"Kolesnikow jest doradcą rosyjskiego rządu oraz ma wpływ na działalność zarządów kilku dużych rosyjskich przedsiębiorstw; magazyn +Forbes+ szacuje jego majątek na 1,4 mld dolarów" - przypomniał we wtorek estoński dziennik. Jego firma pomogła w budowie mostu kerczeńskiego łączącego Rosję z okupowanym Krymem. Most stał się kilkakrotnie celem strony ukraińskiej podczas trwającej w tym kraju od lutego 2022 roku pełnowymiarowej wojny.
Estońska firma współpracowała też m.in. z przedsiębiorstwem dostarczającym rosyjskiemu ministerstwu spraw wewnętrznych gaz łzawiący - wskazał "Eesti Paevaleht". Dyrektor przedsiębiorstwa odmówił gazecie udzielenia komentarza w sprawie.
Kolesnikow został objęty ukraińskimi sankcjami w październiku ubiegłego roku, rząd Polski wpisał go na swoją listę sankcyjną w maju roku bieżącego.
W ubiegłym tygodniu telewizja ERR poinformowała o kontynuowaniu przez firmę transportową, której współwłaścicielem jest mąż premier, współpracy z podmiotami rosyjskimi. Partie opozycyjne oraz największe estońskie dzienniki wezwały Kallas do złożenia dymisji. Ona sama uznała, że "nie widzi potrzeby rezygnowania ze stanowiska, gdyż nie zrobiła nic złego".
Mąż Kallas w oświadczeniu skierowanym do mediów zobowiązał się do sprzedaży swoich udziałów w firmie i zrezygnowania ze wszystkich piastowanych w niej funkcji. Biuro Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KAPO) Estonii zaznaczyło, że "działania firm powiązanych z mężem premier nie złamały nałożonych na Rosję sankcji".
Premier Kallas odmówiła w poniedziałek stawienia się przed komisją parlamentarną mającą wyjaśnić związki jej męża z rosyjskim biznesem. 66 proc. ankietowanych sondażu Instytutu Studiów Spraw Społecznych uznało we wtorek, że premier powinna podać się do dymisji.
kno/