Tragiczny karambol na S7. Wiadomo, czy ciężarówka była przeładowana

2024-10-22 12:32 aktualizacja: 2024-10-22, 17:44
fot. facebok.com/Komenda Powiatowa Policji w Pruszczu Gdańskim
fot. facebok.com/Komenda Powiatowa Policji w Pruszczu Gdańskim
Ciężarówka uczestnicząca w karambolu na S7, w którym zginęły cztery osoby, nie była przeładowana – przekazała we wtorek Prokuratura Rejonowa w Pruszczu Gdańskim. Kierowcy pojazdu elektronicznie zatrzymano prawo jazdy.

„Samochód ciężarowy, który uczestniczył w karambolu na S7 został zważony w poniedziałek. Pojazd nie przekraczał norm” – powiedział PAP we wtorek prokurator Wojciech Dunst z Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim.

Dodał, że 37-letniemu kierowcy ciężarówki elektronicznie zatrzymano prawo jazdy. „Dzisiaj prawo jazdy zostanie zatrzymane procesowo” – podkreślił prokurator.

W wypadku 4 osoby poniosły śmierć na miejscu, a 15 trafiło do szpitala. Dwie ofiary to chłopcy w wieku 7 i 10 lat. Prokuratura nie potwierdza informacji na temat wieku i płci pozostałych dwóch ofiar (konieczne są wyniki badań DNA – PAP).

Po wypadku policja zatrzymała 37-letniego kierowcę ciężarówki. Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób i mieniu wielkich rozmiarów.

Podejrzany w trakcie przesłuchania w prokuraturze nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Odpowiadał jedynie na pytania swoich obrońców.

W niedzielę Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe w Gdańsku nie uwzględnił wniosku prokuratora i zastosował wobec mężczyzny nieizolacyjny środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji polegającego na stawiennictwie siedem razy w tygodniu w jednostce policji właściwej ze względu na miejsce zamieszkania podejrzanego.

Również w niedzielę prokuratura ujawniła, że badania toksykologiczne nie wykazały obecności substancji psychoaktywnych w organizmie 37-latka.

"Oznacza to, że kierowca w chwili zdarzenia był trzeźwy i nie znajdował się pod wpływem środków psychoaktywnych" – tłumaczył rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Mariusz Duszyński. Dodał, że z zapisu tachografu wynika, że w chwili zderzenia z innymi pojazdami tir jechał 89 km/h. Na tym odcinku drogi dopuszczalna prędkość wynosi 80 km/h.

Badania telefonu podejrzanego wykazały, że nie był on używany w trakcie zdarzenia. Mężczyźnie grozi do 15 lat więzienia.

Do karambolu doszło w piątek wieczorem na remontowanym odcinku trasy S7 w Borkowie k. Gdańska. W katastrofie uczestniczyło 21 pojazdów - 18 osobowych i trzy ciężarówki. Pojazdami poruszało się łącznie 56 osób.

dsok/ joz/ sma/