Marek Plawgo o rekordzie świata McLaughlin: to wynik z innej planety

2022-07-24 13:32 aktualizacja: 2022-07-24, 14:29
Sydney McLaughlin. Fot. PAP/ EPA/CJ Gunther
Sydney McLaughlin. Fot. PAP/ EPA/CJ Gunther
"To wynik z innej planety, tak jak rekord z Tokio Karstena Warholma" - ocenił Marek Plawgo rekord świata w biegu na 400 ppł, jaki czasem 50,68 ustanowiła w Eugene Amerykanka Sydney McLaughlin, która jednocześnie została mistrzynią globu.

McLaughlin w finałowym biegu poprawiła o 0,73 swoje własne osiągnięcie sprzed miesiąca i została pierwszą zawodniczką w historii, która zeszła poniżej 51 sekund w tej konkurencji. Mistrzyni olimpijska miała ogromną przewagę na drugą Holenderką Femke Bol, która uzyskała wynik 52,27. Brązowy medal czasem 53,13 zdobyła Dalilah Muhammad z USA.

Rekordzista Polski w biegu na 400 m ppł Marek Plawgo oglądał rekord Amerykanki na żywo na stadionie w Eugene.

"Wielu mężczyzn biegających płotki nie tylko na takim poziomie zaczyna karierę, ale często i... kończy. Gdy widziałem międzyczasy z finału na poszczególnych odcinkach, to pod koniec swojej kariery czasami chciałbym tak biegać. To był bieg idealny. Zawodnicy na tym dystansie mają swoje lepsze lub gorsze fazy. Sydney nie miała gorszej części. Prowadziła od początku i z każdym kolejnym płotkiem budowała przewagę, której nie oddała do końca. Taki bieg musi zakończyć się fantastycznym rezultatem. Ten wynik jest z innej planety" - powiedział PAP Plawgo.

Jego rekord Polski 48,12 przetrwał do dziś. Ustanowił go w 2007 roku w Osace, gdzie zdobył brązowy medal. W tamtych mistrzostwach był też trzeci w sztafecie 4 400 m.

Wynik Amerykanki na płotkach uznał za "fenomenalny i niewyobrażalny". Jego zdaniem Bol też jest fantastyczną biegaczką, ale używa tylko jednej nogi do atakowania płotków.

"Tej nogi szuka i dlatego musi kombinować między płotkami z odpowiednią liczbą kroków. Ta liczba jest dla niej niewygodna, kroki muszą być krótsze niż naturalnie. W innym razie musiałaby użyć drugiej nogi, tej +gorszej+, jak mówią płotkarze. Wówczas traciłaby kolejne setne sekundy. Bała się tego, a McLaughlin się nie boi i używa odważnie zarówno lewej, jak i prawej nogi. Jakby jej nie wypadło, to ona w to wchodzi i to także jeden z elementów, który umożliwił taki wynik" - analizował Plawgo.

W nową erę w biegach płotkarskich na 400 m przeniosły lekkoatletów nowe buty.

"Ta nowa era trwa. Buty mają wpływ, także u McLaughlin. One spowodowały, że jest mniejsza różnica prędkości pomiędzy najszybszymi biegami na 400 m ppł a płaskimi 400 m. Te nowe buty łatwiej pozwalają uzyskiwać dłuższy krok" - tłumaczył.

Na 400 m ppł w jego ocenie nie jest aż tak ważna prędkość, jak właśnie długość kroku i jej optymalne dopasowanie do odległości między płotkami.

Po obejrzeniu rekordowego biegu i przy aplauzie publiczności na stadionie w Eugene Plawgo pomyślał: "to znowu się dzieje".

"Poprzedni taki wynik to było 45,94 Warholna w Tokio. To też jest wynik z innej planety. Oboje stoją na piedestale całych 400 m przez płotki" - podsumował rekordzista Polski.(PAP)

Z Eugene - Tomasz Więcławski

kgr/

TEMATY: