Co roku w Polsce diagnozowanych jest około 5 tys. nowych przypadków raka nerki, niestety często w stadium zaawansowanym. Choroba ta rozwija się w utajeniu, a najczęściej wykrywana jest podczas przypadkowych badań diagnostycznych, takich jak USG – alarmują w informacji przekazanej PAP eksperci Polskiej Grupy Raka Nerki.
Wyjaśniają, że choroby nerek przebiegają zwykle bezboleśnie, gdyż narząd ten, z pominięciem otaczającej go torebki, nie jest unerwiony. Zwracają zatem uwagę, że niepokojące są nawracające infekcje dróg moczowych, stany podgorączkowe, wyraźna i niezamierzona utrata masy ciała, a także bóle okolicy lędźwiowej oraz bóle brzucha. Alarmującym wręcz objawem jest zawsze krwiomocz, który wymaga natychmiastowej wizyty u lekarza.
Późne wykrywanie raka nerki powoduje, że u ok. 20-30 proc. pacjentów już w chwili wykrycia rak nerki jest rozsiany i zdążył wywołać przerzuty do innych narządów. O podwyższonym ryzyku zachorowania na ten nowotwór powinni zatem pamiętać palacze papierosów, osoby z nadwagą lub otyłością, przewlekle przyjmujące niektóre leki przeciwbólowe (również dostępne bez recepty), a także te narażone na kontakt z takimi substancjami chemicznymi jak sole metali ciężkich czy azbest. Regularnie powinny się badać osoby powyżej 50. roku życia, zwłaszcza te, u których stwierdzono przewlekłą niewydolność nerek lub nadciśnienie tętnicze.
Najwięcej przypadków raka nerki wykrywanych jest podczas badania USG, wykonywanego na ogół z przyczyn, które nie dotyczą podejrzenia guza nerki. Początkowe stadium choroby może zostać niezauważone zarówno przez pacjenta, jak i samego lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Jednak zmiany w obrębie nerki widoczne w badaniu USG to początek ścieżki pacjenta, który powinien zostać skierowany do urologa lub onkologa.
„Rak nerki to trudny przeciwnik, dlatego w kontekście planowania postępowania terapeutycznego liczy się moment, w którym dochodzi do rozpoznania choroby. Kolejnym istotnym czynnikiem, który waży o dalszych losach chorego jest współpraca między lekarzem a pacjentem. W zależności od rodzaju nowotworu, a ściślej tzw. typu histologicznego guza, stadium zaawansowania procesu, ale także uwzględniając wpływ zastosowanego leczenia na jakość życia pacjenta, możemy zastosować wiele opcji terapeutycznych" – podkreśla dr hab. Jakub Żołnierek, onkolog kliniczny, członek zarządu Stowarzyszenia Polska Grupa Raka Nerki.
Od 1 maja 2022 r. chorzy na raka nerki mogą być leczeni w ramach nowoczesnego programu lekowego. Do wprowadzonych w ramach niego zmian należy m.in. refundacja podwójnej immunoterapii niwolumabem i ipilimumabem w I linii leczenia u pacjentów o pośrednim lub niekorzystnym rokowaniu.
„Dzięki zmianom na majowej liście refundacyjnej możemy mówić o ogromnym postępie w leczeniu raka nerki” – twierdzi dr Piotr Tomczak, onkolog kliniczny i członek Polskiej Grupy Raka Nerki. Dodaje, że nowy program lekowy, który składa się z trzech, w miejsce uprzednich dwóch linii leczenia, pozwala na wdrożenie nowoczesnych i skutecznych terapii u pacjentów chorujących na raka nerki już na samym początku procesu terapeutycznego, a także kolejnych w tzw. sekwencyjnej terapii systemowej tej choroby.
Specjalista wyjaśnia, że w programie lekowym rozszerzono możliwości terapeutyczne znacząco zwiększając dostęp do nowoczesnych opcji leczenia, m.in. chorym z guzami nowotworowymi nerki o histologii innej niż jasnokomórowa.
Zaznacza też, że postęp w leczeniu sprawił, że rak nerki powoli staje się chorobą przewlekłą. Musimy jednak pamiętać o tym, że nawet najlepszy program lekowy nie zastąpi profilaktyki i diagnostyki - wczesnego wykrywania i leczenia nowotworu. (PAP)
Autor: Zbigniew Wojtasiński
kgr/