"Uniewinnienie Roberta J., skazanego za brutalne zabójstwo studentki sprzed 25 lat, nie oznacza, że sąd jest przekonany o jego niewinności. Jednak według sądu nie ma też pewności, że Robert J. tę zbrodnię popełnił" - podkreślił sędzia Sądu Apelacyjnego w Krakowie Marek Długosz.
Wyrok uniewinniający Roberta J., skazanego w pierwszej instancji w tzw. sprawie "Skóry", zapadł w czwartek i jest prawomocny. Robert J., który od 2017 roku przebywał w areszcie, jeszcze w czwartek wyjdzie na wolność.
W uzasadnieniu wyroku sędzia Długosz zastrzegł, że nie ma przekonania ani o winie, ani o niewinności Roberta J.
"Wyrok uniewinniający nie oznacza, że sąd jest absolutnie przekonany, że oskarżony nie popełnił tej zbrodni, którą mu zarzucono. Wyrok uniewinniający w tej sprawie zapadł, bo musiał taki zapaść wedle reguł prawa procesowego, ponieważ sąd nie jest również absolutnie przekonany, że oskarżonemu została wina udowodniona, że możemy w sposób absolutnie pewny przyjąć, że oskarżony dokonał zabójstwa pokrzywdzonej" - powiedział.
Sąd zastosował regułę procesową in dubio pro reo, która wymaga od sądu rozstrzygać wątpliwości na korzyść oskarżonego. "Przenosząc (tę regułę - PAP) na realia tej sprawy – powinnością sądu jest stwierdzić wówczas, że oskarżony czynu mu zarzuconego nie popełnił" - zaznaczył sędzia.
Oskarżyciel zapowiada kasację
Prok. Piotr Krupiński w rozmowie z dziennikarzami zapowiedział już wniesienie kasacji.
"Wyrok oceniam jako niesłuszny, niesprawiedliwy, wewnętrznie sprzeczny, jeżeli chodzi o pewne kwestie, które już ustnie były przedstawione przez sędziego referenta, jak również dostrzegam bezwzględne przyczyny odwoławcze w tej sprawie" - skomentował oskarżyciel.
Jego zdaniem zgromadzony materiał dowodowy w pełni potwierdza fakt, że J. dopuścił się zbrodni.
"Uważam, że dorobek polskiej kryminalistyki, w ogóle światowej kryminalistyki w tej sprawie całkowicie upadł. Tak naprawdę niepotrzebne są opinie, ważne jest, żebyśmy mieli świadków, którzy będą widzieć moment zabójstwa, rozkawałkowania albo że np. sprawca będzie niósł fragmenty ciała pokrzywdzonej (...) Wtedy mamy 100-procentową pewność, że to jest sprawca" - mówił dziennikarzom Krupiński.
Proces dotyczył morderstwa studentki Katarzyny Z., której fragmenty skóry i ciała pod koniec lat 90. wyłowiono z Wisły. Sprawa prowadzona przez śledczych pod kryptonimem "Skóra" została określona jedną z największych zagadek polskiej kryminalistyki. (PAP)
juka/ agzi/ agz/ mow/ lm/ mar/