Pytany, skąd wziął się pomysł, by dramat Tadeusza Słobodzianka "Historia Jakuba" wystawić jako monodram, Łukasz Lewandowski powiedział: "to jest szlachetny gest, jaki wykonał wobec mnie autor".
"Po moich perturbacjach związanych z rozstaniem z Teatrem Dramatycznym, o których nie chcę tutaj mówić, zostałem sam. Pewne rzeczy w teatrze są ulotne i szkoda, żeby się zmarnowały. Mieliśmy taki plan, żeby to wieloobsadowe przedstawienie ze Sceny Na Woli Teatru Dramatycznego przenieść - z różnych powodów ciągle nie było na to czasu, pojawiały się rozmaite komplikacje. Zdarzyło się tak, jak się zdarzyło" - wyjaśnił.
"Z kolei dyrekcja Teatru Ateneum była na tyle otwarta i wspaniała, że przyjęła naszą propozycję z radością - i nie ukrywam, że z olbrzymią atencją wobec mnie i wobec Tadeusza Słobodzianka. Dlatego mogliśmy to zrobić tutaj" - tłumaczył aktor, dodając, że "to jest tekst ważny i szkoda, żeby leżał w szufladzie".
Jak wyjaśnił, Tadeusz Słobodzianek przepisał swój dramat, który był w 2017 r. wystawiony w dużej obsadzie na scenie Teatru Na Woli stołecznego Teatru Dramatycznego w reż. Ondreja Spisaka.
"Mój bohater Marian / Jakub przede wszystkim jest Polakiem. Jest księdzem i filozofem, a potem w dojrzałym wieku dowiaduje się, że jest Żydem" - powiedział.
"Myślę, że los obdarzył go skrajnymi okolicznościami i w swoim życiu nie tylko musi, ale nade wszystko chce się z nimi mierzyć. Chce to wszystko połączyć" - zaznaczył.
"Tadeusz Słobodzianek ma wiele darów. Jednym z nich jest umiejętność wyszukiwania takich postaci, znajdowania takich ludzi, o których myślimy, że to niewiarygodne by było udziałem jednego człowieka" - ocenił.
"Tytułowy bohater musiał wręcz przejść przez Golgotę. I dlatego chcieliśmy to ponownie wystawić, żeby to była jakaś latarnia, jakieś światło dla tych wszystkich, którzy jeszcze dziś w Polsce dowiadują się, że ktoś inny był innych tatą, mamą; że ta tożsamość rodziny jest zupełnie inna i że losy innych członków rodziny potoczyły się tak, a nie inaczej" - wyjaśnił.
"To dziś w Polsce cały czas się zdarza" - podkreślił Łukasz Lewandowski.
Wyjaśnił, że "jego Marian Jakub jest postacią dla wszystkich".
"Obecnie szczególnie młodzi ludzie mają dwie mamy, dwóch tatusiów. I trzeba sobie jakoś z tym poradzić" - przekonywał.
Pytany, czy w finale jego bohater odnajduje swoją prawdziwą tożsamość, godzi się z nią, czy też pozostaje rozdarty, Łukasz Lewandowski powiedział: "Tadeusz Słobodzianek dokonał delikatnej zmiany w porównaniu do poprzedniego tekstu".
"Nie chcę zdradzać wszystkiego, ale myślę, że odpowiedź na to pytanie brzmi: 'tak'" - ocenił.
Pytany, co w tym dramacie jest najtrudniejszym doświadczeniem, przeżyciem dla jego bohatera, aktor powiedział: "te przejścia układają się w rodzaj Golgoty, a tych stacji na jego Drodze Krzyżowej jest więcej niż czternaście".
"Dlatego to jest opowieść o tym, jak po tylu doświadczeniach pozostać wspaniałym człowiekiem. I to cały czas człowiekiem otwartym, pogodzonym, szukającym innych ludzi, szukającym światła" - wyjaśnił.
Monodram rozgrywa się na pustej scenie, na której usytuowane jest tylko jedno krzesło. Zmiany miejsc akcji sugerowane są poprzez pojawiające się dźwięki w tle akcji.
"Jestem otoczony wspaniałymi ludźmi. Po pierwsze Tadeuszem, który to dla mnie napisał. Aldoną Figurą, która zdecydowała się dołączyć i nieco to przereżyserować, stworzyć nowy spektakl i Joasią Zemanek, która po kilku tygodniach prób odkryła, że najodpowiedniejsza będzie asceza" - powiedział aktor.
"Tym samym spełnia się takie moje i Tadeusza Słobodzianka marzenie o pustej scenie, o teatrze ubogim" - podkreślił Łukasz Lewandowski.
"Po pierwsze, nie mogłam odmówić Łukaszowi Lewandowskiemu i Tadeuszowi Słobodziankowi, bo lubię wyzwania. Szukam ciekawych zadań. Dwa, ja oczywiście widziałam tamtą wersję wieloobsadowego przedstawienia Ondreja Spisaka i bardzo ją ceniłam" - powiedziała PAP reżyser Aldona Figura.
Zaznaczyła, że "punktem wyjściowym w pracy było skoncentrowanie się na tym, że Łukasz Lewandowski zagra także te inne postacie dramatu".
"Na jednej z pierwszych prób powiedziałam Łukaszowi: 'spróbuj tak oddzielić się od tych innych postaci. Kiedy grasz Proboszcza podczas spowiedzi - to po prostu zagraj Proboszcza. Potem grasz siebie, a następnie Gospodynię'" - mówiła.
"Zobaczyłam, że to się rzeczywiście sprawdza i że to jest ten kierunek" - wyjaśniła.
"W trakcie prób okazało się, że im bardziej jest to kameralne w sensie scenograficznym - tym relacja z widzem staje się intensywniejsza" - oceniła.
"Tutaj niewiele potrzebujemy w znaczeniu inscenizacyjnym, bo to jest intymna rozmowa głównego bohatera z widzami, którym opowiada swoją historię" - wyjaśniła Aldona Figura.
"Mogę jeszcze dodać, że od razu wiadomo było, że to będzie forma monodramu. Że bohater będzie opowiadał o swoim życiu, w pewien sposób trochę się zwierzał, trochę spowiadał" - mówiła.
"Ja jednak miałam też w głowie myśl o stand-upie, ponieważ w tym tekście są momenty lżejsze, zabawniejsze. Dlatego są w tym spektaklu sceny, w których Łukasz Lewandowski bezpośrednio rozmawia z widzami, nawet w jednym momencie staramy się wciągać widzów w akcję" - wyjaśniła reżyser, dodając, że "formuła monodramu stwarza duże możliwości".
Aldona Figura zapewniła, że "starała się utrzymać balans nastrojów zapisany w tekście".
"Tadeusz Słobodzianek pisze, powiedziałabym, po szekspirowsku. Mamy dramat i tragizm, ale mamy też momenty komediowe, farsowe. I one też są w tym spektaklu" - podkreśliła.
Inspiracją dla stworzenia postaci Mariana / Jakuba był ksiądz i filozof Romuald Jakub Weksler-Waszkinel, "który pewnego dnia dowiaduje się, że wcale nie jest tym, kim jest".
"Podejmuje zatem niełatwą próbę poznania swej prawdziwej tożsamości. Jednak odkrywanie na nowo swoich korzeni, konieczność zdefiniowania wiary, narodowości i pochodzenia, a nade wszystko logiczne połączenie tego wszystkiego z dotychczasowym życiem, okazuje się raz straszne, raz śmieszne" - napisano w zapowiedzi spektaklu.
"Łukasz Lewandowski w mistrzowski sposób opowiada historię, wcielając się w główną postać i kilkanaście innych towarzyszących życiu Jakuba. Samotność na scenie wielkiego aktora powiększa w niezwykły sposób tragizm losu postaci" - czytamy na stronie teatru.
Za kreację Mariana / Jakuba w spektaklu wystawionym w 2017 r. na Scenie Na Woli Teatru Dramatycznego Łukasz Lewandowski otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora XVIII Ogólnopolskiego Festiwalu Dramaturgii Współczesnej "Rzeczywistość przedstawiona" w Zabrzu oraz wyróżnienie aktorskie na 58. Kaliskich Spotkaniach Teatralnych.
Reżyseria - Aldona Figura. Scenografię i kostiumy zaprojektowała Joanna Zemanek.
Premiera monodramu "Historii Jakuba" - 13 stycznia o godz. 19 na Scenie 61 Teatru im. S. Jaracza w Warszawie. Kolejne przedstawienia - 14 oraz 19-21 stycznia.(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
kh/