Romanowski: pismo prokuratury do Zgromadzenia Parlamentarnego RE nie zostało mi przekazane

2024-10-01 19:00 aktualizacja: 2024-10-01, 22:18
Marcin Romanowski Fot. PAP/Paweł Supernak
Marcin Romanowski Fot. PAP/Paweł Supernak
Pismo Prokuratura Generalnego do Zgromadzenia Parlamentarnego RE nie zostało mi przekazane przez Zgromadzenie. W poniedziałek wieczorem dowiedziałem się, że mam się stawić przed komisją regulaminową - mówi PAP Marcin Romanowski. Komisja regulaminowa zagłosowała za uchyleniem mu immunitetu Zgromadzenia Parlamentarnego RE.

Posiedzenie komisji regulaminowej ZPRE, na którym miało nastąpić wysłuchanie Romanowskiego, odbyło się we wtorek rano, jednak Romanowski nie stawił się na nim. W godz. 14-15.30 komisja debatowała nad uchyleniem mu immunitetu ZPRE.

Marcin Romanowski potwierdził PAP, że komisja regulaminowa przyjęła we wtorek projekt rezolucji, w którym zarekomendowała cofnięcie mu immunitetu. Zdaniem posła "komisja w ten sposób pogwałciła prawo do obrony, bo regulamin Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy zobowiązuje komisję do wysłuchania w rozsądnym czasie i umożliwienie przekazania odpowiednich dokumentów".

Nad uchyleniem immunitetu Romanowskiemu, na wniosek prokuratora generalnego Adama Bodnara, będzie dyskutować w środę na posiedzeniu plenarnym Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy. Adam Bodnar zawnioskował o uchylenie immunitetu Marcinowi Romanowskiemu w niedzielę.

Romanowski powiedział PAP, że pismo prokuratury nie zostało mu w ogóle przekazane ani przez ani komisję, ani żadną instytucję Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

"Mogę się oczywiście domyślać, że to są analogiczne zarzuty, jak w przypadku polskiego wniosku, ale już sam fakt, że nie doręczono mi zarzutów, do których powinien się ustosunkować, jest wyjątkowym skandalem" - oświadczył.

"Kiedy dowiedziałem się - z mediów zresztą - że taki wniosek jest składany, potwierdziła to prokuratura w niedzielę wieczorem. Dlatego niezwłocznie, po konsultacji z prawnikiem, wróciłem do Warszawy, żeby właśnie zająć się przygotowaniem stosownych dokumentów" - relacjonował.

Romanowski powiedział PAP, że w poniedziałek po południu dostał informację, że ma się stawić w Strasburgu następnego dnia czyli we wtorek o godz. 8.30. "Poinformowałem, że jest to niemożliwe z powodów technicznych - byłem bowiem już w Polsce - i dlatego, że w tak krótkim czasie nie można ustosunkować się do wniosku, którego się jeszcze nie zna, a który dotyczy sprawy wyjątkowo kompleksowej, w której jeszcze dodatkowo mamy do czynienia z nowymi okolicznościami jak orzecznictwo polskich sądów z piątku" - podkreślił poseł.

"Zamiast tego przed północą został wysłany do mnie mail, który przeczytałem oczywiście następnego dnia, czyli dzisiaj rano, że mam się połączyć online w godzinach porannych" - relacjonował Romanowski.

Poseł zwrócił też uwagę, że członkowie komisji regulaminowej nie mieli możliwości realnego zapoznania się z samym wnioskiem, a tym bardziej z dokumentami, które powinien przygotować. "Dwa tygodnie, miesiąc, to powinna być chyba norma w tego typu przypadkach, a nie kilka godzin. Przecież samo przysięgłe tłumaczenie jednego dokumentu to kilka dni. To jest wyjątkowy skandal. Organizacja, która powinna dbać o standardy uczciwego postępowania sama w sposób skrajny i go naruszyła" - podkreślił.

