Zarzuty dla kolejnych funkcjonariuszy więziennych po ucieczce podejrzanego

2024-12-05 10:41 aktualizacja: 2024-12-05, 20:48
Pojazd służby więziennej, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/Darek Delmanowicz
Pojazd służby więziennej, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/Darek Delmanowicz
Prokuratura przedstawiła zarzuty dwóm kolejnym funkcjonariuszom Służby Więziennej z Zamościa w związku z ucieczką ze szpitala podejrzanego Bartłomieja B. Według ustaleń, po przejęciu służby konwojowej nie sprawdzili, czy faktycznie przebywa on w sali, przez co opóźniły się poszukiwania uciekiniera.

O szczegółach powiadomił w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Rafał Kawalec. Śledczy przedstawili zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych dwóm kolejnym funkcjonariuszom Służby Więziennej. Według ustaleń po przejęciu służby konwojowej w szpitalu „zaniechali utrzymywania z tymczasowo aresztowanym Bartłomiejem B. stałego kontaktu wzrokowego”.

W związku z tym, nie mieli wiedzy o jego ucieczce i jak najszybciej nie zaalarmowali o tym fakcie dowódcy zakładu karnego i policji. Z ustaleń prokuratury wynika, że to wszystko wpłynęło na półgodzinne opóźnienie w rozpoczęciu akcji poszukiwawczej za tymczasowo aresztowanym Bartłomiejem B.

Obaj podejrzani nie przyznali się do zarzucanych im czynów; grozi im do 3 lat więzienia. Tylko jeden z nich złożył wyjaśnienia.

Zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych usłyszało już wcześniej dwóch funkcjonariuszy SW z zakładu karnego w Zamościu, którzy - jak wynika z ustaleń - spali podczas ucieczki osadzonego ze szpitala psychiatrycznego.

Rzecznik prasowy dyrektora generalnego SW ppłk Arleta Pęconek poinformowała w czwartek PAP, że czterech funkcjonariuszy zostało zawieszonych w czynnościach służbowych. „Ponadto Służba Więzienna prowadzi postępowanie dyscyplinarne wobec 9 funkcjonariuszy” – przekazała rzecznik. Dodała, że o konsekwencjach będzie można mówić dopiero po zakończeniu postępowań.

W lipcu br. policja znalazła w jednym z domów w Zagumnie (gmina Biłgoraj) zwłoki 45-letniego mężczyzny i nieprzytomnego 65-latka. Obaj mieli poważne obrażenia głowy spowodowane ciosami siekierą. Ojciec podejrzanego zmarł później w szpitalu. Zaraz po zatrzymaniu podejrzany Bartłomiej B. przyznał się do winy. Jako powód swego zachowania wskazał konflikt z pokrzywdzonymi.

Sąd zadecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Następnie 34-latek został skierowany na obserwację sądowo-psychiatryczną do szpitala w Radecznicy (Lubelskie), skąd uciekł w nocy z 6 na 7 października. Policja schwytała go po 10 dniach w pustostanie w miejscowości Żarnowa (Podkarpackie). Chciał przekroczyć granicę ze Słowacją i kontynuować ucieczkę na południe Europy. Trafił do aresztu w Radomiu. Grozi mu dożywocie.(PAP)

gab/ aba/sma/