Premier Donald Tusk i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski pytani byli we wtorek we Lwowie o kwestie historyczne, w tym te dotyczące ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej. Tusk zapytany został przez ukraińską dziennikarkę, kiedy - w świetle oczekiwań Polski wobec Ukrainy - odbędą się m.in. renowacje ukraińskich mogił w Polsce.
Tusk podkreślił, że być może najważniejszym egzaminem dla obu narodów jest, żeby o historii mówić bez emocji i żeby obie strony szanowały swoje oczekiwania i wrażliwości.
"Jeśli jakaś polska rodzina chciałaby pochować szczątki swoich przodków, to to nie jest właściwie nawet polityka, tylko chyba coś zupełnie naturalnego" - ocenił Tusk.
Dodał, że chyba każdy, zarówno w Polsce, jak i w Ukrainie, rozumie "taką ludzką potrzebę", która - jak zaznaczył - powinna być respektowana.
💬 Premier @DonaldTusk we Lwowie: Jeśli polska rodzina chciałaby pochować szczątki swoich przodków to jest to zupełnie naturalne. Każdy rozumie tę ludzką potrzebę, która jest prawem człowieka.
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) December 17, 2024
Premier podkreślił, iż bardzo zależy ma na tym, żeby zdolność Ukraińców i Polaków do rozwiązywania trudnych problemów historycznych stała się "znakiem firmowym obu naszych państw i narodów".
"Żeby to coś z historii bolało mniej"
Wyraził wiarę w to, że dzisiaj jest ten moment, "żeby patrzeć na tę wzajemną trudną historię jak przyjaciele, którzy chcą i umieją to rozwiązać".
"Nie licytują się, kto pierwszy, kto więcej, kto bardziej, tylko którzy dobrze rozumieją, że coś może boleć i że naszym wspólnym zadaniem jest to, żeby to coś z historii bolało mniej, jednych i drugich" - mówił Tusk.
Zdaniem premiera byłoby "strasznym błędem, grzechem nie do wybaczenia, żeby ta zła historia, złe emocje zasłoniły to, co jest najważniejsze dla dziś i dla jutra naszych narodów".
"Niech do piekła pójdą ci, którzy w sytuacji, w jakiej jesteśmy dzisiaj wszyscy, wyciągali historię, żeby znowu się kłócić czy bić między sobą" - powiedział.
Do pytania odniósł się także Zełenski, który przyznał, że o kwestiach historycznych rozmawiali z Tuskiem "bardzo dużo".
Jak zauważył, historia zawsze wywołuje różne emocje, co - jak podkreślał - jest zrozumiałe. Mówił, że choć nie ma co zapominać o przeszłości, należy postarać się zrozumieć jaki na dzisiaj jest priorytet. "Powinniśmy myśleć o przyszłości i przetrwać. Uważam, że właśnie jedność Ukrainy i Polski nam to umożliwi" - powiedział.
Spór o ekshumacje
Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 r. trwa spór wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy, wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został wydany po zdemontowaniu pomnika UPA w Hruszowicach, do którego doszło w kwietniu 2017 r.
Polskę i Ukrainę od wielu lat różni pamięć o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-45 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na ok. 100 tysiącach polskich mężczyzn, kobiet i dzieci.
O ile dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRS), a nie antypolskie.
W latach 2017-2024 IPN wystosował do organów ukraińskiej administracji dziewięć oficjalnych wniosków ogólnych, które obejmowały uzgodnienie możliwości prowadzenia prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych łącznie w 65 lokalizacjach (miejsca powtarzały się w związku z koniecznością ponawiania wniosków). Część z nich została rozpatrzona pozytywnie i przeprowadzone zostały prace, w innych miejscach nie wyrażono zgody na prace, niektóre wnioski pozostały bez odpowiedzi. (PAP)
from/ jjk/ par/ mar/