Mieszkańcy Jerozolimy: jesteśmy przyzwyczajeni do alarmów

2024-10-01 22:25 aktualizacja: 2024-10-01, 22:30
Pocisk przelatuje nad Górną Galileą w północnym Izraelu Fot. PAP/EPA/ATEF SAFADI
Pocisk przelatuje nad Górną Galileą w północnym Izraelu Fot. PAP/EPA/ATEF SAFADI
Jesteśmy przyzwyczajeni do alarmów powietrznych, chociaż w Jerozolimie są one ogłaszane o wiele rzadziej niż w innych częściach Izraela. To niestety część naszej codzienności - powiedział PAP Dawid w schronie w jednym z jerozolimskich supermarketów podczas wtorkowego ataku rakietowego Iranu.

Gdy rozległy się syreny alarmowe, klienci i pracownicy sklepu w spokoju udali się do piwnic supermarketu, które służą również jako schron. W Izraelu wyposażonych w nie jest większość budynków publicznych. Schrony lub tzw. bezpieczne pokoje - pomieszczenia o wzmocnionej konstrukcji - znajdują się też w blokach i prywatnych domach.

"Słyszeliście coś?", "Macie zasięg?" - zagadywali ludzie stłoczeni w ciasnych pomieszczeniach.

Wcześniej mieszkałem w Tel Awiwie, tam alarmy były częstsze, ale w Izraelu jesteśmy do nich przyzwyczajeni - zaznaczył Dawid, który mieszka w Jerozolimie od pięciu lat. Niestety, to część naszej codzienności - dodał.

Tak witają nas w Nowy Rok, to historia Izraela - dodał ironicznie Mike, nawiązując do faktu, że wrogowie tego państwa kilkakrotnie atakowali je w okolicach żydowskich świąt. W środę Żydzi obchodzą święto Rosz Haszana, zwane po polsku Świętem Trąbek, czyli Nowy Rok.

We wtorek po południu alarm ogłoszono na większości terytorium Izraela. Według armii Iran wystrzelił ok. 180 pocisków balistycznych i większość z nich zestrzelono. Nie ma informacji o ofiarach na terytorium Izraela. Według mediów, w Jerychu na okupowanym Zachodnim Brzegu Jordanu zginął raniony szrapnelem Palestyńczyk.

Z Jerozolimy Jerzy Adamiak (PAP)

adj/ akl/ mhr/ know/