Lichocka: referendum to będzie głos narodu, który będzie musiał być wysłuchany

2023-10-03 17:33 aktualizacja: 2023-10-04, 09:36
Posłanka Joanna Lichocka Fot. PAP/Kalbar
Posłanka Joanna Lichocka Fot. PAP/Kalbar
Referendum to będzie głos narodu, który będzie musiał być wysłuchany. Każda kolejna ekipa rządząca będzie musiała się liczyć z tym zdaniem Polaków - podkreśliła we wtorek posłanka PiS Joanna Lichocka. Apelowała, by nie słuchać nawoływań opozycji, by zlekceważyć to głosowanie.

Parlamentarzystka otwierająca sejmową listę Zjednoczonej Prawicy w okręgu 11 razem z innymi kandydatami w wyborach do Sejmu i Senatu spotkała się we wtorek na rynku z mieszkańcami Łęczycy (woj. łódzkie).

"Nasze rozmowy są bardzo przyjemne i ważne, bo dotyczą najważniejszych spraw Polski, w tym bezpieczeństwa. Ale dotyczą też frekwencji. Jesteśmy na kolejnym targu, żeby przypominać Polakom nie tylko, by głosowali na kogo chcą, byle z listy Prawa i Sprawiedliwości, ale żeby koniecznie poszli do wyborów i zagłosowali też w referendum" – mówiła Lichocka podczas konferencji prasowej.

Przekonywała, że profrekwencyjna akcja w tej kampanii wyborczej dotyczy nie tylko wzmocnienia demokracji i postaw obywatelskich, ale – jak zaznaczyła – suwerenności naszego kraju.

"Im więcej Polaków pójdzie do wyborów, im więcej osób zagłosuje w referendum cztery razy 'nie', tym będziemy silniejsi w sporach dotyczących na przykład przymusowej relokacji migrantów. Nie dajcie się nabrać opozycji, żeby zlekceważyć to referendum. To będzie głos narodu, który będzie musiał być wysłuchany. Każda kolejna ekipa rządząca będzie musiała się liczyć z tym zdaniem Polaków" – podkreśliłą posłanka.

"Nie będzie można podwyższyć wieku emerytalnego, nie będzie można zgodzić się na mechanizm przymusowej relokacji, nie będzie można wyprzedawać majątku narodowego, nie będzie można rozebrać muru na granicy z Białorusią. To wszystko jest bardzo ważne, ale referendum będzie ważne, kiedy pójdzie do niego 50 proc. Polaków" – zaznaczyła Lichocka.

Dodała, że opozycja robi wszystko, by ten próg nie został osiągnięty, ponieważ – jak mówiła posłanka – opozycyjne partie chcą podwyższenia wieku emerytalnego, czy przymusowej relokacji imigrantów.

"Platforma kłamie, (Donald) Tusk kłamie, gdy mówi, że Polska będzie z tego zwolniona. Dlatego to jest bardzo ważne: pójście na referendum i głosowanie cztery razy 'nie' oraz głosowanie na Prawo i Sprawiedliwość, bo liczy się polska suwerenność" – tłumaczyła.

Lichocka zwróciła uwagę, że Łęczyca korzysta na programie PiS zrównoważonego rozwoju Polski. Jak poinformowała, do miejscowego szpitala trafiło ostatnio ponad 12 mln zł na modernizację i doposażenie szpitalnego oddziału ratunkowego, a także doposażenie pracowni diagnostycznych, a cały powiat łęczycki otrzymał dotację do budowy dróg lokalnych.

"To jest bardzo ważne, żeby ta polityka była kontynuowana i żebyśmy się mogli rozwijać" – przekonywała.

Przemysław Błaszczyk, kandydat PiS do Senatu z okręgu obejmującego powiaty: kutnowski, łęczycki, łowicki, poddębicki, przyznał, że rządzącej partii udało się dużo zrobić, ale – jak zaznaczył – zostało jeszcze do zrealizowania dużo potrzeb mieszkańców. "Myślę, że rząd PiS w przyszłej kadencji na pewno wszystkie te sprawy rozwiąże i potrafi zapewnić bezpieczeństwo militarne, żywieniowe i każde inne" – zapewnił.

Ubiegający się o kolejną kadencję poseł Marek Matuszewski zwrócił uwagę, że to już "ostatnia prosta" do wyborów. Zadeklarował, że w przypadku zwycięstwa PiS będą rozwijane programy socjalne. "Gdyby wygrała opozycja, to będzie chaos, bo to zlepek partii. Tusk, Kosiniak-Kamysz, Hołownia i jeszcze Kołodziejczak – oni się nie dogadają. Będzie cały czas kłótnia i nie można zaryzykować, by Polska była narażona na takie turbulencje" – powiedział. (PAP)

autor: Bartłomiej Pawlak

kno/