Polacy przed finałem byli typowani na jednego z głównych kandydatów nie tylko do medalu, ale także i do zwycięstwa. Przemawiały za nimi pierwsze starty w Monachium - wygrali swój przedbieg oraz półfinał. W sobotnim finale niezwykle mocno rozpoczęli Włosi, którzy już po 500 metrach mieli przewagę ponad długość łódki nad pozostałymi reprezentacjami. Tymczasem od połowy dystansu Polacy systematycznie zmniejszali straty, mocniej też zaczęli wiosłować Rumunii i przewaga reprezentantów Italii była już niewielka. Odparli oni jednak ataki rywali, a biało-czerwoni do końca musieli walczyć o drugą lokatę z Rumunami, których wyprzedzili o zaledwie 0,42 sekundy.
"Apetyty były trochę większe, ale i tak jesteśmy szczęśliwi i zadowoleni" - powiedział PAP trener czwórki podwójnej Aleksander Wojciechowski.
"Nie ukrywam, że Włosi mocno nas zaskoczyli tym swoim startem, nie przewidzieliśmy, że tak +wyskoczą+. Pilnowaliśmy Rumunów, Anglików, a tymczasem to ich trzeba było gonić. W pewnym momencie byliśmy już blisko, ale nie udało się. Nie mam natomiast o to żadnych pretensji do chłopaków. Była piękna walka do samej mety, a różnice czasowe były niewielkie" - dodał.
Emocje do samego końca! 🔥💪 Biało-czerwoni byli o krok od złota 🤏🥇 Wielkie brawa dla wicemistrzów Europy 👏🇵🇱 pic.twitter.com/JxONRkIc1c
— TVP SPORT (@sport_tvppl) August 13, 2022
Ziętarski przyznał, że finał nie do końca przebiegał po myśli jego ekipy. "Mieliśmy wczoraj mocny półfinał, gdzie ścigaliśmy się do końca. Trochę sił to nas kosztowało. Ten drugi półfinał Włosi mieli zdecydowanie lżejszy, nie musieli się tak zmęczyć, jak my. To mogło też mieć jakiś wpływ na wynik" - mówił reprezentant Polski na antenie TVP Sport.
To był jedyny medal wywalczony przez polską reprezentację podczas sobotnich finałów. Na czwartym miejscu finiszowała czwórka bez sternika w składzie Łukasz Posyłajka, Piotr Juszczak, Mikołaj Burda, Mateusz Wilangowski. Podium dla biało-czerwonych było jednak poza zasięgiem, bowiem do trzecich Rumunów stracili cztery sekundy. Triumfowali Brytyjczycy przed Holendrami. Z kolei w dwójce bez sternika wracający po kontuzji Michał Szpakowski z Adamem Woźniakiem wygrali finał B, czyli uplasowali się na siódmej pozycji.
Z kolei obie kobiece osady, które wystąpiły w finałach, zakończyły rywalizację na szóstym miejscu. Marta Wieliczko i Joanna Dittmann po raz pierwszy wystąpiły razem w dwójce podwójnej i sukcesem tej załogi był już awans do najlepszej szóstki. Polki jeszcze przed półmetkiem zamykały stawkę i ostatecznie przypłynęły blisko 23 sekundy za Rumunkami. Sam awans do finału A był także sukcesem dla młodej osady czwórki bez sterniczki. Weronika Kaźmierczak, Olga Michałkiewicz, Zuzanna Lesner, Barbara Jęchorek nie liczyły się jednak w decydującym wyścigu, w którym straciły ponad 20 sekund do złotych medalistek Brytyjek.
W niedzielę w finale A wystąpi tylko jedna polska osada - dwójka podwójna wagi lekkiej (Katarzyna Wełna, Zuzanna Jasińska). W finale B, czyli o siódme miejsce powalczą Piotr Płomiński z Szymonem Pośnikiem w dwójce podwójnej. Z kolei jedynkarz Wiktor Chabel wystartuje w finale C (miejsca 13-18).
W stolicy Bawarii rozgrywane są multidyscyplinarne mistrzostwach Europy; o 177 kompletów medali rywalizuje łącznie 4800 sportowców, m.in. lekkoatleci, kajakarze, kolarze, tenisiści stołowi i siatkarze plażowi.(PAP)
autor: Marcin Pawlicki
gn/