Po ogłoszeniu 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego prof. Rurarz wymówił służbę Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej i wystosował do Jaruzelskiego list otwarty, w którym ocenił, że generał ma „duszę zdrajcy i mentalność mordercy”.
„Panie Generale, wydając rozkaz użycia Wojska Polskiego przeciwko polskiemu narodowi, zapewnił Pan sobie miejsce w naszej krwawej historii jako oprawca tegoż narodu” – napisał Rurarz, zarzucając Jaruzelskiemu, że działa w imieniu obrony interesów imperializmu sowieckiego.
„Panie Generale, wypowiedział Pan wojnę naszemu narodowi. Jako Polak odpowiadam wojną na Pańską wojnę! Prawdziwy Polak ceni nade wszystko Honor i Wolność. Chce go Pan, Generale, pozbawić i jednego, i drugiego. Nigdy się to Panu nie uda!” - zaznaczył ambasador.
Dodał, że Jaruzelski ma w nim „wroga na śmierć i życie”, a polski naród „nie ugnie się przed brutalną przemocą”.
Uzyskał azyl polityczny w USA
28 grudnia 1981 r. Rurarz wystąpił o azyl polityczny w USA. W 1982 roku sąd wojskowy w PRL skazał go za to zaocznie na karę śmierci – przypomina na Twitterze Wojskowe Biuro Historyczne, opatrując wpis hasztagiem #40RocznicaStanuWojennego.
W USA Rurarz występował przed komisją Kongresu, gdzie ekipę Jaruzelskiego określił jako „marionetkową juntę” sterowaną „zza murów Kremla” i wzywał rząd USA do zerwania więzi handlowych z ZSRR i PRL do czasu, gdy „nasza ukochana ojczyzna będzie wolna” – pisał w 1981 roku dziennik „Washington Post”.
Rurarz zmarł w 2007 roku w amerykańskim stanie Wirginia w wieku 76 lat. Oprócz niego po ogłoszeniu stanu wojennego o azyl w USA poprosił również – 21 grudnia 1981 roku - ambasador PRL w Stanach Zjednoczonych Romuald Spasowski. (PAP)
js/