Jak stwierdził na środowej konferencji prasowej szef MRiRW, "To bardzo ważne, aby zboże pojechało tam, gdzie jest potrzebne, (...) ważne dla bezpieczeństwa żywnościowego krajów, które tego zboża potrzebują". Telus zaznaczył, że obecnie zboża z Ukrainy wyjeżdża tyle co przed wojną, ale zostaje ono w Europie, zamiast trafiać do Azji i Afryki.
Jak podkreślił minister rolnictwa, polski rząd oczekuje, że Komisja Europejska przedłuży zakaz wwozu czterech zbóż z Ukrainy do Unii Europejskiej przynajmniej do końca roku. Zastrzegł przy tym, że jego zdaniem będzie to i tak za krótko. Według Telusa zakaz powinien obowiązywać przynajmniej do uzgodnienia kwestii dotyczących rolnictwa między UE a Ukrainą - także w kontekście możliwego przystąpienia Ukrainy do UE.
"Na tych warunkach, które są obecnie, Ukraina nie może wejść do Unii Europejskiej, bo zaszkodzi to polskiemu rolnictwu" - oświadczył Telus. Dodał, że należy koniecznie zbudować narzędzia, dzięki którym produkty żywnościowe z Ukrainy pojadą dalej - poza UE.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo zakaz obowiązywał do 5 czerwca, a następnie został przedłużony do 15 września. Tranzyt zbóż przez terytoria tzw. krajów przyfrontowych jest dozwolony.
We wtorek polska Rada Ministrów przyjęła uchwałę wzywającą KE do przedłużenia zakazu importu zbóż z Ukrainy po 15 września. Podkreślono w niej, że jeśli się to nie stanie, Polska wprowadzi taki zakaz na poziomie krajowym. (PAP)
mar/