Premier Mateusz Morawiecki przybył w czwartek do Brukseli, gdzie będzie reprezentował Polskę podczas dwudniowego szczytu UE. Unijni liderzy mają dyskutować m.in. o dalszym wsparciu dla Ukrainy, a także omówić kwestie ekonomiczne i związane z energią. "Poruszony zostanie także wątek pomocy udzielanej Rosji przez Białoruś" - zapowiedział rzecznik rządu Piotr Müller.
Romaszewska-Guzy pytana o istotność nagłaśniania na forum europejskim wątku białoruskiej pomocy dla Rosji, stwierdziła, że "zdecydowanie zapominamy o Białorusi". "Co więcej, widać już, że Rosjanie też to zauważyli, że zapomnieliśmy" - zaznaczyła.
Dziennikarka zwróciła uwagę, że "Putin nie musi wykorzystywać wojsk białoruskich", bo Łukaszenka "może być potrzebny do czego innego". "Jeżeli sankcji na Białoruś nie ma, jeżeli Łukaszenka nawiązuje kontakty z Chinami, to oznacza to, że to jest szczelina, przez którą można przede wszystkim dokapitalizowywać przemysł zbrojeniowy i w ogóle uzupełniać uzbrojenie" - dodała.
"Wiemy na pewno, że na Białorusi rozpoczęła się już produkcja głowic do rakiet robionych między innymi dla Rosji" - powiedziała Romaszewska-Guzy.
"Jeżeli Białoruś nie zostanie odpowiednio przyciśnięta, to na pewno będzie jedna ze szczelin łamania sankcji przez Rosję" - podkreśliła szefowa Telewizji Biełsat. Jak dodała, "poziom kontroli Rosji nad Białorusią jest fundamentalny i jest on bardzo wysoki". (PAP)
Autor: Jan Olendzki
js/