Prezes PiS: będziemy musieli gryźć trawę, walczyć w każdym miejscu, w każdym powiecie

2024-10-12 13:34 aktualizacja: 2024-10-12, 21:56
Jarosław Kaczyński podczas kongresu PiS Fot. PAP/Piotr Polak
Jarosław Kaczyński podczas kongresu PiS Fot. PAP/Piotr Polak
W Polsce została zaatakowana demokracja, a także wszelkie reguły praworządności; Polska stanęła przed wyzwaniem, którego nie było od 1989 r. - ocenił w sobotę Jarosław Kaczyński podczas kongresu Prawa i Sprawiedliwości w Przysusze. Prezes PiS mówił także o tym, że prawica musi się konsolidować i zwycięzyć w nadchodzących wyborach prezydenckich. "Będziemy musieli, tak jak w 2015 r., gryźć trawę, walczyć w każdym miejscu, w każdym powiecie" - podkreślił.

Prezes PiS, który otworzył kongres PiS, podkreślił, że "Polska stanęła przed wyzwaniem, którego nie było od 1989 roku, a uczciwie mówiąc także i wcześniej". Wymienił, że wyzwanie to odnosi się nie tylko do polskiej demokracji i praworządności, ale także suwerenności i szans rozwojowych.

"Do tego wszystkiego, co kształtuje nasz byt narodowy i szanse naszych obywateli, szanse na przyszłe dobre życie tych pokoleń, które są już dojrzałe, ale także tych pokoleń, które dzisiaj są młode, ale także i tych, których jeszcze dzisiaj nie ma" - dodał.

"Została zaatakowana nasza demokracja, zostały zaatakowane wszelkie reguły naszej praworządności, została zaatakowana sfera praw - już nie tylko obywatelskich, ale także praw człowieka. Zostały zaatakowane prawa pracownicze. Zostały zaatakowane instytucje, które tworzą w Polsce - zgodnie z ustrojem ustalonym w konstytucji z 1997 roku - pewną równowagę polityczną między władzami, instytucje, które korzystały z pewnej niezależności" - powiedział Kaczyński.

Szef PiS ocenił, że za obecnych rządów zaatakowane zostały: nasza oświata, nasza kultura. "Zaatakowany został Kościół, zaatakowane zostały nasze szanse rozwojowe, w tym finanse publiczne. Zaatakowane zostało także polskie rolnictwo" - wyliczał.

"Rozwinięcie tego wszystkiego, o czym tutaj mówiłem i dodanie tego jeszcze jednego, najważniejszego punktu - to znaczy że zaatakowany został polski interes narodowy i Polska suwerenność -wymaga czasu" - dodał.

W ocenie szefa PiS atak na demokrację, to przede wszystkim atak na prawo do równej konkurencji różnych sił politycznych.

"Najlepszym przykładem takiego ataku jest zabranie nam bezprawnie środków państwowych, które otrzymują wszystkie formacje polityczne powyżej 3 proc. poparcia" - mówił Kaczyński nawiązując do decyzji PKW. Jego zdaniem operacji zmierzających do tego, aby dezawuować opozycję na wszelkie możliwe sposoby jest dużo więcej.

Kaczyński mówił też, że został zaatakowany pluralizm medialny. "Nie ma demokracji bez pluralizmu medialnego, to jest oczywiste" - podkreślił.

Dodał, że zaatakowana też została wolność słowa. "Zdarzył się nawet przypadek, że policja wkroczyła do mieszkania młodego człowieka, który pisał coś, i pisał prawdę w internecie; chodziło o sprawę powodzi" - mówił.

Szef PiS dodał, że przygotowywane są projekty ustaw dotyczące mowy nienawiści. "To nic innego jak atak na wolność słowa, w szczególności konserwatystów" - powiedział.

