Ile osób mieszka w Polsce? Prezes GUS podaje wyniki spisu powszechnego

2022-01-27 14:31 aktualizacja: 2022-01-27, 15:04
Fot. PAP/Łukasz Gągulski
Fot. PAP/Łukasz Gągulski
Według ostatniego spisu powszechnego w Polsce mieszka 38 179,8 tys. osób; co piąta osoba ma ponad 60 lat - poinformował w czwartek prezes Głównego Urzędu Statystycznego dr Dominik Rozkrut. Dodał, że liczba mieszkań w kraju wyniosła 15,2 mln i to jest wzrost o 12,6 proc., czyli 1,7 mln mieszkań w porównaniu z rokiem 2011.

W czasie konferencji inaugurującej III Kongresu Demograficznego w pałacu prezydenckim w Warszawie zaprezentowano w czwartek pierwsze wstępne wyniki Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2021.

Prezes Głównego Urzędu Statystycznego dr Dominik Rozkrut powiedział, że według ostatniego spisu powszechnego w Polsce mieszka 38 179,8 tys. osób.; jest to liczba ludności Polski szacowana na 31 marca 2021. To była data referencyjna spisu. W porównaniu z wynikami ze spisu przeprowadzonego w roku 2011 obserwujemy spadek o 0,9 proc." - powiedział prezes GUS.

Poinformował, że zgodnie z wynikami spisu w kraju jest 48,5 proc. mężczyzn i 51,5 proc. kobiet. Dr Rozkrut powiedział, że te proporcje są podobne jak 10 lat temu. "Liczba kobiet uległa zmniejszeniu o 187,8 tys. (tj. 0,9 proc.), a mężczyzn – o 144,4 tys. (tj. 0,8 proc.)" - podał GUS. "Lekka przewaga kobiet nad mężczyznami wynika z dłuższego życia kobiet" - powiedział dr Rozkrut.

Prezes GUS podkreślił, że duże zmiany obserwujemy w strukturze ludności według wieku. "Zmniejszył się udział osób w wieku przedprodukcyjnym i produkcyjnym, zaś zwiększył się w wieku poprodukcyjnym. W wieku przedprodukcyjnym to jest grupa wiekowa - to jest spadek z 18,7 proc. do 18,2 proc. Natomiast w wieku poprodukcyjnym mamy istotny wzrost z 16,9 proc. do 21,8 proc., tj. o prawie 5 p. proc. Oznacza to, że w ciągu dekady przybyło ponad 1,8 miliona osób w grupie wieku 60/65 i więcej, a tym samym już ponad co piąty mieszkaniec Polski ma ponad 60 lat - wynika z danych GUS.

"W okresie międzyspisowym zmniejszył się odsetek ludności w wieku przedprodukcyjnym, czyli 0-17 lat – z 18,7 proc. w 2011 r. do 18,2 proc. w 2021 r., a także w wieku produkcyjnym, czyli 18-59/64 lata w zależności od płci – z 64,4 proc. w 2011 r. do 60,0 proc. w 2021 r.".

Szef GUS podał, że "w grupie produkcyjnej spadek ludności ogółem w grupie mobilnej był większy, niż osób niemobilnych".

"Liczba mieszkań w Polsce w dniu 31 marca 2021 r. wyniosła 15,2 mln; to jest wzrost o 12,6 proc., czyli 1,7 mln mieszkań" - powiedział dr Rozkrut. Podał, że "jest 6,8 mln budynków, czyli jest to więcej o 800 tys., i o 13,3 proc. więcej niż w roku 2011".

Dodał, że powierzchnia mieszkań wyniosła 1 mld 121 mln 300 tys., m kw. - jest to wzrost o 18,5 proc. w porównaniu ze spisem w 2011 r.

Szef GUS zapowiedział, że w okresie 2 lat nastąpi opracowywanie pogłębionych wyników na poziomie regionalnym, powiatowym i gminnym, czy też w siatce kilometrowej.

GUS przygotował formularz, który można było wypełnić na dowolnym urządzeniu w kilku językach, w tym także dostosowany do osób ze szczególnymi potrzebami.

Zwrócił uwagę, że metoda spisu była metodą mieszaną, a więc można było za pośrednictwem wywiadu telefonicznego, bezpośrednio, bądź samo spisać się wykorzystując nowoczesne technologie. "Wykorzystaliśmy 35 źródeł administracyjnych" - dodał.

Zaznaczył, że przedmiot spisu był konsultowany od roku 2016 ze środowiskiem naukowym poprzez Naukową Radę Statystyczną, Komisję Metodologiczną, Komitety Naukowe PAN, czy Konferencje Naukowe. Przeprowadziliśmy dwa spisy próbne w 16 wybranych gminach.

Poinformował, że "koszt spisu powszechnego w ujęciu nominalnym, bez uwzględnienia inflacji - w 2002 roku wyniósł 500 mln zł, w roku 2011 - 395 mln zł, zaś w roku 2021 - 386 mln zł". "W perspektywie 20 lat mamy do czynienia z 25 proc. inflacją" - powiedział szef GUS. W porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi koszty ostatniego spisku w Polsce były niemal 17 razy niższe, zaś w porównaniu z Wielką Brytanią i Grecji 3-4 niższe.

Dr Rozkrut powiedział, że "w aparat spisowy zaangażowanych było bezpośrednio 30 tys. osób". "To byli zarówno nasi pracownicy, jak i przyjęci do pracy rachmistrze (16 tys.)" - dodał. (PAP)

PAP/Maciej Zieliński

Autor: Magdalena Gronek, Karolina Kropiwiec, Sonia Otfinowska

jjk/