Śmiertelny wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Jest areszt dla podejrzanego

2024-09-20 15:03 aktualizacja: 2024-09-21, 06:33
Areszt (zdj. ilustracyjne). Fot. PAP/Andrzej Lange
Areszt (zdj. ilustracyjne). Fot. PAP/Andrzej Lange
Został zastosowany tymczasowy areszt wobec podejrzanego Łukasza Ż. – poinformował w piątek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba. Mężczyzna miał spowodować śmiertelny wypadek na Trasie Łazienkowskiej.

Został zastosowany tymczasowy areszt wobec podejrzanego Łukasza Ż. – poinformował w piątek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba. Prokuratura podejrzewa go o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej. W areszcie jest też dwóch kolejnych podejrzanych.

Rzecznik prokuratury okręgowej przekazał w piątek, że poprawia się stan wszystkich pokrzywdzonych w wypadku na Trasie Łazienkowskiej. "Wszyscy pokrzywdzeni są przytomni. Ich stan jest stabilny" – powiedział prokurator Skiba podczas konferencji.

Poinformował, że Łukasz Ż. został zatrzymany w Lubece w Niemczech.

Prokurator Skiba podał, że w piątek w godzinach porannych odbyło się posiedzenie przed sądem niemieckim i wobec Łukasza Ż. zastosowano tymczasowy areszt. Przekazał również, że podejrzany nie zgodził się na uproszczoną ekstradycję do Polski, ale procedura związana z ENA została wdrożona.

"Uzyskaliśmy informację ze strony niemieckiej, że oczekują oni pilnego przesłania dokumentacji europejskiego nakazu aresztowania, co też zostało niezwłocznie uczynione" – zapewnił.

Prokuratura generalna Szlezwika-Holsztynu potwierdziła w rozmowie z PAP, że w piątek wpłynął do Wyższego Sądu tego kraju związkowego wniosek o ekstradycję 26-letniego obywatela Polski z ENA. Poinformowała, że obecnie toczy się postępowanie, w ramach którego badana jest kwestia dopuszczalności przekazania podejrzanego polskim władzom. Przekazała też, że wobec 26-letniego Polaka zastosowano areszt tymczasowy - zgodnie z ustawą o międzynarodowej pomocy prawnej w sprawach karnych (IRG).

"Uzyskaliśmy informację, że zatrzymanie odbyło się na terenie szpitala w Lubece. Z nieoficjalnych informacji, które na razie nie zostały potwierdzone, ale pochodzą z bardzo pewnego źródła wynika, że podejrzany ma obrażenia mogące wskazywać na powstanie w wyniku zdarzenia o charakterze wypadku samochodowego" – przekazał prok. Skiba.

Dodał, że podejrzany został osadzony w niemieckim areszcie śledczym.

Prokurator podkreślił, że na razie trudno powiedzieć, kiedy nastąpi przekazanie Łukasza Ż. stronie polskiej, ale dodał, że to kwestia, jeśli nie dni, to kilku tygodni. "Myślę, że tu będziemy mogli więcej powiedzieć, jeśli będziemy mieli bezpośrednie informacje dotyczące stanu zdrowia samego podejrzanego" - powiedział.

Poinformował, że w ostatnich dniach trwały intensywne czynności śledcze dotyczące ustalenia wszystkich osób zamieszanych w tę sprawę oraz że dodatkowo w Polsce zatrzymano jeszcze dwie osoby w tej sprawie. Zaznaczył jednocześnie, że prokuratura nie wyklucza dalszych zatrzymań.

Wyjaśnił, że chodzi o dwóch mężczyzn, którzy bezpośrednio przed zdarzeniem przebywali w towarzystwie Łukasza Ż. i pozostałych trzech podejrzanych zatrzymanych zaraz po wypadku. Wszyscy mieli siedzieć w jednym z lokali gastronomicznych i pić alkohol, a następnie wsiąść do dwóch różnych samochodów i pojechać w kierunku Pragi.

"Pierwszy z mężczyzn to Kacper K., który został przedwczoraj po południu zatrzymany. Natomiast w dniu dzisiejszym usłyszał zarzuty nieudzielenia pomocy osobom poszkodowanym w wypadku, jak również pomocnictwa w ukrywaniu się podejrzanego" - powiedział Skiba.

Kacper K. nie był wcześniej karany. Teraz sąd zastosował wobec niego areszt na trzy miesiące.

Jak wyjaśnił prok. Skiba jest to mężczyzna, który prowadzi wypożyczalnię aut. "Był posiadaczem dwóch samochodów, którymi w tamtym czasie wszystkie osoby udawały się w kierunku Pragi" - wyjaśnił prok. Skiba.

Dodał, że Kacper K. kierując pojazdem, który jechał w bliskiej odległości, nie zatrzymał się, widząc zdarzenie drogowe, a następnie zabrał do tego samochodu podejrzanego sprawcę przestępstwa.

