Soboń przed komisją 121 razy odpowiedział to samo. Joński: rozważamy wniosek do prokuratury

2024-01-23 10:11 aktualizacja: 2024-01-23, 13:38
Dariusz Joński. Fot. PAP/Leszek Szymański
Dariusz Joński. Fot. PAP/Leszek Szymański
Intuicja mi podpowiada, że Artur Soboń jeszcze może wróci przed komisję śledczą ds. wyborów korespondencyjnych - powiedział w poniedziałek przewodniczący komisji Dariusz Joński (KO). Dodał, że więcej takich sytuacji, kiedy świadek uchyla się od odpowiedzi, nie będzie.

W środę zbierze się sejmowa komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych. Przesłuchani zostaną były minister aktywów państwowych Jacek Sasin i były wiceminister Tomasz Szczegielniak. W piątek przed komisją stanął Artur Soboń, wówczas wiceszef MAP, który na praktycznie wszystkie pytania odpowiadał, że "wszystko, co miał do powiedzenia, zawarł w swobodnej części wypowiedzi".

Joński zapytany, czy przesłuchanie Jacka Sasina może wyglądać tak samo jak Sobonia, podkreślił, że Soboń "dokładnie nic nie powiedział", w związku z czym komisja wystąpiła do sądu o nałożenie na niego kary porządkowej, a ponadto rozważy wniosek do prokuratury z zawiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa.

"Intuicja mi podpowiada, że Artur Soboń jeszcze może wróci przed komisję śledczą, w takim samym charakterze świadka, żeby odpowiedzieć na liczne pytania, bo mieliśmy dużo pytań, a pan Soboń - jak ktoś wyliczył - bodajże 121 razy odpowiedział to samo. Więcej takich sytuacji nie będzie. Nie pozwolę na to" - powiedział Joński.

Doprecyzował, że komisja śledcza działa na podstawie regulaminu Sejmu, ustawy o sejmowej komisji śledczej i Kodeksu postępowania karnego.

"Będę korzystać z tych zapisów, by politycy PiS nie lekceważyli Polaków" - zapowiedział.

Zaznaczył, że zadaniem komisji śledczej jest zadawanie pytań po to, by na koniec przygotować raport z prac. Dodał, że jeśli będą materiały dowodowe, komisja skieruje wnioski do prokuratury czy o postawienie przed Trybunałem Stanu.

Jak stwierdził, nie może się doczekać środowego posiedzenia komisji i przesłuchania Sasina. Przypomniał, że były szef MAP nadzorował Pocztę Polską, która - bez podstawy prawnej - miała zorganizować w 2020 r. przeprowadzenie wyborów prezydenckich w formie korespondencyjnej i "wyrzuciła w piach" 70 mln zł na pakiety wyborcze.

Dodał, że 5 lutego zostanie przesłuchany były szef KPRM Michał Dworczyk.

"W tym tygodniu podamy następnych świadków, których będziemy przesłuchiwać" - poinformował.

W uchwale powołującej komisję do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego wskazano m.in. na konieczność zbadania procesów legislacyjnych podjętych przez rządzących w związku z tzw. wyborami kopertowymi, podejmowane i wydawane przez nich decyzje administracyjne, a także ustalenie, czy działania rządzących doprowadziły do "niekorzystnego rozporządzenia środkami publicznymi lub innymi, lub niekorzystnego gospodarowania mieniem Skarbu Państwa lub mieniem innych osób prawnych".(PAP)

jc/