Emmanuelle Debever była pierwszą aktorką, która oskarżyła Depardieu. W 2019 roku opublikowała na Facebooku post o tym, że aktor dotykał jej miejsc intymnych na planie filmu „Danton” reżyserowanego przez Andrzeja Wajdę. To był 1982 rok, Gerard Depardieu grał Georges'a Dantona, a ona miała zaledwie 19 lat.
Jak podała paryska prokuratura, po śmierci aktorki jej partner zeznał policji, że 29 listopada tego roku wyszła z ich domu, pozostawiając „niepokojącą” pisemną notatkę. Później skoczyła z mostu do Sekwany. Po wyciągnięciu z wody była reanimowana, ale przewieziona do szpitala zmarła. Tego samego dnia we francuskiej telewizji premierę miał reportaż „Gérard Depardieu: The Fall of the Ogre” (Gerard Depardieu: Upadek ogra - przyp. PAP Life). Zawarto w nim m.in. materiał o tym, jak gwiazdor wiele lat temu miał molestować nastoletnią wówczas Debever, wsuwając jej siłą rękę pod spódnicę podczas kręcenia sceny przejazdu powozem.
74-letni Depardieu zasłynął rolami w takich hitach jak „Cyrano de Bergerac”, „Asterix i Obelix”, „Zielona karta” i „Tata i małolata”, a także popieraniem polityki prowadzonej przez Putina i seksistowskimi komentarzami na temat kobiet.
O tym, że w trakcie swojej kariery przekraczał granice, doniosły pod swoim nazwiskami także dwie inne aktorki. Hélène Darras i Charlotte Arnould oraz 13 innych kobiet, które nie zdecydowały ujawnić swoich nazwisk. Śledztwa w tych sprawach są w toku. (PAP Life)
kgr/