Czy Dawid Kubacki wygra Turniej Czterech Skoczni? Oby nie dopadła go klątwa polskich liderów Pucharu Świata

2022-12-27 16:04 aktualizacja: 2022-12-27, 22:17
Dawid Kubacki po zwycięstwie w Engelbergu Fot. PAP/Grzegorz Momot
Dawid Kubacki po zwycięstwie w Engelbergu Fot. PAP/Grzegorz Momot
W środę kwalifikacjami w Oberstdorfie rozpocznie się 71. edycja Turnieju Czterech Skoczni. Jednym z największych faworytów jest Dawid Kubacki. Nie dość, że prowadzi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, to w dodatku Złotego Orła zdobył już w sezonie 2019/20.

Z ośmiu indywidualnych konkursów w tym sezonie Kubacki wygrał cztery, a dwukrotnie zajął drugie miejsce. Kroku dotrzymuje mu w zasadzie tylko Słoweniec Anze Lanisek, który ma na koncie trzy triumfy, dwa drugie miejsca i jedno trzecie.

Do Kubackiego należą obecnie rekordy skoczni w Garmisch-Partenkirchen (144 m), które jest drugim przystankiem TCS, i Bischofshofen (145 m), gdzie rywalizacja się kończy. 

Klątwa polskich liderów Pucharu Świata

Po raz trzeci w historii reprezentant Polski pojedzie na TCS jako lider Pucharu Świata. Poprzednikom nie udało się w takich okolicznościach wywalczyć Złotego Orła. Adam Małysz w sezonie 2001/02 zajął czwarte miejsce, a Kamil Stoch w 2013/14 był siódmy.

W ścisłym gronie faworytów należy również wymienić Austriaka Stefana Krafta i Norwega Halvora Egenera Graneruda

Bywały niespodzianki

TCS rządzi się jednak swoimi prawami i nie raz zdarzyło się, że wygrywał go skoczek nie brany pod uwagę. Bardzo jaskrawym przypadkiem jest Thomas Diethart, który triumfował w sezonie 2013/14, choć w klasyfikacji generalnej PŚ zajmował przed rozpoczęciem turnieju 24. miejsce.

Trzy edycje temu niespodziankę sprawił właśnie Kubacki. Zwyciężył, choć mało kto odważył się wymieniać go nawet w szerokim gronie faworytów, po tym gdy w Engelbergu zajął 22. i 47. miejsce. Później jednak prezentował się świetnie i na podium stanął w 10 kolejnych konkursach.

Teraz nieco z drugiego szeregu atakował będzie Ryoyu Kobayashi. Japończyk wygrał poprzedni TCS, a także broni Kryształowej Kuli za triumf w klasyfikacji generalnej PŚ, ale w tym sezonie spisuje się na razie przeciętnie i jest dopiero 16.

20 lat od ostatniego triumfu Niemców

Już ponad 20 lat minęło od ostatniego niemieckiego triumfu w TCS. W cyklu 2001/02 najlepszy był Sven Hannawald. Rok temu jako lider PŚ do Turnieju przystępował Karl Geiger, ale ukończył go na czwartym miejscu. Teraz Geiger w "generalce" jest siódmy.

Po 22 latach w TCS zabraknie Simona Ammanna. Utytułowany 41-letni Szwajcar nie zakończył jeszcze kariery, ale w tym sezonie w PŚ jeszcze nie startował. Złoty Orzeł jest jedynym znaczącym trofeum, którego nie udało mu się wywalczyć.

Polskę w TCS reprezentować będzie sześciu zawodników. Oprócz Kubackiego, wybrańcami trenera Thomasa Thurnbichlera są: Stoch, Piotr Żyła, Paweł Wąsek, Jan Habdas i Stefan Hula.

Z biało-czerwonych szansę na dobry wynik mają też Żyła i Stoch. Pierwszy z wymienionych w Pucharze Świata zajmuje piąte miejsce. Stochowi natomiast, który Złotego Orła zdobywał już trzykrotnie, brakowało do tej pory regularności. Niezłe konkursy przeplatał brakiem awansu do drugiej serii.

Pierwszym polskim zwycięzcą był Adam Małysz

Od sezonu 1979/80 TCS, określany mianem narciarskiego Wielkiego Szlema czy odpowiednika kolarskiego Tour de France, zaliczany jest do klasyfikacji PŚ. Pierwszym polskim zwycięzcą w 2001 roku został Adam Małysz.

Przy okazji 45. edycji wprowadzono system KO polegający na tym, że na podstawie wyników kwalifikacji tworzonych jest 25 par (według klucza: 1. z 50., 2. z 49., itd.) pierwszej serii punktowanej. Do finału awansuje każdy zwycięzca pary oraz pięciu "szczęśliwych przegranych", czyli zawodników z najwyższymi notami spośród pokonanych w parach. (PAP)

mar/