Dowódca estońskiej armii: Rosja nie zatrzyma się na Ukrainie, bez względu na wynik wojny

2024-12-17 16:14 aktualizacja: 2024-12-18, 10:47
Wystawa o rosyjskich żołnierzach w Sankt Petersburgu w Rosji. Fot.  PAP/EPA/ANATOLY MALTSEV
Wystawa o rosyjskich żołnierzach w Sankt Petersburgu w Rosji. Fot. PAP/EPA/ANATOLY MALTSEV
W opinii dowódcy estońskiej armii Rosja nie zatrzyma się na Ukrainie niezależnie od tego, jak zakończy się wojna. Generał Andrus Merilo stwierdził we wtorek, że świadczą o tym reformy w rosyjskiej armii.

Głównodowodzący sił zbrojnych Estonii wyraził opinię, że pytanie nie tyle dotyczy tego, czy Rosja w ogóle podejmie kolejne działania zaczepne, ile tego, gdzie znajdzie słaby punkt? Na marginesie dwudniowego (16-17 grudnia) szczytu Grupy Wielonarodowych Sił Ekspedycyjnych państw Europy Północnej JEF (Joint Expeditionary Force) generał Merilo podkreślił, że dowodzą tego zmiany zachodzące w ostatnim czasie w rosyjskiej armii. Nie podał jednak bliższych informacji na ten temat.

Dodał, że celem Estonii musi być "taka gotowość i przygotowanie na zwycięstwo, by Rosjanie uznali, że inwazja jest niemożliwa i nie wygrają kolejnej wojny". "Jeszcze na kilka miesięcy przed atakiem na Ukrainę w 2022 r. wielu było przekonanych, że Rosja nie zaatakuje swojego sąsiada" – przypomniał estoński wojskowy, cytowany przez agencję STT.

Podczas spotkania Grupy JEF, którą tworzy 10 państw (5 nordyckich, 3 bałtyckie oraz Holandia i Wielka Brytania) poruszono także kwestię możliwości użycia w wojnie obronnej min przeciwpiechotnych. Wiązałoby się to z koniecznością wypowiedzenia konwencji ottawskiej o zakazie stosowania ich. W ostatnim czasie podjęcie takiej decyzji zaczęły rozważać władze Finlandii. Generał Andrus Merilo oświadczył, że obecnie Estonia nie rozważa stosowania min przeciwpiechotnych. (PAP)

pmo/ piu/gn/