Nowym dowódcą natowskiego Wielonarodowego Korpusu Północny Wschód - który skupia 22 kraje, a jego siedziba mieści się w Szczecinie - został gen. broni Dariusz Parylak. Przejął funkcję od niemieckiego gen. Jürgena-Joachima von Sandrarta. W uroczystości uczestniczył wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
"Wolność potrzebuje siły, sama z siebie się nie broni"
"Wolność potrzebuje siły, sama z siebie się nie broni. Jest wielką wartością, która w obliczu zagrożeń potrzebuje sojuszniczej siły i odwagi. Wolność ma tę siłę - od 75 lat NATO, największy, najsilniejszy w historii sojusz obronny na rzecz pokoju bezpieczeństwa, chroni naszej cywilizacji" - powiedział minister Kosiniak-Kamysz podczas ceremonii przekazania sztandaru Korpusu nowemu dowódcy.
Przypomniał, że kiedy 25 lat temu Polska dołączyła do NATO, w Szczecinie utworzono wielonarodową jednostkę. „Szczecin stał się ważnym punktem na mapie sojuszniczych miast, które stanowią o kierunkach rozwoju, obrony, działań. Od 25 lat są tu żołnierze sił sojuszniczych" – podkreślił minister.
Zaznaczył, że w ciągu ostatnich 3 lat, od wybuchu pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę, "sytuacja bezpieczeństwa” zasadniczo się zmieniła. Reakcją na to był znaczący wzrost liczby żołnierzy sojuszniczych w Polsce i na wschodniej flance NATO. „Około 10 tysięcy żołnierzy wojsk sojuszniczych przebywa na stałe w różnych rodzajach misji na terytorium Rzeczypospolitej” - powiedział szef MON.
"Będziemy bronić każdego skrawka naszych ojczyzn"
Jako jedną z najważniejszych inicjatyw na rzecz bezpieczeństwa wskazał bazę amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Redzikowie, otartą w ubiegłym tygodniu. „To jest wkład Stanów Zjednoczonych w bezpieczeństwo Europy i Ameryki Północnej” – ocenił. "Dzisiaj musi pójść wyraźny sygnał dla całego świata; jeszcze raz musi zostać powtórzone to, co poszczególni prezydenci USA, liderzy państw NATO - wszyscy - powtarzają w swoich wystąpieniach. To nie są oświadczenia, to jest fakt, który na stałe zagościł w naszych relacjach. Będziemy bronić każdego skrawka naszych ojczyzn, będziemy bronić każdego skrawka Sojuszu, każdego kilometra naszej ziemia. Nasza ziemia, nasze prawa, nasze obowiązki i nasze starania" - mówił Kosiniak-Kamysz.
Podkreślił, że Polska i sojusznicy bronią nie tylko przestrzeni, ale przede wszystkim „zawsze i na pierwszym miejscu” obywateli oraz wartości. Jak mówił, Zachód to „cywilizacja na rzecz pokoju”. „I ten pokój potrzebuje wielkiej siły, żeby się obronić. Tę siłę dziś reprezentujecie tutaj, w Szczecinie, w Korpusie Północny Wschód, który broni bezpieczeństwa na 2200 km granicy z Rosją, Białorusią. Z państwami, które cały czas we wrogi sposób patrzą w stronę Zachodu” – powiedział szef MON.
Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni
Przypomniał, że państwa ramowe Korpusu to Niemcy, Dania i Polska. Ocenił, że 25 lat działalności i następujące co trzy lata zmiany dowództwa „to przykład ciągłości, stabilności i funkcjonalności Korpusu”. „Polska daje to, co najlepsze. Daje jednego ze swoich najlepszych dowódców, doświadczonego żołnierza, człowieka, który jest odpowiedzialny, przygotowany, który kocha oczywiście swą ojczyznę, ale poprzez tę miłość do ojczyzny służy dla Sojuszu na rzecz pokoju i bezpieczeństwa” – powiedział szef MON o nowym dowódcy Korpusu, gen. Parylaku.
Przypomniał, że to oficer ze Szczecina, „wychowany na tutejszej ziemi i z nią związany”. Życzył generałowi „żołnierskiego szczęścia” i „zbudowania jeszcze silniejszego Korpusu, niż go dzisiaj zastaje”.
Gen. Parylak pytany o zmiany, jakie zamierza wprowadzić jako nowy dowódca, stwierdził, że „najgorszą decyzją byłoby zaczęcie od zmian”. „Jeszcze niczego nie stworzyłem, niczego nie zbudowałem, nie będę jeszcze niczego zmieniał. Raczej trzeba być otwartym na wyzwania, które są przed i podążać z nimi, a najtrudniejsze zadanie, które muszę najszybciej wykonać, to po prostu poznać ludzi” – powiedział Parylak.
Zaznaczył, że podjął się trudnej misji dowodzenia na najwyższym szczeblu operacyjno-taktycznym, w środowisku międzynarodowym. Podkreślił, że głównym zadaniem Korpusu jest dbać o bezpieczeństwo Polski i regionu.
Rotacja na stanowisku dowódcy Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego następuje co trzy lata. Dowodzenie obejmują na zmianę oficerowie z Polski i Niemiec.
Gen. Dariusz Parylak ma 57 lat, od września 2023 r. był zastępcą dowódcy 2. Korpusu Polskiego w Krakowie, a wcześniej (2022-2023) szefem sztabu w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych. W latach 2020-2021 był dowódcą 12. Dywizji Zmechanizowanej w Szczecinie, dowodził również 11. Lubuską Dywizją Kawalerii Pancernej. Służbę wojskową rozpoczął w 1990 r. jako dowódca plutonu czołgów w 5. pułku 12. Dywizji Zmechanizowej. W wojskach pancernych sięgał po kolejne awanse. W 1997 r. został kapitanem, w 2010 r. pułkownikiem. Gen. Parylak jest absolwentem Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Pancernych w Poznaniu, ukończył też studia w Akademii Obrony Narodowej (1998). W 2006 r. uczestniczył w misji wojskowej w Iraku, a w latach 2008-2009 w Afganistanie.
Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni spełnia w Strukturze Sił NATO rolę korpusu bojowego szybkiego reagowania. Odpowiada za wojska lądowe NATO znajdujące się na tzw. wschodniej flance, czyli w Polsce, Estonii, na Litwie i Łotwie. Jest gotowy do dowodzenia siłami szybkiej odpowiedzi NATO, gdyby zostały one rozmieszczone w regionie.
Dowództwo Korpusu powstało 18 września 1999 r. Utworzenie jednostki było możliwe dzięki konwencji podpisanej przez ministrów obrony Danii, Niemiec i Polski. Są to tzw. kraje ramowe Korpusu. W 2004 r. do MNC CE dołączyły Estonia, Litwa i Łotwa. Dziś w tzw. Koszarach Bałtyckich w Szczecinie służbę pełnia przedstawiciele ponad 20 państw. (PAP)
tma/ mml/ sdd/ mow/gn/