Kanclerz Niemiec Olaf Scholz we wtorkowym wystąpieniu w Parlamencie Europejskim oświadczył, że potrzebna jest reforma systemu głosowania w Radzie UE, by więcej decyzji mogło zapadać większością kwalifikowaną.
W piątek, na zamku w Kórniku (wielkopolskie), odbyło się spotkaniu ministrów ds. europejskich Trójkąta Weimarskiego z udziałem Ukrainy. W wydarzeniu wzięli udział, obok Szynkowskiego vel Sęka, minister ds. europejskich Francji Laurence Boone, minister ds. europejskich i klimatu Niemiec Anna Luehrmann i wicepremier Ukrainy ds. integracji z UE i NATO Olha Stefaniszyna. Ministrowie rozmawiali o rozszerzeniu UE o kolejne państwa i problemach wynikających z inwazji Rosji na Ukrainę.
Szynkowski vel Sęk na brifeingu prasowym z udziałem ministrów ds. UE Francji i Niemiec, odniósł się m.in. do propozycji przejścia na głosowanie większością kwalifikowaną w gremiach europejskich. Dodał też, że powinniśmy poważnie zastanowić się nad zakresem kompetencji unijnych.
"Biorąc pod uwagę wyzwania geopolityczne, przed którymi stoimy, obecnie kluczowe znaczenie ma udowodnienie przez instytucje unijne swojej legitymacji demokratycznej oraz głębokiego zakorzenienia w realiach politycznych państw członkowskich i demokracji narodowych, które są podstawą funkcjonowania Wspólnoty. Powinniśmy poważnie zastanowić się nad zakresem kompetencji unijnych. Zmniejszając ten zakres, możemy sprawić, że zarządzanie Unią będzie łatwiejsze – nawet przy zwiększonej liczbie państw członkowskich" - podkreślił minister ds. UE.
"Jeśli chodzi o propozycje przejścia na głosowanie większością kwalifikowaną we Wspólnej Polityce Zagranicznej i Bezpieczeństwa oraz Wspólnej Polityce Bezpieczeństwa i Obrony, w ocenie Polski zasada jednomyślności i międzyrządowy charakter tych polityk zabezpiecza interesy wszystkich członków, sprawiając, że głos każdego kraju będzie brany pod uwagę, niezależnie od jego wielkości i liczby ludności" - oświadczył Szynkowski vel Sęk.
Dodał, że "przy prawdziwej woli politycznej jednomyślność może zapewnić rzeczywistą równowagę między realizacją interesów a znalezieniem właściwego wspólnego mianownika dla podejmowanych działań. Jeden głos Unii zawsze ma większą wagę niż +jeden minus+". "Podobnie postrzegamy zagrożenia i wyzwania, które nas dotyczą, choć czasami odpowiedzi na nie, które proponujemy, są różne" - zaznaczył Szynkowski vel Sęk podczas wspólnego briefingu z politykami z Niemiec i Francji.
"Polska jako kraj, ale także – przede wszystkim – polskie społeczeństwo jest zdecydowanie proeuropejskie. Chcemy więcej Unii. Nie w europejskiej biurokracji, ale w europejskich narodach, także tych, które dziś do Unii nie należą" - podkreślił Szynkowski vel Sęk.
Dodał, że "aby być silną, Unia musi poszerzać swoje granice, zwiększać skalę swoich wpływów". "Musi też budować swój potencjał poprzez zdolność do współpracy, przede wszystkim w wymiarze transatlantyckim, co zwiększa nasze bezpieczeństwo. Jednocześnie Unia powinna także kształtować swoją siłę poprzez rozwijające się gospodarki państw członkowskich, nieskrępowane gorsetem biurokratycznych regulacji" - mówił minister ds. UE.
Podkreślił, że "pomimo naturalnych różnic, wolność, solidarność i przywiązanie do wartości powinny pozostać stałym, wspólnym mianownikiem naszego europejskiego dziedzictwa". (PAP)
kw/