Głównodowodzący sił zbrojnych Estonii wyraził opinię, że pytanie nie tyle dotyczy tego, czy Rosja w ogóle podejmie kolejne działania zaczepne, ile tego, gdzie znajdzie słaby punkt? Na marginesie dwudniowego (16-17 grudnia) szczytu Grupy Wielonarodowych Sił Ekspedycyjnych państw Europy Północnej JEF (Joint Expeditionary Force) generał Merilo podkreślił, że dowodzą tego zmiany zachodzące w ostatnim czasie w rosyjskiej armii. Nie podał jednak bliższych informacji na ten temat.
Dodał, że celem Estonii musi być "taka gotowość i przygotowanie na zwycięstwo, by Rosjanie uznali, że inwazja jest niemożliwa i nie wygrają kolejnej wojny". "Jeszcze na kilka miesięcy przed atakiem na Ukrainę w 2022 r. wielu było przekonanych, że Rosja nie zaatakuje swojego sąsiada" – przypomniał estoński wojskowy, cytowany przez agencję STT.
Podczas spotkania Grupy JEF, którą tworzy 10 państw (5 nordyckich, 3 bałtyckie oraz Holandia i Wielka Brytania) poruszono także kwestię możliwości użycia w wojnie obronnej min przeciwpiechotnych. Wiązałoby się to z koniecznością wypowiedzenia konwencji ottawskiej o zakazie stosowania ich. W ostatnim czasie podjęcie takiej decyzji zaczęły rozważać władze Finlandii. Generał Andrus Merilo oświadczył, że obecnie Estonia nie rozważa stosowania min przeciwpiechotnych. (PAP)
pmo/ piu/gn/