Cichanouska: reżim w Mińsku zabił już pięciu więźniów politycznych

2024-03-08 13:33 aktualizacja: 2024-03-08, 16:57
Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka, fot. PAP/EPA/PAVEL BEDNYAKOV/SPUTNIK/GOVERNMENT PRESS SERVICE POOL
Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka, fot. PAP/EPA/PAVEL BEDNYAKOV/SPUTNIK/GOVERNMENT PRESS SERVICE POOL
Reżim w Mińsku w swoich więzieniach zabił już pięciu więźniów politycznych, a ich liczba będzie rosła – oświadczyła w piątek mieszkająca na emigracji w Wilnie liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska. Szacuje się, że na Białorusi za swoje poglądy więzionych jest około 1500 osób.

„Reżim (Alaksandra) Łukaszenki zabił już pięciu białoruskich więźniów politycznych: Ihara Lednika, Witolda Aszuraka, Wadima Kraskę, Alesia Puszkina i Mikałaja Klimowicza” – powiedziała dziennikarzom Cichanouska podczas akcji protestacyjnej przed ambasadą Białorusi w stolicy Litwy.

Wśród więzionych na Białorusi polityków jest też mąż Cichanouskiej, Siarhiej. Został pozbawiony wolności w 2020 roku, gdy ogłosił zamiar ubiegania się o urząd prezydenta kraju.

„Minął rok, odkąd ostatni raz kontaktowałam się z mężem. Od tego czasu cisza. Otrzymałam tylko anonimowy list z informacją, że zmarł” – powiedziała Cichanouska.

Liderka białoruskiej opozycji zaapelowała „o podjęcie działań, aby zapobiec dalszym tragediom”. „Torturowanie ludzi w więzieniach musi się skończyć” – oświadczyła.

W sprawie uwolnienia więźniów „apelowaliśmy do papieża, polityków, dyplomatów, ale jak dotąd nie wiemy nawet, czego chce reżim” – stwierdziła opozycjonistka. Wyraziła opinię, że należy zwiększyć presją na reżim w Mińsku, sprawić, by więźniowie stali się problemem dla Łukaszenki i „wówczas oni sami będą szukać sposobów na wymianę więźniów”.

Swiatłana Cichanouska w 2020 roku, po uwięzieniu męża, zastąpiła go w walce w wyborach prezydenckich na Białorusi, stawiając w nich czoła rządzącemu od 1994 roku Łukaszence. Powszechnie uznawanemu za dyktatora przywódcy Białorusi przyznano oficjalnie w tamtych wyborach 80,1 proc. głosów. Cichanouska, według oficjalnych wyników, uzyskała poparcie 10,1 proc. głosujących.

Opozycja uznała te wyniki za sfałszowane, a przez kraj przelała się fala protestów z żądaniem uczciwych wyborów. Były to największe masowe protesty w historii Białorusi. Na wystąpienia społeczeństwa obywatelskiego władze odpowiedziały represjami na wielką skalę. Sama Cichanouska po wyborach została zmuszona przez władze do wyjazdu z kraju.

 

Z Wilna Aleksandra Akińczo

sma/