"Koordynujemy działania wraz z sojusznikami i partnerami oraz podmiotami z sektora energetycznego, m.in. w kwestii tego, jak najlepiej podzielić się naszymi rezerwami energii, jeśli Rosja zakręci kurek albo rozpocznie konflikt, który zakłóci dostawy gazu przez Ukrainę" - powiedział Blinken podczas wspólnej konferencji z Borrellem.
Przedstawiciel UE wskazał, że kryzys energetyczny w Europie, do którego Rosja przyczynia się swoimi działaniami, używając energii jako narzędzia geopolitycznego, ma "wielki wpływ" na europejskich konsumentów i konkurencyjność gospodarki.
"Ceny gazu w Unii Europejskiej są dziś 6-10 razy wyższe niż rok temu (...) Dlatego naszym bezpośrednim priorytetem jest dywersyfikacja źródeł energii, zwłaszcza przepływu gazu" - powiedział dyplomata.
Borrell zasugerował, że USA i UE tak samo oceniają zagrożenie w postaci wznowionej rosyjskiej agresji na Ukrainę, zastrzegł jednak, że "wciąż jest miejsce na dyplomację".
"Z pewnością jesteśmy w najbardziej niebezpiecznym momencie dla bezpieczeństwa w Europie od zakończenia zimnej wojny" - powiedział Hiszpan, dodając, że trudno nie być zaniepokojonym, jeśli jedno państwo gromadzi 140 tys. żołnierzy przy granicach drugiego.
Blinken podkreślił, że USA i Europa niezwykle blisko współpracują w obliczu tego zagrożenia i "niezależnie od tego, co zrobi prezydent (Rosji Władimir) Putin, Europa i Stany Zjednoczone będą w pełni zjednoczone, w pełni skoordynowane i w pełni współpracujące".
Amerykański sekretarz stanu ocenił, że choć jego zdaniem Putin nie dokonał jeszcze decyzji w sprawie Ukrainy, to zgromadził na miejscu wystarczająco liczne siły, by "móc podjąć działania bardzo szybko, w sposób, który miałby straszne konsekwencje dla Ukrainy, Rosji, ale też nas wszystkich".
Dyplomaci wzięli udział w poniedziałek w spotkaniu Rady Energetycznej USA-UE wraz z szefową amerykańskiego resortu energii Jennifer Granholm oraz unijną komisarz ds. energii Kadri Simson. Podczas spotkania dyskutowano na temat dywersyfikacji źródeł energii dla Europy oraz zielonej transformacji.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
kgr/