Tragedia w Chodzieży. Prof. Lew-Starowicz: samobójstwo rozszerzone często wynika z depresji

2023-04-26 06:23 aktualizacja: 2023-04-26, 11:29
Zbigniew Lew-Starowicz, Fot. PAP/Leszek Szymański. Dom jednorodzinny przy ul. Podgórnej w Chodzieży, w którym w poniedziałek 24 kwietnia policja ujawniła pięć ciał, fot. PAP/ Jakub Kaczmarczyk
Zbigniew Lew-Starowicz, Fot. PAP/Leszek Szymański. Dom jednorodzinny przy ul. Podgórnej w Chodzieży, w którym w poniedziałek 24 kwietnia policja ujawniła pięć ciał, fot. PAP/ Jakub Kaczmarczyk
41-latek zabił swoją rodzinę, a potem odebrał sobie życie. "Samobójstwo rozszerzone często wynika z depresji" - powiedział PAP lekarz sądowy i biegły psychiatra, dr hab. Zbigniew Lew-Starowicz.

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak przekazał we wtorek PAP, że według ustaleń śledczych 41-letni mężczyzna zabił swoją rodzinę, a następnie odebrał sobie życie. "Zabił swoich rodziców, a następnie kobietę i dziecko. Nie ma potwierdzenia wersji, że mógł tego dokonać ktoś z zewnątrz. Mamy do czynienia z czterokrotnym zabójstwem i samobójstwem sprawcy" - zaznaczył prokurator. Ciała czterech dorosłych i 4-miesięcznego dziecka znaleziono w poniedziałek wieczorem w domu jednorodzinnym w wielkopolskiej Chodzieży.

Samobójstwo rozszerzone

Z definicji samobójstwo rozszerzone to zabójstwo jednej lub kilku osób natychmiast lub na krótko przed samobójstwem sprawcy zabójstwa. "Najczęściej takie zbrodnie są efektem stanów depresyjnych" - powiedział PAP dr hab. Zbigniew Lew-Starowicz.

Jak wyjaśnił, w zaburzeniach depresyjnych charakterystyczne są myśli, tendencje i zachowania. W takich przypadkach samobójstwo rozszerzone dotyczy osób najbliższych i często ma charakter altruistyczny. Samobójca ma poczucie, że zabójstwo bliskich mu osób jest przejawem empatii - "życie jest bez sensu, więc ja wam również oszczędzę cierpienia na tym świecie" - powiedział Lew-Starowicz o toku myślenia takich osób. Dotyczy to wielu typów depresji, np. depresji poporodowej, kiedy matka skazuje swoje dzieci na śmierć, a następnie próbuje odebrać (lub odbiera) sobie życie.

"Będziesz cierpieć, nie tylko z powodu mnie, ale zabiorę ze sobą najdroższe tobie istoty. Ja nie mogę mieć dzieci, to ty też nie będziesz" - tak psychiatra przywołał przykładowe motywy osób, które odbierają życie bliskim z powodu odwetu. Najczęściej spotykanym motywem - w przypadku mężczyzn - jest ukaranie swojej partnerki poprzez zabójstwo jej lub dzieci. "Z mojego doświadczenia mężczyźni częściej dokonywali rozszerzonych samobójstw zaplanowanych lub pod wpływem silnych emocji. W przypadku kobiet - w związku z depresją" - dodał.

Innymi motywami kierują się natomiast sprawcy, którzy zabijają osoby sobie obce. Są to np. znani poprzez swoje okrucieństwo przywódcy sekt. "Odebrali sobie życie, ale najpierw ich wierni musieli zginąć" - powiedział ekspert. Takie działania mają zazwyczaj motyw religijny, a ofiar jest znacznie więcej. Dodatkowo zdarzają się tacy, którzy przy swojej próbie samobójczej powodują nieszczęścia - np. piloci lub kierowcy. "Tacy ludzie prawdopodobnie nie myślą o innych, są skoncentrowani na unicestwieniu siebie za wszelką cenę" - zaznaczył psychiatra.

Zaplanowane czy impulsywne działanie? Jak stwierdził dr hab. Zbigniew Lew-Starowicz ma to duże znaczenie przy sprawach rozszerzonych samobójstw. Impulsywne i błyskawiczne decyzje poprzedzone są tragiczną informacją, ogromnym stresem lub innymi silnymi emocjami. "Wtedy tym bardziej nie myśli się o innych, a często ma się ograniczoną poczytalność" - zaznaczył. Splot stresujących wydarzeń może natomiast doprowadzić do zaplanowania morderstwa i samobójstwa. "Wyobraźmy sobie, że ojciec na mocy sądu straci kontakt z dziećmi, a jego była żona zamierza je zabrać i wyjechać za granicę. To go prowokuje do tego stopnia, że zabija ją i dwójkę dzieci" - powiedział psychiatra. W takich i podobnych sytuacjach człowiekiem kierują chęć wymierzenia kary i odwet.

Przy zaplanowanych rozszerzonych samobójstwach - w odróżnieniu do tych impulsywnych - zazwyczaj rozpoznaje się zaburzenia osobowości. "+Normalny+ człowiek nie podjąłby takiej decyzji" - wyjaśnił.

"Te wypowiedzi często są zwiastujące"

W polskim języku potocznym używa się wielu stwierdzeń takich jak "zabiję cię, zabiję się" w żartach lub jako nic nieznaczący komentarz. Dlatego "gdy ktoś mówi nam, że odbierze sobie życie, to przeważnie się to lekceważy" - zauważył Lew-Starowicz. Wytłumaczył, że takie słowa z ust osób, które miewały stany depresyjne, powinny być alarmujące. "Te wypowiedzi często są zwiastujące" - dodał. Jednak przy ostrych reakcjach na stres nic nie zapowiada tragedii.

Próby samobójcze są często nieudane. Wtedy osoba, która posunęła się do zabójstwa, nie ma już możliwości na dalsze, normalne życie. Nie tylko musi ponieść konsekwencje swoich czynów, ale dodatkowo "życie traci dla niej sens, bo jak uświadomi sobie, co zrobiła, to nie ma motywacji do dalszego życia" - powiedział ekspert. Perspektywa się zmienia, ale "człowiek zostaje z bardzo głębokim poczuciem winy i żalem" - dodał. (PAP)

Autorka: Delfina Al Shehabi

mj/