Debata o finansowaniu in vitro. Rozenek-Majdan: mam nadzieję, że "tak" powie każda strona w Sejmie, jak też prezydent

2023-11-22 07:43 aktualizacja: 2023-11-23, 14:02
Posłanki KO Monika Wielichowska (L) i Agnieszka Pomaska (P) oraz prezes Fundacji MRM Małgorzata Rozenek-Majdan (C) na sali obrad Sejmu Fot. PAP/Albert Zawada
Posłanki KO Monika Wielichowska (L) i Agnieszka Pomaska (P) oraz prezes Fundacji MRM Małgorzata Rozenek-Majdan (C) na sali obrad Sejmu Fot. PAP/Albert Zawada
Sejm debatował nad obywatelskim projektem dotyczącym refundacji in vitro. Zgodnie z projektem nowelizacji, minister zdrowia miałby opracować, wdrożyć, zrealizować i sfinansować program polityki zdrowotnej leczenia niepłodności obejmujący procedury medyczne wspomaganej prokreacji, w tym zapłodnienie pozaustrojowe. – Przepraszam w imieniu swoim i myślę, że większej części izby, za wszystkie wypowiedzi, które mogły urazić zarówno rodziców, jak i dzieci – powiedziała wicemarszałek Sejmu Dorota Niedziela (KO) w reakcji na słowa Grzegorza Brauna (Konfederacja) na temat in vitro. Głos w debacie zabrała także m.in. przedstawicielka Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Tak dla in vitro" Małgorzata Rozenek-Majdan.

Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, minister zdrowia miałby opracować, wdrożyć, zrealizować i sfinansować program polityki zdrowotnej leczenia niepłodności obejmujący procedury medyczne wspomaganej prokreacji, w tym zapłodnienie pozaustrojowe. Projekt został złożony w ubiegłej kadencji Sejmu.

W uzasadnieniu wskazano, że "w świetle obecnych danych demograficznych potrzebna jest pluralistyczna, otwarta, wielowątkowa, spokojna i mądra dyskusja nad wsparciem rodziny”. Powinna ona obejmować – jak wyliczono – m.in. wsparcie ekonomiczne, socjalne i medyczne, w tym właśnie leczenie niepłodności.

Wnioskodawcy podnoszą, że z uwagi na dość wysokie koszty procedury in vitro, jej dostępność jest obecnie ograniczona. Dlatego konieczne jest finansowanie leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego z budżetu państwa. 

Pomaska: zwracamy dziś Polkom i Polakom prawo do szczęścia, jakim jest dziecko

Do reprezentowania Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej wskazana została Agnieszka Pomaska (KO), a jako osoba uprawniona do jej zastępstwa w pracach nad projektem - Małgorzata Rozenek-Majdan.

Pomaska zabierając głos w Sejmie wskazała, że gdy zbierano podpisy pod obywatelskim projektem „Tak dla in vitro” obiecywano, że prędzej czy później ustawa wejdzie w życie. „Dzisiaj to robimy, w pierwszym możliwym dniu, w pierwszym możliwym momencie. Przyszliśmy do nowego Sejmy po to, by w ekspresowym tempie realizować tylko dobre projekty. Nie tak, jak miało to miejsce przez ostatnie osiem lat” – mówiła posłanka.

Zwracamy dziś Polkom i Polakom prawo do szczęścia, jakim jest dziecko. Przywrócenie finansowania in vitro z budżetu państwa to pierwsza decyzja demokratycznej większości” – zaznaczyła.

Pomaska oceniła, że program in vitro poprzedni rząd zlikwidował, „bo chciał zaglądać do sumień Polek i Polaków”. „Robiliście to przez ostatnie osiem lat. Odebraliście kobietom prawo do antykoncepcji awaryjnej bez recepty. Zabraliście prawo do poczucia bezpieczeństwa kobiet w ciąży. Utrudniliście dostęp do badań prenatalnych” – wyliczała posłanka. „15 października skończył się w Polsce czas zaglądania do sumień Polek i Polaków” – dodała.