"Bezpieczeństwo obywateli zostało zakwestionowane poprzez nieodrzucenie paktu imigracyjnego"

Lider opozycji stwierdził, że równowaga w kraju powinna zostać zachowana dzięki niezależnym instytucjom. "Niezależność jest gwarantowana przez kadencyjność władz, przez to, że te kadencje są prawnie zagwarantowane. (...) Dzisiaj są te kadencje odrzucane, łamane" - powiedział. Jak dodał, chodzi m.in. o odwołanie Piotra Patkowskiego ze stanowiska Prezesa Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego.

Zdaniem Kaczyńskiego, rząd Donalda Tuska uderza w praworządność, a tym samym w bezpieczeństwo obywateli, "którego zapewnienie jest główną funkcją państwa". W jego ocenie, bezpieczeństwo Polaków zostało zakwestionowane poprzez nieodrzucenie paktu imigracyjnego. "Ta władza mogła to zrobić, miała na to szansę. Specjalnie tak bardzo naciskała, żeby na posiedzenie Rady Europejskiej, która będzie o tym decydowała, nie pojechał jeszcze premier Mateusz Morawiecki, tylko już nowy premier, czyli Tusk - i nie odrzucili tego, nie zawetowali" - powiedział.

Prezes PiS stwierdził, że służby już teraz wpuszczają do kraju nielegalnych imigrantów, a nie "legalnych pracowników sezonowych". "Ci ludzie już dzisiaj stwarzają w Polsce w wielu miejscach, nie w całym kraju, ale w wielu miejscach niebezpieczeństwo" - ocenił.

"To się na razie zmienia punktowo, ale jeżeli to pójdzie dalej, to będzie radykalna zmiana w całej Polsce" - podkreślił Kaczyński.

"Zaatakowano polską oświatę"

Prezes PiS przekonywał, że jego partia, kiedy rządziła, dbała o bezpieczeństwo Polaków, m.in. zwiększając wydatki na obronność oraz przygotowując "dwa plany skonstruowane przez specjalistów", dotyczące bezpieczeństwa. "Przyjęliśmy jeden z nich, i chcieliśmy go konsekwentnie zrealizować. Teraz jest on, może nie do końca zdemolowany, bo nie chcę tutaj przesadzać, ale jest poważnie zakwestionowany. I to jest też podważenie naszego bezpieczeństwa" - powiedział Kaczyński.

Ponadto - mówił - "atak poszedł także dalej i odnosi się także do innych dziedzin". "To po pierwsze atak na polską oświatę, w jej dwóch funkcjach. Jedna z nich, to funkcja ogromnie istotna, funkcja narodowa, narodowotwórcza" - podkreślił. Zaznaczył, że jest to sfera kultury, historii i przynależności narodowej.

"I to wszystko zostało zaatakowane, skrócone, zredukowane do takiego poziomu, który z całą pewnością nie zapewnia wypełnienia tego zadania. A jeszcze do tego nakłada się ideologia tych, którzy dzisiaj zarządzają tą sferą - ideologia, która w gruncie rzeczy sprowadza się do jednego słowa: antynarodowa" - oświadczył prezes PiS.

"Jesteśmy i będziemy sojusznikiem Ukrainy"

"Chcę mocno podkreślić - jesteśmy i będziemy sojusznikiem Ukrainy, musimy ją wspierać, ich interes, ich obrona to jest coś, co całkowicie bezpośrednio nas dotyczy. I dlatego, niezależnie od wszystkich trudności, niekiedy niemałych, także tych emocjonalnych związanych ze straszną historią, z rzezią wołyńską, musimy to robić" - powiedział prezes PiS.

Ale - jak zaznaczył - to nie oznacza, "że musimy to robić kosztem istnienia całych, wielkich dziedzin naszej gospodarki, naszego życia społecznego".

Wyjaśnił, że chodzi o rolnictwo, a ta dziedzina, jak podkreślił, nie jest tylko częścią polskiej gospodarki. "To jest wieś, to jest bardzo ważna i wartościowa część naszego życia społecznego" - powiedział prezes PiS.

Kaczyński zwrócił uwagę, że polskie rolnictwo musi być chronione, bo nie jest w stanie wytrzymać konkurencji z rolnictwem ukraińskim, które dysponuje świetnymi ziemiami uprawnymi.

