Zandberg: w służbie zdrowia mamy do czynienia z systemową korupcją
Kandydat partii Razem na prezydenta Adrian Zandberg ocenił, że w służbie zdrowia mamy do czynienia z systemową korupcją. Jak dodał, aby dostać normalny termin na operację biodra czy zaćmy, najpierw trzeba iść na prywatną wizytę do tego samego lekarza, który później przyjmie w publicznym szpitalu.

Zandberg podczas konferencji prasowej w Świeradowie-Zdroju (Dolnośląskie) przytoczył wywiad z dr. Marcinem Wrońskim, pracownikiem naukowym Centrum Studiów Europejskich im. Mindy de Gunzburg Uniwersytetu Harvarda oraz adiunktem w Kolegium Gospodarki Światowej SGH, który został opublikowany w poniedziałek w portalu Wirtualna Polska.
Dr. Wroński wspólnie z Michałem Królem z Narodowego Funduszu Zdrowia sprawdzili - na przykładzie trzech zabiegów, czyli endoprotezoplastyki kolana i biodra oraz usunięcia zaćmy - w jaki sposób miejsce zamieszkania, stan zdrowia oraz kontakty wpływają na długość oczekiwania na świadczenia medyczne. "I ujmując najkrócej: wpływają" – mówił w wywiadzie Wroński.
Kandydat partii Razem na prezydenta podkreślił, że przytoczone w wywiadzie dane pokazują, że w polskiej służbie zdrowia "mamy do czynienia z systemową korupcją". "Aby dostać normalny termin na operację biodra, kolana czy zaćmy, to najpierw trzeba iść na prywatną wizytę do tego samego lekarza, który później przyjmie cię w publicznym szpitalu. Z przedstawionych danych wynika, że pacjenci, którzy najpierw szli na prywatną wizytę do lekarza dostawiali szybsze terminy operacji, w przeciwieństwie do tych, którzy wcześniej prywatnej wizyty nie wykupili" – mówił Zandberg.
Polityk przekonywał, że to sytuacja, w której "grupa nieuczciwie zachowujących się lekarzy pasożytuje na publicznym systemie ochrony zdrowia". "Wykorzystuje desperacje osób starszych, chorych, aby wycisnąć z nich pieniądze. Ten mechanizm jest po prostu korupcjogenny i najwyższy czas, abyśmy w Polsce z nim skończyli" – powiedział.
Zandberg podkreślał, że w Polsce należy wprowadzić rozgraniczenie dla medyków – albo praca w prywatnej służbie zdrowia, albo w publicznej. "Mówię o tej sprawie, ponieważ mam poczucie, że w polskiej polityce panuje wokół tego zmowa milczenia, że zgadzamy się na to, że ten korupcyjny mechanizm po prosu w polskiej służbie zdrowia jest i że nic z tym nie robimy. Czas to przeciąć" – mówił kandydat na prezydenta.
Podczas wizyty w Świeradowie-Zdroju Zandberg mówił też m.in. o "patodeweloperce" w miejscowościach uzdrowiskowych. Według polityka partii Razem, nadmierna rozbudowa miejscowości uzdrowiskowych, w tym budowa apartamentów na wynajem, powoduje na przykład niedobry wody, z którymi muszą mierzyć się mieszkańcy tych miejscowości i kuracjusze.(PAP)
pdo/ mrr/