Posłanka pytała, kiedy rząd rozliczy się z programu naprotechnologi, którym zastąpiono program in vitro. „Czekam tylko, aż pan premier (Mateusz) Morawiecki stanie przed Sejmem z tabliczką: wybór nie zakaz. Tak daleko pan zabrnął w swojej hipokryzji. Ale powiem panu jedno. 15 października Polki i Polacy odrzucili zaglądanie do sumień Polek i Polaków przez polityków. Odrzucili również hipokryzję pana Morawieckiego” – podkreśliła Pomaska.

Rozenek-Majdan: wola obywateli w sprawie in vitro jest liczbowo bardzo zgodna z frekwencją

Podczas debaty nad projektem ustawy o refundacji in vitro głos zabrała Małgorzata Rozenek-Majdan. "To ważny dzień. Ważny dlatego, że wyraźnie pokazuje, że teraz żyjemy w państwie, które bardzo poważnie traktuje obietnice złożone swoim wyborcom i nie lekceważy głosu społecznego" - powiedziała.

Dodała, że wysoka frekwencja w ostatnich wyborach dała obecnemu Sejmowi bardzo silny mandat do realizowania woli obywateli. "A wola obywateli w sprawie in vitro jest liczbowo bardzo zgodna z frekwencją. Ponoć 70 proc. polskiego społeczeństwa popiera nie tylko metodę in vitro, ale również jej refundowanie z budżetu państwa" - wskazała przedstawicielka wnioskodawców.

Podziękowała wszystkim zaangażowanym w przygotowanie projektu, m.in. politykom PO Ewie Kopacz, Agnieszce Pomasce i Donaldowi Tuskowi. "Refundowanie in vitro jest wyrównaniem szans dla wszystkich do tego, żeby zostać rodzicami, więc szans na szczęście" - podkreśliła Rozenek-Majdan.

Jak dodała, osoby, które składały podpisy pod obywatelskim projektem ustawy mówiły, że "ten projekt nie tylko daje szanse na zostanie rodzicami, ale przede wszystkim jest takim symbolem powrotu do normalności". "W imieniu tych wszystkich osób chciałabym bardzo serdecznie podziękować" - powiedziała przedstawicielka wnioskodawców.

Zaznaczyła, że poparcie dla ustawy wyraziły osoby o różnych poglądach politycznych. "Mam ogromną nadzieję, że 'tak'' dla tej ustawy powie każda strona tej wysokiej izby, jak również 'tak' tej ustawy powie pan prezydent (Andrzej Duda)" - podkreśliła.

Rozenek-Majdan zapowiedziała również prace nad kolejnym projektem obywatelskim, który tym razem będzie dotyczył mowy nienawiści i hejtu.

"Niestety, przykłady takiej mowy nienawiści i hejtu znajdują się również na sali plenarnej. Myślę, że pora skończyć z bezkarnym i, jak pokazuje historia parlamentarna, bardzo szkodliwym, nawet śmiertelnie, mówieniem bardzo szkodliwych i nieprawdziwych słów" - dodała.

PiS rekomenduje dalsze prace nad ustawą

Posłanka PiS Józefa Szczurek-Żelazko wskazała, że projekt dotyczy jednej z form wspomagania prokreacji, na którą z budżetu ma zostać przeznaczone 500 mln zł.

Podkreśliła, że problem niepłodności dotyka wiele rodzin, dlatego poszukują one sposobów, by go rozwiązać. Szczurek-Żelazko zaznaczyła, że jednym z nich są adopcje. Podziękowała przy tym wszystkim rodzinom adopcyjnym i zastępczym za podjęcie tej decyzji.

"Marzeniem innych rodzin, szczególnie kobiet jest urodzenie własnego dziecka. Decydują się na różne formy terapii, by marzenie to stało się faktem" - mówiła posłanka PiS.

