W środę KE przyjęła komunikat wspierający państwa członkowskie w walce z zagrożeniami hybrydowymi ze strony Rosji i Białorusi oraz wykorzystywaniem przez te kraje migrantów jako instrumentu nacisku na Wspólnotę. Dokument ustanawia ramy działań, które powinny uniemożliwić ten proceder Rosji i Białorusi, a także zezwala krajom UE, aby "w drodze wyjątku i pod rygorystycznymi warunkami poszły dalej, niż przewiduje unijne prawo wtórne, (objęte jurysdykcją) TSUE".
Jak przyznała w środę Virkkunen podczas briefingu prasowego, chodzi tu m.in. o pozwolenie państwom członkowskim na podjęcie - w wyjątkowych sytuacjach - nawet środków naruszających prawa podstawowe migrantów, takich jak prawo do azylu i związane z nim gwarancje wynikające z Karty Praw Podstawowych.
"Państwa UE, broniąc bezpieczeństwa unijnych granic, mogą podjąć specjalne środki, w tym zawiesić prawo do azylu, ale te działania muszą mieć charakter wyjątkowy, proporcjonalny, tymczasowy i być stosowane w jasno określonych przypadkach" – oświadczyła komisarka.
Virkkunen nie potwierdziła, czy za wyjątkowe środki uznawane mogłyby być także tzw. pushbacki, czyli przymusowe zawracanie osób, które przekroczyły granicę UE. Zaznaczyła jedynie, że "wszystkie działania podejmowane przez państwa członkowskie muszą być zgodne z prawem międzynarodowym i (prawem) UE". Pushbacki uznawane są za nielegalne.
Decyzję KE skomentował we wpisie na X komisarz ds. budżetu Piotr Serafin. "Unia nie może pozwolić na to, żeby Rosja i Białoruś wykorzystywały jej własne wartości, w tym prawo do azylu, przeciwko niej" – podkreślił.
We can not allow Russia and Belarus to use our own values, including the right of asylum, against us.
— Piotr Serafin (@Piotr_Serafin) December 11, 2024
Today, the @EU_Commission adopted a Communication on hybrid threats and weaponisation of migration ⤵️ https://t.co/wB4i0esFOu pic.twitter.com/xGRQurTeZn
Jak usłyszała PAP w unijnych źródłach, środowy komunikat Komisji jest pokłosiem październikowego posiedzenia Rady Europejskiej w Brukseli, kiedy część przywódców państw członkowskich, w tym Polski, Finlandii, Rumunii czy Czech, domagała się zaostrzenia przepisów migracyjnych. Premier Donald Tusk poinformował wówczas, że Polska chce tymczasowo zawiesić prawo do azylu dla osób nielegalnie przekraczających wschodnią granice. "Dzisiejszy komunikat to urealnienie podejścia UE w sprawie wykorzystywania migracji jako instrumentu nacisku. W nowej KE udało się osiągnąć sporą zmianę spojrzenia na ten temat" – powiedział rozmówca PAP.
Zwolennicy nowych regulacji uważają, że dotychczasowe przepisy dotyczące migracji są już przestarzałe, ponieważ od czasu, kiedy zostały uchwalone sytuacja bezpieczeństwa Unii Europejskiej diametralnie się zmieniła - np. prawo międzynarodowe jest nie do końca przystosowane do wykorzystywania przez wrogie państwa migracji jako narzędzia wojny hybrydowej. Stąd też kraje członkowskie powinny mieć możliwość podejmowania wyjątkowych działań.
"To, co teraz robi KE, to urealnienie interpretacji istniejącego prawa. Nadal dbamy o prawa jednostki, ale mamy też narzędzia, by odpowiadać na ataki i wykorzystywanie ludzi w tym celu" – przekonują rozmówcy PAP.
W ramach przestawionego w środę pakietu KE poinformowała również o przekazaniu państwom graniczących z Rosją i Białorusią dodatkowych 170 mln euro na lepszą ochronę granic UE; Polsce przypadło z tej puli 52 mln euro. Pieniądze te mają być przekazane głównie na modernizację sprzętu do nadzoru elektronicznego, poprawę jakości sieci telekomunikacyjnych oraz wdrożenie mobilnego sprzętu do wykrywania i przeciwdziałania nalotom dronów.
Z danych Komisji Europejskiej wynika, że w 2024 r. liczba osób nielegalnie przybywających na granicę Unii z Białorusią – a w szczególności na granicę polsko-białoruską – wzrosła aż o 66 proc. w porównaniu z rokiem 2023. 90 proc. migrantów nielegalnie przekraczających tę granicę posiada rosyjską wizę studencką lub turystyczną.
Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana (PAP)
jowi/ szm/ jpn/ kp/