Podczas dyskusji panelowej na Berlińskiej Konferencji Bezpieczeństwa Scholz powiedział, że docelowo chciałby przywrócić ustalenia dotyczące bezpieczeństwa wypracowane podczas zimnej wojny i po niej, o ile Moskwa byłaby gotowa je honorować.
Niemiecki kanclerz mówił, że istnieje "gotowość" do zaangażowania się rozmowy z Kremlem w takich kwestiach jak kontrola zbrojeń i rozmieszczenie rakiet, pod warunkiem, że Putin przestanie próbować rozszerzać terytorium Rosji poprzez inwazje.
Zapytany, jak Niemcy zachowają się wobec Rosji po zakończeniu wojny, biorąc pod uwagę "silne partnerstwo", które istniało wcześniej między obu krajami, odpowiedział:
"Na tym etapie, będąc bardzo szczerym, powiedziałabym, że nie chodzi o partnerstwo. Rosja zepsuła porządek pokojowy, nad którym pracowaliśmy przez wiele dekad, i zgodziliśmy się, że nigdy więcej nie powinno dojść do próby zmiany granic przy użyciu siły. A to, co Rosja robi dzisiaj, to powrót do imperialistycznego podejścia z XIX, XVIII, XVII wieku, gdzie silniejszy kraj myśli, że może po prostu wziąć terytorium sąsiada, postrzegając sąsiadów tylko jako zaplecze, a w jakimś miejscu może ustanowić zasady, których należy przestrzegać. I to nigdy nie może być zaakceptowane".
Kontynuował jednak: "Musimy wrócić do porozumień, które mieliśmy w ostatnich dekadach i które były podstawą ładu pokojowego i bezpieczeństwa w Europie. A dla Rosji oznacza to również, że akceptuje ona, że istnieją otwarte społeczeństwa, demokracje, które podążają zupełnie inną drogą w kwestii tego, jak są rządzone i jak przyciągają ludzi. W końcu nie ma agresji ze strony krajów członkowskich Unii Europejskiej, nie ma agresji ze strony NATO, a wszystkie kwestie wspólnego bezpieczeństwa mogłyby być rozwiązane i omówione. Jest do tego wola".
"Możemy wrócić do porządku pokojowego, który działał, i ponownie go zabezpieczyć, jeśli w Rosji jest wola powrotu do tego porządku pokojowego" - podkreślił Scholz przy aplauzie audytorium.
Jak zaznacza brytyjski dziennik "The Times", który przywołuje tę wypowiedź, do tej pory przywódcy państw NATO bardzo ostrożnie wypowiadali się na temat przyszłych relacji z Rosją i podkreślali, że tylko Ukraina może określić warunki, na których jest gotowa zakończyć wojnę. Gazeta przypomina, że w dniach poprzedzających rosyjską inwazję w lutym Scholz odwiedził Putina w Moskwie, aby podjąć ostatnią próbę uniknięcia wojny poprzez negocjacje w sprawie wspólnej europejskiej architektury bezpieczeństwa, a podobnie jak prezydent Francji Emmanuel Macron, utrzymuje on od tego czasu okresowe kontakty telefoniczne z rosyjskim prezydentem, zaś niemieckie służby dyplomatyczne utrzymują wiele otwartych kanałów z Kremlem.
Godzinna rozmowa z Putinem
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz odbył w piątek godzinną rozmowę telefoniczną z Władimirem Putinem o rosyjskiej agresji na Ukrainę i jej skutków. Szef rządu szczególnie potępił rosyjskie naloty na infrastrukturę cywilną na Ukrainie – poinformował rzecznik prasowy rządu w Berlinie.
Kanclerz w trakcie rozmowy podkreślał też „determinację Niemiec we wspieraniu Ukrainy w zapewnieniu jej zdolności obronnych przed rosyjską agresją” – dodał rzecznik.
Ponadto Scholz zaapelował do rosyjskiego przywódcy o "jak najszybsze wprowadzenie rozwiązań dyplomatycznych", w tym wycofanie wojsk rosyjskich. Podczas rozmowy poruszona została także kwestia sytuacji żywnościowej na świecie, która jest „szczególnie napięta w wyniku rosyjskiej wojny napastniczej”.
„Kanclerz i prezydent Putin podkreślili także ważną rolę niedawno odnowionej umowy zbożowej pod egidą ONZ. (...) zgodzili się pozostać w kontakcie” – poinformował rzecznik rządu. (PAP)
mar/ kw