Romanowski pytany dlaczego nie połączył się zdalnie z komisją odparł: "Po co miałbym łączyć się zdalnie w sytuacji, kiedy nie mam przed sobą żadnych dokumentów, nie mam wniosku, a dowiedziałem się o takiej możliwości na chwilę przed wyznaczonym terminem. Niezwłocznie przesłałem pisemne stanowisko".

Poseł wymienił też kilka, jego zdaniem, ważnych okoliczności. "Odnosiłem się w pismach do przewodniczącej komisji, bo odpowiedziałam na pierwszego maila wczoraj i dzisiaj na drugiego, że w tej sprawie po pierwsze zapadł wyrok sądu odwoławczego w sprawie aresztowej, gdzie nie ma jeszcze uzasadnienia, a ono będzie kluczowym dla oceny charakteru tej sprawy. Dlatego właśnie chociażby należy przesunąć, procedowanie tej sprawy, aż to uzasadnienie będzie gotowe, bo sąd aresztowy może wskazać ważne motywy, może podważyć na przykład zarzut, wskazać na ich polityczny charakter".

Kolejna okoliczność wymieniona przez Romanowskiego to orzeczenie Izby Karnej Sądu Najwyższego z piątku 27 września, które podważa status prokuratora Dariusza Korneluka i w konsekwencji prokuratorów, którzy byli z jego udziałem i z udziałem prokuratora Jacka Bilewicza nominowani na funkcję czy delegowani.

Romanowski powiedział, że komisja na posiedzeniu początkowo nie chciała zbadać czy wniosek w związku z orzeczeniem SN, pochodzi od osoby nieuprawnionej. Następnie, ponieważ domagała się tego część członków komisji, wniosek, żeby zwrócić o wyjaśnienie do polskich władz, w tej sprawie został poddany pod głosowanie, jednak komisja odrzuciła go większością głosów.

Polityk Suwerennej Polski ocenił, że "zadaniem Zgromadzenia Parlamentarnego jest podjęcie decyzji i rozważenie, czy w sprawie chodzi rzeczywiście tylko o wymiar sprawiedliwości, czy też sprawa ma charakter represji politycznych" - dodał Romanowski. Jego zdaniem, "zarzuty, przedstawione mu w Polsce są nieudokumentowane oraz wadliwe prawnie, co wskazuje na motyw polityczny". "Podobnie jak inne okoliczności sprawy, jak zatrzymanie w świetle kamer w sytuacji, kiedy sam zgłosiłem się wcześniej do prokuratury, ujawnianie materiałów ze śledztwa czy polityczne ataki po moim zwolnieniu” - podkreślił.

W projekcie rezolucji, w którym komisja regulaminowa zarekomendowała cofnięcie immunitetu posła Marcina Romanowskiego, mowa jest o tym, że decyzja o cofnięciu immunitetu zostaje podjęta, "by zezwolić na wymierzenie sprawiedliwości". Jednocześnie oczekuje się od władz polskich, by "zapewniły, że takie wymierzenie sprawiedliwości będzie sprawiedliwe i bezstronne, przy pełnym poszanowaniu prawa krajowego i gwarancji zapewnionych przez Europejską Konwencję o Ochronie Praw Człowieka".

Komisja zaznaczyła w projekcie, że nie wypowiada się na temat winy bądź braku winy osoby, której dotyczy decyzja.

12 lipca Sejm uchylił immunitet b. wiceszefowi MS, politykowi Suwerennej Polski, posłowi klubu PiS Marcinowi Romanowskiemu i wyraził zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie w związku z prowadzonym przez Prokuraturę Krajową śledztwem dot. Funduszu Sprawiedliwości.

16 lipca Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa nie zgodził się na areszt Romanowskiego - polityka Suwerennej Polski, posła klubu PiS i byłego wiceszefa MS - ze względu na chroniący go immunitet ZPRE. PK złożyła wówczas na tę decyzję zażalenie. 27 września Sąd Okręgowy w Warszawie podtrzymał decyzję sądu pierwszej instancji. Prokurator generalny złożył w niedzielę wniosek o uchylenie immunitetu ZPRE, w związku ze śledztwem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. (PAP)

oloz/ par/ lm/ know/