Rodziny twierdzą, że nie zrobiono wystarczająco wiele, aby chronić osoby w domach opieki przed koronawirusem, i domagają się odszkodowania za utratę życia ich bliskich oraz doznane przez nich cierpienia. Roszczenia prawne koncentrują się na decyzji z marca 2020 r. o szybkim wypisywaniu pacjentów ze szpitali do domów opieki bez przeprowadzania testów lub wymogu ich izolacji.
Wniesione sprawy są następstwem orzeczenia sądu z 2022 r., który uznał, że polityka ta była niezgodna z prawem, ponieważ nie uwzględniała ryzyka bezobjawowego przeniesienia wirusa na starszych i podatnych na zakażenie mieszkańców domów opieki.
Od początku marca do początku czerwca 2020 r. prawie 20 tys. mieszkańców domów opieki w Anglii i Walii zmarło z powodu Covid-19. To około jednej trzeciej wszystkich zgonów w domach opieki w tym okresie.
Wszystkie rodziny wnoszą roszczenia o odszkodowanie przeciw ówczesnemu ministrowi zdrowia i opieki społecznej Mattowi Hancockowi, a także poszczególnym domom opieki i szpitalom. Twierdzą, że naruszono Europejską Konwencję Praw Człowieka, w tym prawo ich krewnych do ochrony życia i ochrony przed dyskryminacją.
Brytyjski rząd przekonuje, że starał się chronić mieszkańców domów opieki, wykorzystując najlepsze dostępne wówczas dowody, i wskazuje, że "próbował założyć pierścień ochronny" wokół mieszkańców domów opieki.
Ale eksperci z Naukowej Grupy Doradczej ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (SAGE) dopiero 3 marca 2020 r., na 12. spotkaniu poświęconym Covid-19, po raz pierwszy rozmawiali o sytuacji w domach opieki. Natomiast 17 marca władze publicznej służby zdrowia nakazały szpitalom szybkie wypisywanie pacjentów tam, gdzie to możliwe, w tym do domów opieki. Nie było wymogu testowania lub izolacji. Wymóg poddawania testom na obecność koronawirusa wszystkich pacjentów wypisywanych ze szpitali do domów opieki wprowadzono dopiero 15 kwietnia 2020 r.
Brytyjskie dochodzenie w sprawie reakcji władz na pandemię Covid-19, które rozpoczęło się w tym roku, będzie poświęcone wielu kwestiom związanym z pandemią, w tym temu, co wydarzyło się w domach opieki; nie będzie jednak badać indywidualnych przypadków.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
mar/