Pomysł wystawienia wspólnego kandydata koalicji na prezydenta. Hołownia zabrał głos

2024-10-29 21:12 aktualizacja: 2024-10-30, 08:52
Przewodniczący Polski 2050, marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Fot. PAP/Tomasz Wojtasik
Przewodniczący Polski 2050, marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Fot. PAP/Tomasz Wojtasik
Pomysł wystawienia przez koalicjantów wspólnego kandydata na prezydenta jest już nierealny – oświadczył we wtorek marszałek Sejmu, przewodniczący Polski 2050 Szymon Hołownia. Zapowiedział, że jego decyzja dotycząca kandydowania zapadnie w ciągu kilku najbliższych tygodni.

Hołownia na konferencji prasowej w wielkopolskim Pleszewie odniósł się do wypowiedzi wicepremiera, szefa MON, prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, który w sobotę podczas Rady Naczelnej Stronnictwa zaprosił swoich partnerów z koalicji rządzącej - Koalicję Obywatelską, Polskę 2050 i Lewicę - do wspólnego wyłonienia kandydata na prezydenta. Jak stwierdził, "nie stać nas dzisiaj na kolejne kłótnie i spory".

Marszałek podkreślił, że "to jest idea pana (wice)premiera, wyrażona na konwencji PSL-u". "Uważam, że to dobry pomysł, ale jak wiemy - już nierealny. Zarówno Platforma Obywatelska, jak i Lewica ten pomysł - w ciągu bardzo krótkiego czasu - odrzuciły. Stwierdzono, że ten plan jest nie do wykonania” – zauważył Hołownia.

Jak dodał, jeżeli koalicjanci stwierdziliby, że to on mógłby zostać wspólnym kandydatem, zaakceptowanym przez wszystkich, „to byłoby świetnie". "Ale tak się nie stanie” – stwierdził przewodniczący Polski 2050.

„Jesteśmy w sytuacji, w której Platforma Obywatelska zapowiedziała prezentację swojego kandydata prawdopodobnie 7 grudnia. Lewica też pewnie jakoś w najbliższych tygodniach przedstawi kandydatkę. A jeżeli chodzi o moją decyzję, to ona zapadnie w ciągu kilku najbliższych tygodni" – przekazał.

Jak podkreślił Hołownia, jeżeli on sam zdecyduje się kandydować na prezydenta, to będzie cieszył się wsparciem swojego ugrupowania politycznego - Polski 2050. „A jak zdecyduje PSL, to zobaczymy” – oświadczył.

„Ja na pewno nie zamierzam nikogo do niczego zmuszać, ani przekonywać. Jeżeli koledzy z PSL będą zdecydowani do poparcia mojej kandydatury, to będę się z tego cieszył i będę bardzo wdzięczny. A jeżeli mają inny pomysł, też to uszanuję z całą świadomością konsekwencji tego faktu” – dodał lider Polski 2050.

Prezydent o Kosiniaku-Kamyszu

Hołownia został też zapytany o wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy, który stwierdził, że Kosiniak-Kamysz byłby lepszym premierem, niż Donald Tuk. „Prezydent ma prawo do wygłaszania dowolnych komentarzy politycznych, podobnie jak każdy z polityków. W polityce liczy się jednak nie sprawność komentatorska a sprawczość” – zauważył marszałek Sejmu.

Według niego, jeżeli prezydent chciał, żeby Kosiniak–Kamysz był premierem, to mógł go na premiera nominować. „Z jakichś powodów nominował Mateusza Morawieckiego, a później wręczył nominację Donaldowi Tuskowi. Więc rozumiem, że to jakieś zapóźnione refleksje pana prezydenta. Kiedy mógł decydować zgodnie ze swoim sercem, to mógł to zrobić, a nie teraz informować nas wszystkich, że w zasadzie chciałby zdecydować inaczej” – mówił Hołownia.

Według marszałka, Władysław Kosiniak-Kamysz „to bardzo dobry minister i bardzo dobry - pewnie kiedyś - kandydat na premiera". "Ale to Donald Tusk jest premierem naszego koalicyjnego rządu i będziemy go w tym wspierać, dopóki w tej koalicji będziemy. A zdaje się, że będziemy dłużej, niż niektóre inne partie, które do niedawna tę koalicje tworzyły” - powiedział.

Hołownia o walce z piratami drogowymi

Marszałek Sejmu na konferencji prasowej odniósł się także do deklaracji dotyczącej walki z piratami drogowymi. Oświadczył, że jest opracowany obywatelski projekt w tej sprawie.

„Zakłada bardzo radykalne kroki wobec tych, którzy w warunkach recydywy łamią zakaz prowadzenia pojazdów wydany przez sąd. Ale też znajdują się tam rozwiązania dotyczące karania choćby uczestników nielegalnych wyścigów na drogach wielu polskich miast. Trzeba tę sprawę pchnąć do przodu. Jeżeli rząd będzie ociągał się w tej sprawie, jeżeli nada temu drugi albo trzeci priorytet, to ja spróbuję z poziomu Sejmu nadać temu pierwszy priorytet” – zapewnił Hołownia.

Zauważył, że to jest sprawa, która bardzo bulwersuje i prowadzi do poważnego niebezpieczeństwa dla bliskich, ale też ośmiesza państwo. „Jeżeli państwo nie jest w stanie złapać gości, którzy kpią sobie z tego państwa, to jest państwo, którego nie trzeba traktować poważnie. W takich sytuacjach, w których ktoś naraża czyjeś życie państwo powinno być bezwzględne” - oświadczył marszałek Sejmu.(PAP)

Autorka: Ewa Bąkowska

grg/