakiet Taurus, których przekazania Scholz odmawia.

Jacek Lepiarz (PAP)

lep/ szm/ mow/ ep/