Zachara-Szymańska powiedziała w Studiu PAP, że obecnie w kampanii prezydenckiej w USA Kamala Harris walczy o zapełnienie "pewnej luki w swojej bazie wyborczej", potrzebuje głosów kobiet oraz młodych ludzi. Jak wyjaśniła, chodzi o wyrównanie utraconych głosów białych mężczyzn - wśród których to Trump ma przewagę, a którzy zagłosowaliby na Joe Bidena, gdyby ten był kandydatem Demokratów.
"Jednocześnie Donald Trump zaskarbił sobie zaskakująco wysokie współczynniki głosów ciemnoskórych wyborców w ogóle. (...) Informacje, które napływały z badań na kilka miesięcy przed wyborami wskazywały na to, że aż dwadzieścia kilka procent ciemnoskórych, głównie mężczyzn, chciałoby zagłosować za Donaldem Trumpem. To jest nowość" - powiedziała.
Amerykanistka podkreśliła, że historycznie ciemnoskórzy Amerykanie, nawet ponad 90 proc. populacji - głosowali na demokratów.
Pytana o to, jak głosuje najmłodsze pokolenie Amerykanów tzw. generacja Z powiedziała, że zauważalna jest tendencja, zgodnie z którą młode kobiety stają się coraz bardziej liberalne i rośnie współczynnik tych głosujących na Demokratów. Z kolei młodzi mężczyźni "mierząc się z niepokojami współczesności" - częściej decydują się pozostać na pozycjach konserwatywnych, oddając głos na Republikanów. (PAP)
Rozmawiał Adrian Kowarzyk
amk/ mrr/ ktl/kgr/