Zwróciła uwagę, że jedni wybierają naprotechnologię, która jest "procesem odzyskiwania dobrostanu zdrowia, w tym zdrowia prokreacyjnego umożliwiający zajście w ciąże w sposób naturalny". Zaznaczyła, że proces ten jest długotrwały i bardzo kosztochłonny. "Te rodziny wymagają wsparcia, co jest realizowane od 2016 roku przez rząd Prawa i Sprawiedliwości w ramach programu 'Za życiem'" - dodała Szczurek-Żelazko.

Wskazała, że w ramach programu powstało 20 ośrodków leczenia niepłodności. Podkreśliła, że ta sieć wymaga wsparcia i dalszej kontynuacji.

Posłanka zwróciła uwagę, że "dla innych rodzin wyborem jest zapłodnienie pozaustrojowe zwane in vitro". "W czasie tej metody powstaje wiele zarodków, spośród tych zarodków te najsilniejsze są implantowane do organizmu matki, a losy pozostałych są różne. Skuteczność tej metody waha się w granicach od 33 do 40 procent" - powiedziała Szczurek-Żelazko.

"Ten projekt ustawy wymaga w dużej mierze doprecyzowana, dookreślenia zasad przeprowadzania tych procedur, które mają być finansowane z budżetu państwa, klub parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość rekomenduje wysokiej izbie dalsze prace nad tą ustawą" - poinformowała Szczurek-Żelazko.

"W imieniu klubu Polska 2050-Trzecia Droga chciałam potwierdzić pełne wsparcie"

Wioletta Barbara Tomczak zaznaczyła, że zaproponowane zmiany skupiają się na desygnowaniu ministrowi właściwemu ds. zdrowia obowiązku opracowania, wdrożenia, realizacji i sfinansowania polityki zdrowotnej leczenia niepłodności obejmujący procedury medyczne wspomaganej prokreacji, w tym zapłodnienie pozaustrojowe.

Zwróciła uwagę, że w Polsce rodzi się najmniej dzieci od zakończenia II Wojny Światowej i jest to bardzo duży problem. "Demografowie wskazują jako jedną z najistotniejszych przyczyn takiego stanu rzeczy likwidację dofinansowania in vitro" - dodała posłanka.

"Rok temu, dzięki wielkiej, społecznej determinacji, do Sejmu wpłyną obywatelski projekt ustawy, który te marzenia i szanse przywróci (o posiadaniu dzieci)". "To właśnie od dziś, po ponad roku od przekazania marszałkowi Sejmu poprzedniej kadencji 395 tys. podpisów, stoimy przed możliwością przywrócenia nadziei tym kobietom, parom, które z powodów zdrowotnych, a także finansowych nie miały szansy na zajście w ciążę" mówiła Tomczak.

Zwróciła uwagę, że możliwość zajścia w ciąże nie powinna być traktowana w XXI wieku jako przywilej, ale jako procedura medyczna, dostępna bez względu na poziom zamożności.

"W imieniu klubu Polska 2050-Trzecia Droga chciałam potwierdzić pełne wsparcie naszych parlamentarzystów dla tego projektu ustawy" - podkreśliła.

Kosiniak-Kamysz: in vitro dla wszystkich, nie tylko dla bogatych

"To jest wielka chwila. Nie ma chyba lepszej, większej radości dla nowej większości parlamentarnej, gdy pierwszy, który rozpatrujemy jest projektem obywatelskim, a zarazem jest realizacją programu wyborczego czterech formacji politycznych tworzących dzisiejszą większość parlamentarną” – wskazał Kosiniak-Kamysz.

Szef ludowców zapowiedział, że nowa kadencja parlamentu będzie „dla obywateli i z obywatelami”. "Jakim trzeba być okrutnym, jaką trzeba być okrutną władzą, żeby pozbawić największego szczęścia, jakie może być w życiu dla rodziny, dla rodziców, posiadania dzieci. Projekt obywatelski kończy okrucieństwo, które nastąpiło zaraz po przejęciu władzy (przez poprzedników-PAP)” – powiedział Kosiniak-Kamysz.

