Premier Donald Tusk, pytany w środę o kwestię tzw. freak fightów, nie wykluczył, że niezbędny może być pomysł, który ograniczyłby dostęp dzieci do tego typu widowisk. Zapewnił, że będzie o tym rozmawiał z liderami partii koalicji rządzącej.
Raś w środę w Studiu PAP powiedział, że dla niego jest oczywiste, że zjawisko gal freak fightów nie ma nic wspólnego ze sportem. Zauważył, że granica tego, co można pokazać przy tego typu wydarzeniach jest ciągle przekraczana.
"Sama nazwa mówi, że to jest dziwactwo. Zgadzam się z opiniami, że może mieć ono zły wpływ na wychowanie młodego pokolenia. Mamy dzisiaj bardzo dużo zagrożeń, jeżeli chodzi o wychowanie młodego pokolenia. To jest jeden z elementów. Może nie jest to tak powszechne, ale jest bardzo głośne" - ocenił wiceminister.
— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) October 30, 202
Zapewnił, że w tym zakresie premier Tusk może liczyć na polityków PSL, którzy są gotowi do podjęcia odpowiednich działań, bo jest to "kwestia odpowiedzialności za kolejne pokolenia". Dodał, że blokowanie dostępu do pewnych treści w internecie jest trudnym zadaniem, ale trzeba z nimi walczyć podobnie, jak z aktami przemocy słownej i hejtem.
Freak fighty na cenzurowanym
O kwestię tzw. walk freak fightowych premier Tusk został zapytany na wtorkowej konferencji prasowej. Chodzi o pseudosportowe walki celebrytów i patostreamerów m.in. emitowane w internecie. "Nie jestem fanem freak-fightów. Mamy wiele takich zdarzeń, nie nazwę tego do końca sportowych, które promują w sposób spektakularny brutalność i wulgarność. (...) To nie jest fajne widowisko" - odpowiedział Tusk.
Dlatego - jak podkreślił - trzeba robić wszystko, aby "chronić dzieci, żeby nie miały jakiegokolwiek kontaktu z tego typu widowiskami, bo one są jeszcze gorsze niż pornografia". "Uważam, że to, co jest takim patosportem i patostreamerką w internecie powinno być ograniczone, jeśli chodzi o dostęp najmłodszych do tego typu widowisk" - dodał premier.
Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek już pod koniec sierpnia br. sygnalizował, że "gale freak fightowe" mogą promować przemoc i inne patologiczne zachowania. Wtedy w tej sprawie zastępca RPO Stanisław Trociuk skierował wystąpienia do przewodniczącego KRRiT, Ministerstwa Aktywów Państwowych, dyrektora Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej oraz Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
W przyszłym tygodniu projekt ustawy o statusie osoby najbliższej
Minister ds. równości Katarzyna Kotula (Lewica) w połowie października zaprezentowała projekt ustawy związkach partnerskich. PSL od początku nie było przychylne przedstawianym założeniom i zapowiadało przygotowanie własnego projektu o osobie najbliższej, który ma być alternatywą dla projektu Kotuli.
Raś pytany w środę w Studiu PAP kiedy PSL zaprezentuje swój projekt powiedział, że w najbliższych dniach. "W przyszłym tygodniu na pewno będzie konferencja" - dodał.
Polityk PSL podkreślił, że nie należy spodziewać się po projekcie sensacji, a jedynie konsekwentnej realizacji obietnic i tego co ludowcy mówili przed wyborami parlamentarnymi oraz po nich. Chodzi o to - dodał - by pomóc osobom, które żyją razem bez zawierania związku małżeńskiego i uporządkować takie kwestii jak np. dziedziczenie. "Dostrzegamy, że ludzie być może dzisiaj żyjąc tak szybko, chcą żyć na swój sposób" - podkreślił.
"Będziemy starać się przekonać większość i pana prezydenta by te kwestię zamknąć" - dodał Raś.
Odnosząc się do projektu Lewicy zaznaczył, że PSL nie zgodzi się na zawieranie związków partnerskich w Urzędzie Stanu Cywilnego, bo w jego ocenie byłoby to symbolem zrównania tej formy z małżeństwem.
— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) October 30, 202
Projekt o związkach partnerskich, przygotowany przez ministrę Kotulę zakłada, że związek partnerki będą mogły zawrzeć dwie pełnoletnie osoby, bez względu na płeć; partner będzie miał prawo do uczestniczenia w sprawowaniu bieżącej pieczy nad dzieckiem pod władzą rodzicielską drugiej z osób i w wychowaniu jej dziecka.
Zgodnie z projektem związek partnerski będzie można zawrzeć w urzędzie stanu cywilnego. Osoby, które go zawrą, będą mogły nosić wspólne nazwisko. Ponadto projekt zakłada, że osoby w związku partnerskim będą miały prawo do wspólnego opodatkowania dochodów - zyskałyby możliwość zawarcia majątkowej umowy partnerskiej w formie aktu notarialnego, która ustanowi wspólność majątkową. Partnerzy byliby zaliczeni do I grupy podatkowej, którą tworzą członkowie najbliższej rodziny.
Z kolei projekt PSL za który odpowiada posłanka Urszula Pasławska (PSL-TD) ma - według zapowiedzi - zawierać rozwiązania zakładające możliwość wspólnego rozliczania, dziedzicznie, dostęp do informacji medycznej czy prawo do opieki w przypadku choroby.
Rozmawiał Adrian Kowarzyk (PAP)
amk/ mok/ ktl/ know/