We wtorek na briefingu prasowym w Sejmie przedstawiciele koła parlamentarnego Polska 2050 i partii Polska 2050 Szymona Hołowni zwrócili się do prezydenta o wzięcie odpowiedzialności za ostateczny kształt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym (SN).
Ustawa zainicjowana przez prezydenta w lutym i uchwalona przez Sejm 26 czerwca likwiduje Izbę Dyscyplinarną (ID), przewiduje też procedurę "testu bezstronności i niezawisłości sędziego". W ubiegłym tygodniu ustawę jednogłośnie przyjął Senat. Wcześniej jednak - głosami senackiej większości - wprowadził do noweli blisko 30 poprawek, z których większość zmienia merytorycznie część kluczowych zapisów ustawy.
Zdaniem Polski 2050 tylko wprowadzenie do ustawy poprawek spowoduje, że Polsce wypłacone zostaną pieniądze na Krajowy Plan Odbudowy (KPO), co Komisja Europejska uzależnia od spełnienia zapisów związanych z przywróceniem praworządności w polskim wymiarze sprawiedliwości (tzw. kamieni milowych).
"Przedstawiciele PiS już zapowiadają odrzucenie poprawek Senatu"
Tymczasem - mówiła we wtorek Hanna Gill-Piątek - "przedstawiciele PiS już zapowiadają odrzucenie poprawek Senatu". "Prawdopodobnie spowoduje to następny kryzys, następne złe konsekwencje i opóźnienie w przyznaniu Polsce pieniędzy na przyznanie pieniędzy na realizację KPO)" - powiedziała. "Wzywamy prezydenta Dudę do podjęcia działań w tej sprawie" - podkreśliła.
Wiceprzewodniczący Polski 2050 Michał Kobosko zaznaczył, że "KPO to od lat największe przedsięwzięcie finansowe i gospodarcze dzięki dodatkowym środkom unijnym". "Dzisiaj tylko Węgry i Polska nie korzystają z pieniędzy na KPO" - dodał. "Niektórzy komisarze (UE - PAP) nie zgadzają się na to, aby w tym momencie pójść dalej z KPO - w sytuacji, w której po prostu polski rząd, Polska większość parlamentarna nie jest na to gotowa" - powiedział.
Zaznaczył, że jeśli rzeczywiście senackie poprawki zostaną odrzucone, to "znajdziemy się w jeszcze trudniejszej sytuacji". "Jeszcze trudniej będzie prorokować i wyrokować, czy w ogóle nastąpi uruchomienie jesienią KPO" - dodał. W jego ocenie to prezydent ponosi odpowiedzialność za to, "co dalej będzie z tym projektem".
Z koeli poseł Michał Gramatyka ocenił, że prezydent miał szansę na "naprawienie pewnego wycinka polskiej praworządności, pewnego wycinka tego chaosu, do której doprowadziły rządy Zjednoczonej Prawicy w polskich sądach". Jednak - dodał - ustawa zainicjowana przez głowę państwa sama w sobie "nie naprawia nic", jest jak "wyrób czekoladopodobny w czasach komuny". "Pomieszanie sędziów, którzy są prawdziwymi sędziami, z tymi, którzy tylko sędziów udają i którzy w myśl prawa nie mają czego szukać w Sądzie Najwyższym - nic nie zmieni" - podkreślił.
Gramatyka zaznaczył, że ustawa w kształcie, w jakim uchwalił ją Sejm, "w dalszym ciągu jest niezgodna z polską konstytucją i tak na prawdę niczego nie załatwia". "Ta sytuacja jest fatalna, to jest kryzys, to jest niezwykle poważny kryzys" - dodał.
Poseł Paweł Zalewski powiedział natomiast, że ustawa "chociaż absolutnie niewystarczająca", to "wzbudziła nadzieję na to, że będzie podstawą, aby naprawić w Sejmie to, co obóz rządowy zepsuł, jeżeli chodzi o wymiar sprawiedliwości".
"To pan dzisiaj również ma obowiązek wobec Polaków, aby tę kwestię prowadzić dalej, aby nie ustępować i w żaden sposób nie zadowolić się tą wersją, do której prowadzi większość rządowa" - zwrócił się do prezydenta Dudy Zalewski.