"Co wy w sobie mieliście, tak naprawdę, żeby w grudniu 2015 r., zaraz po przejęciu (władzy) jako jedną z pierwszych decyzji podjąć o zablokowaniu szczęścia, posiadania dzieci” – dodał, zwracając się do polityków PiS.

Jak dodał, okrutne było to, że nie zmieniono – i dobrze, jak stwierdził – zasad przeprowadzania zabiegu in vitro, ale pozbawiono dostępu do tej metody tych, których na to nie stać. "Jak ktoś jest bogaty, mógł dalej korzystać. Ale większość osób nie miała 10, 20 a czasem 50 tys. To jest miara waszego okrucieństwa. Bogu dzięki i dobrym ludziom, że możemy z tym skończyć” – podkreślał.

"Zrobimy wszystko, by naszą umowę koalicyjną, tak jak w tym punkcie, punkt po punkcie, skrupulatnie realizować, dla obywateli, z obywatelami, z waszym imieniu. Bierzemy pełną odpowiedzialność, jesteśmy gotowi, mamy siłę, mamy moc, przegłosujemy tę ustawę” – stwierdził szef ludowców.

Nowicka: Lewica popiera obywatelski projekt ustawy

"Zapłodnienie pozaustrojowe, metodą in vitro, jest skuteczną metodą zajścia w ciąże. W Polsce, dzięki tej metodzie, w ciągu blisko 40 lat jej stosowania, urodziło się ponad 100 tys. dzieci. Są to tysiące dzieci, które nie narodziłyby się, gdyby nie in vitro. Gdyby ta metoda była bardziej dostępna finansowo, dzieci byłoby znacznie więcej" - zauważyła Nowicka. Posłanka zwróciła uwagę, że większa dostępność finansowa tej metody, dla osób z problemem niepłodności, może poprawić "dramatyczną sytuację demograficzną Polski".

"Niepłodność stanowi wielki i rosnący problem społeczny i medyczny, szacuje się, że 20 proc. społeczeństwa, czyli blisko 3 mln osób w Polsce, choruje na niepłodność. Tymczasem leczenie niepłodności jest obowiązkiem państwa, ale z tego obowiązku państwo nie wywiązywało się do tej pory w sposób należyty" - powiedziała.

"Leczenie niepłodności metodą in vitro stanowi skuteczną metodę na posiadanie potomka, mamy prawo z niej korzystać. Ma tylko jedną wadę - jest bardzo kosztowne. Przez to jest trudno dostępne lub całkiem niedostępne finansowo dla wielu osób w Polsce, a to stanowi nierówność, której Państwo musi przeciwdziałać wszelkimi dostępnymi metodami" - zaznaczyła posłanka.

Nowicka poinformowała, że Lewica "zdecydowanie" popiera obywatelski projekt ustawy. "Refundacja in vitro i jest dla nas kwestią fundamentalną" - podkreśliła. "Polki i Polacy muszą mieć realny dostęp do nowoczesnego leczenia niepłodności tą metodą, zgodnie z najlepszymi standardami opieki medycznej" - przekazała.

Jak dodała, poprawa dostępności do leczenia niepłodności jest ważna również dla państwa. "Stoimy wobec katastrofy demograficznej, więc finansowanie poprawy dzietności w Polsce jest przede wszystkim inwestowanie w dobrostan naszego kraju" - podsumowała.

Konfederacja złożyła wniosek o odrzucenie projektu ws. in vitro 

"Widziałem te baniaki z ciekłym azotem, w którym trzyma się to, co zostanie jako efekt, produkt uboczny tej selekcji" - mówił Braun.

Przytoczył także doniesienia medialne. "W dalekich krajach, z drugiej strony globusa, lekarz ojcem czterdzieściorga dziewięciorga dzieci, przy zabiegach in vitro używał własnego nasienia. Skandal. W Kanadzie, to tylko ludowa republika Kanady, to daleko, to na pewno nie u nas, ginekolog zapładniał pacjentki własnym nasieniem, nie wiadomo, ile ma dzieci" - mówił Braun.

