Przed Polakami mecz o brązowy medal w Evian

2024-06-07 22:10 aktualizacja: 2024-06-08, 07:24
W meczu o trzecie miejsce biało-czerwoni zmierzą się w sobotę z Anglią. Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski (zdjęcie ilustracyjne)
W meczu o trzecie miejsce biało-czerwoni zmierzą się w sobotę z Anglią. Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski (zdjęcie ilustracyjne)
Reprezentacja Polski w ampfutbolu zagra w mistrzostwach Europy we francuskim Evian o brązowy medal. W piątek biało-czerwoni przegrali w półfinale z Turcją 1:5. Ich rywalami w ostatnim meczu będą Anglicy.

Polacy w poprzednich meczach nie stracili ani jednej bramki. W fazie grupowej wygrali z Grecją, Szkocją oraz Niemcami i do play off awansowali z pierwszego miejsca z bilansem bramkowym 28:0. W czwartek w ćwierćfinale jeszcze dołożyli do dorobku trzy gole pokonując Irlandię 3:0.

Od początku spotkania półfinałowego z Turcją to Polacy byli stroną dominującą, ale nie potrafili zamienić tego na bramkę. W siódmej minucie mocny strzał z rzutu wolnego oddał Bartosz Łastowski, piłka zaplątała się między piłkarzami obu drużyn, a finalnie Kamil Grygiel nie trafił w piłkę. Cztery minuty później dwa szybie podania w poprzek boiska i niepilnowany Muhammet Yegen otworzył wynik meczu.

Był to pierwszy stracony przez Polaków gol podczas europejskiego czempionatu. W 22. minucie Turcy znów przyspieszyli, szybko przedostali się pod polską bramkę i na 2:0 trafił Rahmi Ozcan. Jednak to znów był jeden z nielicznych ataków rywali w pierwszej połowie.

Niecałe dwie minuty po przerwie Omer Guleryuz świetnie wypatrzył Seyhmusa Erdinca i zagrywając do niego piłkę. Chwilę później Guleryuz znów zabawił się z polską defensywą. Zakręcił piłką, po czym zagrał ją do Serkana Derelego, który pokonał Igora Woźniaka.

Polakom pozostało zaryzykować i spróbować odrobić straty. Ale gola udało się zdobyć tylko jednego. W 44. minucie po błędzie tureckiego bramkarza Furkana Arslana długie podanie Kamila Rośka wykorzystał Kamil Grygiel strzelając honorowego gola.

Ostatnie słowo należało do rywali. Erdinc Seyhmus w 46. minucie znalazł się w sytuacji sam na sam z Igorem Woźniakiem i pokonał go, ustalając wynik na 5:1. Turcja, podobnie jak przed czterema laty, stanie przed szansą obrony mistrzowskiego tytułu, a Polakom pozostanie walka o trzeci z rzędu brązowy medal Euro.

"Wyszliśmy tak naprawdę na pierwsze 15 meczu. Kontrolowaliśmy spotkanie do pierwszej bramki, a potem spanikowaliśmy. Na początku drugiej połowy dostaliśmy jeszcze dwa gole i było już bardzo trudno" - powiedział po meczu Krystian Kapłon.

"Pojawiły się błędy indywidualne – gubiliśmy krycie, dużo graliśmy 1 na 1, Turcy nas wyprzedzali, a u nas zawodziła momentami komunikacja. Jesteśmy jednak gotowi na walkę do końca. Przyjechaliśmy po medale i z medalami chcemy wrócić. Jesteśmy zdeterminowani, by przywieźć do kraju brąz" - przyznał Mateusz Warakomski.

"Przyjechaliśmy po złoty medal. Jak widać, był on poza naszym zasięgiem, ale jestem przekonany, że nie wrócimy z pustymi rękoma. Musimy powalczyć jeszcze jeden cały mecz i pokazać, że szybko dźwigamy się po porażce. Tak jak zwykle bywało, szybko poprawiamy błędy" - dodał Kapłon.

W meczu o trzecie miejsce biało-czerwoni zmierzą się w sobotę z Anglią, która przegrała w półfinale z Hiszpanią 1:2. W finale tego samego dnia Turcja zagra z Hiszpanią.

Turcja – Polska 5:1 (2:0)

Bramki: dla Turcji - Muhammet Yegen (11), Rahmi Ozcan (22), Seyhmus Erdinc (27), Serkan Dereli (30), Erdinc Seyhmus (46); dla Polski - Kamil Grygiel (44).

Polska: Igor Woźniak - Marcin Oleksy, Dominik Abramczyk, Bartosz Łastowski, Jakub Kożuch, Kamil Grygiel, Krystian Kapłon.

Rezerwowi: Maciej Materac, Łukasz Miśkiewicz - Adrian Bąk, Mateusz Warakomski, Rafał Bieńkowski, Łukasz Mazurowski, Kamil Rosiek.

Turcja: Bulent Cetin - Fuat Tastan, Alican Kuruyamac, Erdinc Seyhmus, Muhammet Yegen, Serkan Dereli, Omer Guleryuz.

Rezerwowi: Erdi Arslan, Furkan Arslan - Fatih Senturk, Rahmi Ozcan, Emin Tiryaki, Savas Kaya, Baris Telli, Kemal Gules.

(PAP)

gn/