Kontrowersje wokół nowego sezonu "The Crown". Netflix reaguje

2022-10-21 18:52 aktualizacja: 2022-10-21, 19:10
5. sezon „The Crown”, fot. Netflix
5. sezon „The Crown”, fot. Netflix
Im bliżej zaplanowanej na 9 listopada premiery piątego sezonu „The Crown”, tym więcej słów krytyki pod adresem twórców tej popularnej produkcji platformy streamingowej Netflix. Główny zarzut dotyczy tego, że prezentowane w serialu wydarzenia wielu widzów bierze za rekonstrukcję faktów, bo nie ma wyraźnej informacji o tym, że to wymysł scenarzystów. Netflix w końcu zareagował na głosy sprzeciwu i do opisu piątego sezonu „The Crown” dodał przymiotnik „fikcyjny”.

W czwartek 20 października w Internecie zadebiutował pełny zwiastun piątego sezonu serialu „The Crown”. W opisie tego zwiastuna na serwisie YouTube znaleźć można następujące stwierdzenie. „Zainspirowany prawdziwymi wydarzeniami ten fikcyjny dramat opowiada historię królowej Elżbiety II oraz politycznych i osobistych wydarzeń, jakie kształtowały okres jej panowania”. Jak zauważa portal „Daily Mail”, takiego zastrzeżenia nie było w opisach poprzednich sezonów serialu. Te od razu zaczynały się od streszczenia fabuły.

Pojawienie się takiego zastrzeżenia to efekt starań kręgów związanych z brytyjską rodziną królewską, które od 2020 roku domagały się umieszczenia podobnej informacji w materiałach promujących serial. Ich zdaniem powinna się znajdować przed każdym odcinkiem, by widzowie mieli świadomość tego, że oglądają wersję historii, która jest wymysłem scenarzystów.

Cytowane zastrzeżenie na razie znaleźć można tylko w opisie zwiastuna piątego sezonu. W samym trailerze taka informacja się nie pojawia. Warto jednak zaznaczyć, że Netflix korzysta z przymiotnika „fikcyjny” w kontekście „The Crown” w materiałach prasowych, w mediach społecznościowych czy na stronie serialu na swojej platformie.

Eksperci spodziewają się, że piąty sezon „The Crown” pobije rekordy oglądalności. Tym większe i głośniejsze są głosy sprzeciwu sympatyków rodziny królewskiej przeciwko tej produkcji. Ostatnio twórców serialu krytykowała aktorka Judi Dench. Równie liczne są jednak głosy wskazujące na to, że od początku było jasne, iż „The Crown” nie jest serialem dokumentalnym, a jedynie fabularną wersją historii brytyjskiej rodziny królewskiej. (PAP Life)

Elizabeth Debicki zapewnia, że rolę Diany w „The Crown” zagrała z troską o bliskich księżnej

W piątym sezonie popularnego serialu o brytyjskiej rodzinie królewskiej „The Crown w roli księżnej Diany wystąpi Elizabeth Debicki, która przejęła tę rolę po Emmie Corrin. Jak zapewnia Debicki, twórcy serialu i ona sama dołożyli wszelkich starań w to, by tragiczna historia Diany została opowiedziana z pełnym szacunkiem.

Fot. Netflix

Premierom kolejnych sezonów „The Crown” zawsze towarzyszyły kontrowersje. A im bliższe naszym czasom zdarzenia pokazuje serial, tym tych kontrowersji jest więcej. Wraz z pojawieniem się wątku księcia Karola (w piątym sezonie w jego roli występuje Dominic West) i księżnej Diany, rodzina królewska coraz głośniej protestowała, podkreślając, że wydarzenia pokazane w hicie Netfliksa to jedynie wymysł scenarzystów.

Teraz, tuż przed premierą piątego sezonu „The Crown”, głosów krytyki jest jeszcze więcej. To właśnie w tej serii pokazane zostaną wydarzenia, które doprowadziły do tragicznej śmierci księżnej Diany. Grająca ją Elizabeth Debicki zapewnia jednak, że zrobiono to z wyczuciem i troską o najbliższych księżnej. „Muszę powiedzieć, że twórca serialu, Peter Morgan, oraz jego ekipa robią wszystko, co w ich mocy, aby naprawdę podejść do tematu z wrażliwością, prawdą i świadomością jego złożoności. Podobnie aktorzy. Ilość przeprowadzonych badań, troski i rozmów, jakie miały miejsce w okresie przygotowawczym, a które z perspektywy widza pewnie nawet nie zostaną zauważone, są po prostu ogromne. Od pierwszego spotkania z Peterem wiedziałam, że wchodzę w przestrzeń, w której wszystko traktowane jest poważnie i z głęboką troską. I takie jest moje doświadczenie z tym serialem” – zapewnia aktorka.

Wiadomo już, że w piątym sezonie serialu „The Crown” nie zostanie pokazany sam wypadek, w wyniku którego zginęła księżna Diana. Widzowie zobaczą tylko wydarzenia, które go poprzedziły i następiły po nim. Śmierć księżnej w powszechnej opinii uznana została za efekt przesadnego zainteresowania nią ze strony mediów, które śledziły każdy krok księżnej. Relacjonowano jej małżeństwo z Karolem, późniejsze rozstanie oraz związek z Dodim Fayedem, który zginął w tym wypadku. (PAP Life)

mj/