Zwracając się do autorów projektu powiedział: "zapraszacie naszych rodaków, żerując na ich dramatach życiowych, do przedsionka piekieł już na tej ziemi".

"Właściwie moglibyśmy powiedzieć, dajcie nam, katolikom, normalnym, uczciwym ludziom spokój i nie każcie nam płacić na to, co tam sobie robicie. Ale sprawa, jak widzicie ma konsekwencje potencjalnie społeczne, konsekwencje, z których problemy z ustalaniem linii dziedziczenia i majętności będą najmniejszym problemem. Są procedury godziwe i niegodziwe" - ocenił poseł Konfederacji.

Podkreślił, że "normalny człowiek pragnie potomstwa", ale są "niegodziwe sposoby czynienia zadość tej tęsknocie". "Skoro jest problem, diagnozujmy go, ale nie szukajmy rozwiązań z piekła rodem. Składam wniosek o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu" - poinformował Braun.

Wicemarszałek Sejmu przeprosiła za słowa Brauna 

– Przepraszam w imieniu swoim i myślę, że większej części izby, za wszystkie wypowiedzi, które mogły urazić zarówno rodziców, jak i dzieci – powiedziała wicemarszałek Sejmu Dorota Niedziela (KO) w reakcji na słowa Grzegorza Brauna (Konfederacja) na temat in vitro.

"Po drugie, przepraszam w imieniu swoim i myślę, że większej części tej izby, za wszystkie wypowiedzi, które mogły urazić zarówno rodziców, jak i dzieci. Bardzo przepraszam" – podkreśliła wicemarszałek.

Do słów Brauna odniósł się też m.in. poseł Bartosz Arłukowicz (KO). „Słyszałem posła Brauna, który bzdury wygadywał, że in vitro to nie jest metoda leczenia. A okularki na nosie to już się nosi? I to jest metoda leczenia? Okularki nosimy, ale ludziom in vitro zabronimy. Taka mądrość" – zauważył poseł.

Wie pan, co to jest nagroda Nobla? Słyszał pan kiedyś o czymś takim? W 2010 r. dr (Robert) Edwards dostał nagrodę Nobla dokładnie za metodę in vitro, a wy w 2023 r. zastanawiacie się, czy ludziom na to pozwolić. Wstyd i hańba” – oświadczył Arłukowicz. 

Niepłodność jako choroba cywilizacyjna

Niepłodność jest klasyfikowana przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) jako choroba cywilizacyjna (kod ICD N-97), którą dotkniętych może być na stałe lub okresowo co najmniej kilkadziesiąt milionów par na świecie. Szacuje się, że w Polsce niepłodność dotyka ok. 3 mln osób. Problem niepłodności dotyka 15-20 proc. par w wieku prokreacyjnym. Na świecie dzięki metodzie in vitro urodziło się 9 mln dzieci, w tym – jak podali autorzy projektu ustawy – co najmniej 100 tys. w Polsce.

W latach 2013–2016 na terenie całego kraju funkcjonował "Program Leczenia Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego". Był realizowany ze środków Ministerstwa Zdrowia i adresowany do wszystkich niepłodnych par spełniających określone kryteria. "Na realizację tego programu przeznaczono wtedy kwotę 245 mln zł. W wyniku jego realizacji urodziło się do lipca 2020 r. co najmniej 22 191 dzieci" – wskazano w uzasadnieniu obywatelskiego projektu ustawy. Obecnie tego typu programy realizują niektóre samorządy.

W umowie koalicyjnej KO, Polski 2050, PSL i Nowej Lewicy zapisano wsparcie dla par planujących rodzicielstwo, poprzez finansowanie procedury in vitro oraz pełen dostęp do bezpłatnych badań prenatalnych, co ma być zapewnione przez państwo. Zadeklarowano realizację "nowoczesnych standardów" opieki okołoporodowej i dostęp do bezpłatnego znieczulenia. (PAP)

Autorzy: Aleksandra Kiełczykowska, Adrian Kowarzyk, Grzegorz Bruszewski, Daria Kania, Karolina Kropiwiec

kno/mmi/