"Wpłynąć na proces ustawodawczy"
W opinii Zalewskiego prezydent ma "obowiązek moralny oraz polityczny", aby "wpłynąć na proces ustawodawczy". "Dzisiaj Polacy oczekują od pana, aby podjął pan inicjatywę rozmów z większością rządową w taki sposób, aby (...) nowa ustawa o odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów była zgodna z Polską konstytucją oraz zobowiązaniami, które rząd podjął w KPO" - powiedział. Podkreślił, że w razie fiaska rozmów ostatnim instrumentem, którym dysponuje prezydent, jest weto.
Przyjęte przez Senat poprawki zakładają na przykład, że 33 kandydatów na sędziów do Izby Odpowiedzialności Zawodowej, która ma powstać po likwidacji ID, byłoby losowanych spośród sędziów mających co najmniej 7-letni staż orzekania w Sądzie Najwyższym.
Poprawki przewidują też uznanie za nieważne i pozbawione skutków prawnych wszystkich orzeczeń zapadłych w Izbie Dyscyplinarnej. Zawieszeni przez te Izbę sędziowie mieliby powrócić na swoje stanowiska i przez kolejne trzy lata nie mogliby być przeniesieni do innego wydziału bez ich zgody.
Zgodnie z poprawkami sędziowie Izby Dyscyplinarnej mieliby przestać orzekać w SN w dniu wejścia w życie noweli bez możliwości przejścia w stan spoczynku.
Poza likwidacją Izby Dyscyplinarnej SN nowela przewiduje również wprowadzenie instytucji tzw. testu bezstronności i niezawisłości sędziego, który ma dać każdemu obywatelowi prawo do rozpatrzenia jego sprawy przez bezstronny i niezawisły sąd. Wniosek o zbadanie wymogów niezawisłości i bezstronności ma mieć prawo złożyć strona lub uczestnik toczącego się lub mającego rozpocząć się postępowania.
Na mocy senackich poprawek rozszerzono kryterium możliwości składania wniosku o tzw. test bezstronności i niezawisłości sędziego poprzez usunięcie przepisu przesądzającego, że "okoliczności towarzyszące powołaniu sędziego nie mogą stanowić wyłącznej podstawy do podważania orzeczenia wydanego z udziałem tego sędziego lub kwestionowania jego niezawisłość i bezstronności".
Senat wykreślił też z ustawy przepis wprowadzający nowe przewinienie dyscyplinarne w postaci "odmowy wykonywania wymiaru sprawiedliwości".
Wprowadzone poprawki
Spośród 29 wprowadzonych poprawek tylko dwie zostały poparte przez przeważającą większość senatorów. Jedna z tych poprawek uzupełnia przepisy przejściowe w związku z dotychczasową autonomią budżetową posiadaną przez Izbę Dyscyplinarną SN. Nieodzowne jest - jak wskazano w jej uzasadnieniu - m.in. upoważnienie I prezes SN do dokonania przeniesienia wydatków w ramach odpowiednich rozdziałów budżetu. Druga z tych poprawek miała charakter redakcyjny.
Zmian w ustawie o SN oczekuje Komisja Europejska w związku z decyzją Trybunału Sprawiedliwości UE odnośnie systemu dyscyplinarnego sędziów w Polsce. Trybunał Sprawiedliwości UE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. Za niewykonanie tego postanowienia TSUE nałożył na Polskę karę 1 mln euro dziennie.
W zeszły czwartek szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen odwiedziła Polskę w związku z zaakceptowaniem przez Komisję polskiego Krajowego Planu Odbudowy, co jest konieczne dla uruchomienia pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy.
KE zastrzega, że wypłata pieniędzy z Funduszu Odbudowy nastąpi dopiero po wypełnieniu przez Polskę tzw. kamieni milowych dotyczących oczekiwanych zmian w sądownictwie (chodzi właśnie m.in. o likwidację Izby Dyscyplinarnej SN). W KPO, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, nasz kraj wnioskuje o 23,9 mld euro w ramach grantów i o 11,5 mld euro z części pożyczkowej.
Ustawą wraz z poprawkami Senatu zajmie się w środę sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka.(PAP)
Autor: Adrian Kowarzyk
gn/