"Musimy rozpocząć proces konsolidacji"

Kaczyński przekonywał, że Polska stoi przed bardzo niezwykłymi wyzwaniami. "A my jesteśmy jedyną siłą, która ma możliwość, by Polskę przed tym wszystkim obronić" - mówił.

W tym kontekście nawiązał do połączenia z Suwerenną Polską. "Musimy rozpocząć proces konsolidacji, najpierw tej wewnętrznej. Stad dzisiejsza Rada Polityczna, która ma się w drugiej turze kongresu zebrać, i ma doprowadzić do pełnej konsolidacji nas i Suwerennej Polski" - powiedział.

Przyznał, że ten proces wzbudza wiele oporów, ale - jak zaznaczył - w polityce trzeba umieć nad pewnymi faktami przechodzić do porządku dziennego. "Ja często żartem mówię, że w polityce trzeba mieć pamięć dobrą, ale krótką" - mówił szef PiS.

Jak dodał, były różne wydarzenia "i mnie one dotyczyły, ale powtarzam - musimy to zrobić". "To jest sygnał dla społeczeństwa, że polski obóz patriotyczny się jednoczy. A my sojuszu i sojuszników musimy szukać tylko tam, tylko w polskim obozie patriotycznym" - ocenił. "I będziemy ich szukać, to jest nasze wielkie zadanie" - dodał.

Kaczyński mówił też, że powołanie Komitetu Wykonawczego ma "aktywizować i dynamizować". Jak tłumaczył, osoby, które znajdą się w Komitecie będą prowadziły "akcję bieżącą". "Ci ludzie się sprawdzają jako ludzi bardzo energiczni, jako tacy którzy naprawdę coś potrafią, potrafią być ofensywni na sali sejmowej, także w swoich okręgach" - mówił szef PiS.

"To ma być takie wzmocnienie naszych działań i w centrali, w Sejmie i okręgach wyborczych i w internecie. Można powiedzieć, że wszędzie" - dodał.

"Będziemy partią stu, a może nawet dwustu konkretnych propozycji"

Prezes PiS podkreślił, że polityków partii czeka codzienna praca, ponieważ stoją przed nimi dwa zadania. Pierwszym z nich jest zebranie pół miliona podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie Zielonego Ładu. "Zielony Ład jest też aktem prześladowania rolnictwa w Europie, ale także i polskiego rolnictwa" - stwierdził lider opozycji.

Drugim zadaniem jest zwycięstwo w nadchodzących wyborach prezydenckich. "Będziemy musieli, tak jak w 2015 r., gryźć trawę, walczyć w każdym miejscu, w każdym powiecie" - podkreślił. W tym celu - w ocenie Kaczyńskiego - PiS musi mieć gotowy plan dla Polski. Jak zapowiedział, program wyborczy partii zostanie zaprezentowany pod koniec czerwca podczas kongresu statutowego. "To jest program naprawdę niezwykle trudny, także merytorycznie - trzeba zaplanować powrót do polityki rozwoju, bo po tym, co robią ci, którzy dzisiaj rządzą, będzie to naprawdę niełatwe" - powiedział.

"Będzie trzeba zaplanować politykę rozwoju na przyszłość, w tym także różnego rodzaju rozwiązania prawne, które pozwolą przełamać te opory, których nam się w ciągu tych ośmiu lat nie udało przełamać. Będzie trzeba zaplanować trwały - podkreślam trwały - powrót do praworządności, do demokracji, zabezpieczyć tę demokrację i trzeba mieć gotowe rozwiązania prawne do tego, żeby to się wszystko mogło wydarzyć" - wymienił.

Kaczyński wyraził nadzieję, że PiS będzie partią "nie stu konkretów, tylko partią stu, a może nawet dwustu konkretnych propozycji". "My demokrację traktujemy poważnie, a w poważnej demokracji, jak się zapowiada, że się coś zrobi, to trzeba to zrobić, a przynajmniej próbować" - podsumował. (PAP)

wni/ nno/ ilp/ lm/ ał/ mar/