Wiceszef MSWiA o rosyjskim żołnierzu: zakładamy, że mógł realizować działania służb

2024-05-08 11:10 aktualizacja: 2024-08-01, 14:46
Samochód patrolowy Straży Granicznej. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Samochód patrolowy Straży Granicznej. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Polskie służby będą prowadzić czynności z zatrzymanym na granicy rosyjskim żołnierzem. Możliwe, że mamy do czynienia z człowiekiem, który miał realizować jakieś zadania na zachodzie — mówił w Studiu PAP wiceszef MSWiA Czesław Mroczek.

Fragment wypowiedzi dostępny jest na: https://wideo.pap.pl/videos/72982/.

"Musimy ustalić jakie były jego intencje. Pytanie czy nie mamy tu do czynienia z realizacją jakiegoś zadania przez służby rosyjskie?" - powiedział PAP Czesław Mroczek, wiceminister MSWiA.

Strażnicy graniczni z Podlasia zatrzymali 41-letniego rosyjskiego żołnierza, który przedostał się nielegalnie do Polski przez Białoruś. Mężczyzna został zatrzymany przez podlaskich strażników granicznych po przekroczeniu polsko-białoruskiej granicy.

"Możliwe, że mamy do czynienia z dezerterem, który ucieka przed przymusem własnego państwa, przed okropnościami wojny, albo mamy do czynienia z człowiekiem, który miał realizować jakieś zadania na zachodzie" - mówił PAP Mroczek.

Wiceszef MSWiA podkreślił, że teraz będą prowadzone czynności z zatrzymanym żołnierzem. Jak dodał, to też pokazuje, jak ważna jest szczelności granicy.

"Ten kanał nielegalnego przerzutu migrantów jest przecież wykorzystywany przez służby rosyjskie i białoruskie, które działają, żeby zachwiać bezpieczeństwem Europy, bezpieczeństwem Polski" - podkreślił i dodał, że "temat związany z zatrzymaniem tego 'domniemanego' dezertera jest niezwykle ważny z punktu bezpieczeństwa państwa".

Radio RMF FM, które jako pierwsze poinformowało o zatrzymaniu dezertera, podało że mężczyzna był po cywilnemu i bez broni. "Znaleziono przy nim rosyjskie dokumenty wojskowe, w tym kontrakt z armią obejmujący udział w działaniach zbrojnych przeciwko Ukrainie" - przekazało RMF FM.

Według rozgłośni, mężczyzna, by przedostać się na Zachód, starał się wykorzystać kanał migracyjny zorganizowany przez reżim Aleksandra Łukaszenki, którego używają cudzoziemcy głównie z Bliskiego Wschodu, północnej Afryki oraz Azji Środkowej.(PAP)

Autor: Jarema Jamrożek

kgr/