"Następnie mężczyźni ci udali się na ul. Romaszewskiego na Bielanach, gdzie spędzali czas, przebywali i knuli dalszy plan uciekania od odpowiedzialności podejrzanego. Miało to miejsce przez kilka godzin w mieszkaniu innego podejrzanego" - powiedział Skiba.

Dodał, że kolejny zatrzymany mężczyzna to Aleksander G. On również miał przebywać z Łukaszem Ż. w mieszkaniu i pić alkohol, a następnie udać się do mieszkania przy ul. Romaszewskiego. "To z tego mieszkania były wysyłane różne wiadomości do członków rodzin, zarówno podejrzanego, jak i pokrzywdzonej w wypadku kobiety" - zaznaczył prok. Skiba.

Następnie Łukasz Ż. miał wypożyczonym przez Kacpra K. samochodem wyjechać za granicę.

Aleksander G. usłyszał zarzuty i decyzją sądu został aresztowany na okres trzech miesięcy.

Prok. Skiba przekazał, że weryfikowana jest kwestia, czy w chwili zdarzenia i przejazdu na trasie od lokalu w Śródmieściu do lokalu na Pradze, mężczyźni, którzy kierowali pojazdami, znajdowali się pod wpływem alkoholu. Podkreślił, że śledczy dysponują bardzo dokładnymi nagraniami z lokalu gastronomicznego, gdzie wszystko doskonale widać. "Wiemy, ile kto wypił wódki, jakiej marki była ta wódka, jakiej pojemności były kieliszki" - podkreślił.

"Druga kwestia, która będzie badana na kolejnym etapie tego postępowania, to kwestia zachowania się kierowców, w trakcie przemieszczania się. Istnieje prawdopodobieństwo, że doszło do wyścigu. Będziemy to weryfikować" - powiedział rzecznik.

Kolejna kwestia dotyczy dotychczasowej karalności Łukasza Ż. Prokurator przekazał, że pomimo młodego wieku, Łukasz Ż. jest "pod względem kryminalnym, bardzo doświadczony".

Pierwsze zdarzenie z jego udziałem miało miejsce w 2019 r. - jazda pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających. Kolejne skazanie - za niezastosowanie się do zakazu prowadzenia pojazdów. "W wyniku wyroku sądu na Żoliborzu, gdzie osądzono dwa takie zachowania, wymierzono podejrzanemu karę ograniczenia wolności, jak również zakaz prowadzenia pojazdów" - podał prok. Skiba.

Później wyrok, dotyczący trzeciego czynu o podobnym charakterze to kara bezwzględnego pozbawienia wolności w wymiarze 11 miesięcy i zakaz prowadzenia pojazdów. "Ta kara była wykonywana na przełomie listopada 2021 i sierpnia 2022 roku" - przekazał rzecznik.

"Kolejne skazania za niezastosowanie się do zakazu prowadzenia pojazdów miały miejsce w sytuacji, gdy podejrzany odbywał różne kary pozbawienia wolności, chodzi o okres 2021-2022, w różnych terminach" - dodał.

Zaznaczył, że w sumie prokuratura dysponuje czterema wyrokami sądów rejonowych, oceniających pięć różnych zachowań, z czego jeden z tych wyroków to kara bezwzględnego pozbawienia wolności.

"W grudniu 2023 roku zapadł nieprawomocny wyrok, łączny, podsumowujący wszystkie kary pozbawienia wolności, które zostały orzeczone wobec podejrzanego. Wymierzono wtedy karę ograniczenia wolności oraz zakaz prowadzenia pojazdów na 12 lat. Ten wyrok uprawomocnił się w pierwszej połowie czerwca 2024 roku" - powiedział rzecznik.

Łukasz Ż. odsiedział też wyrok za posiadanie narkotyków, oszustwo, groźby karalne i kradzież.

Rzecznik przekazał, że kwalifikacja prawna czynu, czyli nieprzestrzegania zakazu prowadzenia pojazdów, ulegnie zmianie na surowszą, biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z działaniem w ramach recydywy. Podkreślił, że jeśli chodzi o zdarzenie na Trasie Łazienkowskiej, jest to wstępna kwalifikacja i zarzuty najprawdopodobniej będą zmienione.

Poinformował, że w czwartek odbyła się sekcja zwłok mężczyzny, który zginął w wypadku. "Nie mamy jeszcze jej wyników" - dodał prokurator.

Śledczy czekają na opinie z zakresu daktyloskopii, osmologii, DNA, traseologii oraz badanie komputerów pojazdów, które brały udział w zdarzeniu.

Prok. Skiba zwrócił uwagę, że Kacper K., który był przesłuchiwany na samym początku postępowania, zataił okoliczności przekazania samochodu.

akuz/ mas/ ipa/ mow/ joz/ ał/ grg/