87 lat temu pierwszy elektryczny pociąg pojechał linią średnicową w Warszawie. Było szybko i wygodnie [NASZE WIDEO]

2023-12-14 14:16 aktualizacja: 2023-12-15, 14:17
Pierwszy pociąg elektryczny w Józefowie. Fot. NAC
Pierwszy pociąg elektryczny w Józefowie. Fot. NAC
15 grudnia 1936 r. Polskie Koleje Państwowe uruchomiły pierwszą zelektryfikowaną linię kolejową Z Otwocka przez Warszawę do Pruszkowa. Wzrosła prędkość, komfort, łatwiej było dojechać do pracy. Elektryczne składy stały się symbolem nowoczesności.

Pierwsza elektryczna lokomotywa została zbudowana przez Wernera von Siemensa już 31 maja 1879 r., rozwijała zaledwie 7 km/h i była zasilana akumulatorami. Na uruchomienie pierwszej elektrycznej linii kolejowej 23 lata później zdecydowały się Włochy. Linia Valentina miała długość 106 km.  

W niepodległej Polsce zaczęto analizować opłacalność elektryfikacji w 1922 r. 

“Prof. Roman Podoski wraz z zespołem naukowców dokonali analiz i wyszło, że zarówno w ruchu dalekobieżnym, jak i aglomeracyjnym elektryfikacja linii przyniesie bardzo wymierne oszczędności” - opowiedział Michał Fludziński z działu Ekspozycji i Wystaw Czasowych Stacji Muzeum. 

Patrząc na teren współczesnej Polski, pierwsze linie elektryczne powstały na Dolnym Śląsku. Ale w II Rzeczypospolitej znamienną datą był 1925 r.  

“Jedna z uchwal Rady Miasta st. Warszawy, mówiła o tym, że miasto jest zadymione, przeludnione i niewydolne komunikacyjnie, w związku z tym jest konieczność przebudowy warszawskiego węzła kolejowego i przejścia w miarę możliwości na trakcję elektryczną” - powiedział Fludziński. 

Tak naprawdę pierwszą linią elektryczną była uruchomiona 11 grudnia 1927 r. jeżdżąca do Grodziska Mazowieckiego prywatna linia EKD (dzisiejsza WKD) spółki “Siła i Światło”, zbudowana za kredyty zdobyte w Wielkiej Brytanii. Był to podmiejski tramwaj, który jeździł przez tereny prywatne. 

“Idąc za ciosem, w 1929 r. rozpoczęła się przebudowa warszawskiego węzła kolejowego i budowa linii średnicowej. Prace zostały zwieńczone otwarciem 15 grudnia 1936 r. podmiejskiego ruchu trakcją elektryczną z Otwocka przez Warszawę do Pruszkowa”. Jednak przez pierwsze 5 lat istnienia tunelu średnicowego, pociągi, które przez niego przejeżdżały były prowadzone przez lokomotywy parowe.  

Nie dość, że pasażerowie musieli wdychać dym kłębiący się w tunelu, to jeszcze ograniczał on widoczność i jego przepustowość. Elektryfikacja linii była wielkim udogodnieniem.  

“Otwarcie ruchu trakcją elektryczną oznaczało nieporównywalnie większy komfort. Poza tym konstrukcja podmiejskich składów elektrycznych, dawała prędkość rzędu 1 kilometra na minutę, wliczając w to wymianę pasażerów. (...) W ciągu 20 minut pasażer z Otwocka znajdował się w centrum Warszawy, w ciągu kolejnych 30 minut dojeżdżał do Pruszkowa. To skróciło odległości i poprawiło mobilność na rynku pracy” - podkreślił. 

Ruch podmiejski był obsługiwany bardzo popularnymi i dzisiaj elektrycznymi zespołami trakcyjnymi. Miały długość około 100 metrów, było 268 miejsc siedzących i 120 stojących w 2 i 3 klasie. W tej pierwszej były skórzane siedzenia, a w drugiej królowały drewniane ławki. W większości były dziełem polskiego przemysłu.  Wagony silnikowe powstawały w Warszawie w zakładach Lilpop, Rau i Loewenstein , wagon środkowy i rozrządczy był produkowany w zakładach Hipolita Cegielskiego w Poznaniu i w zakładach Zieleniewskiego (dziadka malarza Zdzisława Beksińskiego) w Sanoku. Za to silniki i osprzęt elektryczny był importowany z Wielkiej Brytanii, 

Z kolei pociągi dalekobieżne były ciągnięte lokomotywami L100 produkcji brytyjskiej. W zakładach Cegielskiego, na podstawie brytyjskich podzespołów produkowano lokomotywy L200. 

Do rozpoczęcia wojny zdążono jeszcze zelektryfikować odcinek od Pruszkowa do Żyrardowa oraz linię z Warszawy do Mińska Mazowieckiego. 

Autor: Paweł Stępniewski