"Wzywam rząd i parlament Iraku do zamknięcia ambasady USA w związku z nieograniczoną pomocą Stanów Zjednoczonych, udzielaną syjonistycznym terrorystom walczącym przeciwko Gazie" - napisał na platformie X as-Sadr.
"Jeśli władze apel ten zignorują, ogłosimy wkrótce nasze następne stanowisko" - dodał. As-Sadr kilkakrotnie w przeszłość wzywał już swoich zwolenników do wystąpienia na ulice, co doprowadzało do masowych - i często niepozbawionych przemocy - protestów.
"Powszechny gniew wywołany wsparciem Waszyngtonu dla Izraela w jego wojnie z palestyńskim Hamasem stoi za falą niedawnych ataków na siły amerykańskie w Iraku i Syrii, za które obwinia się proirańskie bojówki. Bazy, w których przebywają żołnierze amerykańscy w ramach międzynarodowej koalicji do walki z tzw. Państwem Islamskim, padły w ostatnim czasie ofiarą ataków rakietowych i dronów" - przypomniał portal Rudaw.
W piątek jedna z uzbrojonych organizacji paramilitarnych przyznała się w swoich mediach społecznościowych do ataku dronem na bazę amerykańską w zachodnim Iraku.
W poniedziałek sekretarz stanu USA Antony Blinken wezwał irackiego premiera Muhammada Szija as-Sudaniego do wymierzenia sprawiedliwości odpowiedzialnym za ataki na jednostki amerykańskie.
Szef rządu Iraku potępił tego samego dnia ataki, przypominając, że wojska USA stacjonują w kraju na zaproszenie jego władz w celu szkolenia armii w walce przeciwko terrorystom. (PAP)
kno/