"Izraelski wróg przeprowadził naloty z okupowanych wzgórz Golan, celując w budynek irańskiego konsulatu w Damaszku" – podało syryjskie ministerstwo obrony, dodając, że budynek został "całkowicie zniszczony" i nie przeżył nikt znajdujący się pod jego dachem.
Według różnych źródeł bilans ofiar śmiertelnych wynosi od pięciu do ośmiu osób.
Budynek, który został zburzony w wyniku nalotu, mieścił zarówno konsulat, i jak rezydencję ambasadora. Ambasador nie został ranny - irańska agencja informacyjna Nournews.
Choć nikt oficjalnie nie przyznał się do przeprowadzenia nalotu syryjskie władze przypisały odpowiedzialność Izraelowi.
Syryjskie media państwowe podają, że wśród ofiar śmiertelnych jest generał brygady Mohammad Reza Zahedi, dowódca elitarnej irańskiej jednostki Al-Kuds w Syrii i Libanie.
Rząd Iranu uważa, że to Zahedi był celem ataku - przekazała państwowa telewizja w tym kraju. Agencja Tasnim podała, że wśród ofiar nalotu był również zastępca Zahediego. Natomiast portal Jerusalem Post, powołując się na irańskie media, doniósł, że podczas nalotu Zahedi miał spotykać się z przywódcami terrorystycznej organizacji Palestyński Islamski Dżihad.
Brygady Al-Kuds, w których dowodził generał Zahedi należą do irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Prowadzą operacje wojskowe poza granicami Iranu i odpowiadają m.in. za szkolenie, zaopatrywanie i finansowanie zbrojnych ugrupowań i organizacji terrorystycznych współpracujących z rządem w Teheranie.
Jednostka, którą dowodził Zahedi, odpowiadała m.in. za przemyt amunicji i broni do Libanu. W poniedziałek izraelskie wojsko oświadczyło, że zapobiegło przemytowi zaawansowanej broni z Iranu na Zachodni Brzeg Jordanu - przypomniał izraelski portal.
Minister spraw zagranicznych Syrii Fajsal Mekdad potępił "ohydny atak terrorystyczny", w wyniku którego zginęło "wielu niewinnych ludzi", oraz oświadczył, że Izrael "nie wpłynie na stosunki między Iranem i Syrią" - podała agencja AFP. Ambasada Iranu w sąsiednim Libanie oświadczyła, że "barbarzyńska izraelska agresja stanowi rażące naruszenie prawa międzynarodowego" - poinformował portal Jerusalem Post.
W odpowiedzi na prośbę o komentarz rzecznik izraelskiej armii oświadczył, że wojsko "nie komentuje doniesień zagranicznych mediów". Komentarza nie udzielił również Biały Dom, ograniczając się do komunikatu, że jest świadomy doniesień medialnych na temat ataku.(PAP)
kgr/