Podczas piątkowej rozprawy przeciwko 35 katalońskim politykom, w tym Puigdemontowi, w sprawie domniemanego sprzeniewierzenia środków publicznych prokurator wyjaśnił, że zapowiedź amnestii nie jest podstawą do zawieszenia procesu wobec ukrywającego się od 2017 r. w Belgii secesjonisty.
Według prokuratora Trybunału Obrachunkowego Puigdemont i inni katalońscy separatyści doprowadzili do sprzeniewierzenia 3,2 mln euro środków publicznych, "a zawiesić procesu przeciwko nim nie może żadne przyszłe wydarzenie", takie jak np. amnestia.
Podczas piątkowej rozprawy sędziowie Trybunału Obrachunkowego odnotowali, że Puigdemont regularnie odmawia składania zeznań przed tym gremium. Dodali, że nie akceptują uczestnictwa separatysty w procesie za pośrednictwem wideokonferencji, co zasugerował były premier Katalonii.
W czwartek dzięki głosom 7 posłów kierowanej przez Puigdemonta partii Razem dla Katalonii (Junts) Kongres Deputowanych, niższa izba hiszpańskiego parlamentu, przyjęła wotum zaufania dla trzeciego rządu premiera Hiszpanii Pedro Sancheza.
W zamian za poparcie Sanchez, kierujący Hiszpańską Socjalistyczną Partią Robotniczą (PSOE), obiecał ogłoszenie amnestii dla separatystów z Katalonii, w tym dla organizatorów nielegalnego referendum niepodległościowego w tym regionie w 2017 r.
Według deklaracji ministra ds. prezydencji w drugim rządzie Sancheza, Felixa Bolanosa, kataloński separatysta nie tylko będzie mógł powrócić do Hiszpanii bez obawy o aresztowanie, ale też otrzyma od państwa obstawę policyjną.
Zapowiedź ogłoszenia amnestii dla katalońskich separatystów wywołała masowe protesty na ulicach hiszpańskich miast oraz dezaprobatę organizacji prawników i adwokatów. Odnotowują one, że Puigdemont jest oskarżony m.in. w sprawie nielegalnego finansowania ruchu secesjonistów Tsunami Democratic i jego “działalności terrorystycznej”. Organizacja ta doprowadziła w 2019 r. do licznych blokad drogowych i kolejowych w Katalonii, a także do próby sparaliżowania lotniska w Barcelonie.
Marcin Zatyka (PAP)
kno/